reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Strach przed niepłodnościa

Bardzo to przykre i niesprawiedliwe. Ciezko walczyc z genetyka, ale wierze, ze skoro Twojej mamie sie udalo, to Tobie rozwniez sie uda ♥️ U mnie w rodzinie byl jeden przypadek nieplodnosci (siostra babci). Starala sie o dziecko wiele lat i wkoncu (nie wiem czemu) moja babcia oddala jej swojego noworodka na wychowanie. Wiem, ze babcia miala ciezka sytuacje (maz alkoholik na odwyku, plus dzieci do wylarmienia), ale dziwne to i nie dokonca zrozumiale. Podobno chciala odzyskac dziecko po tym jak stanela na nogi, ale siostra juz dziecka nie chciala oddac. W kazdym razie jak tylko babcia oddala jej swojego synka, ta zaszla zaraz po tym w ciaze 🤷🏻‍♀️ I tez duzo wlasnie slyszlam, ze kobiety zachodza w ciaze po wielu latach staran jak juz sie nie staraja. Piekne to, ale rowniez ciezkie do wykonania 😉
Zycze Ci Asiu duzo szczescia w staraniu ♥️ I 2 kreseczek przy nastepnym tescie 😘
A co do moich badan, to musze przeczekac ten covid. Nigdzie teraz nie mozna sie dostac, a na wyciecie znamienia czekam juz poltora roku 🤦🏻‍♀️
Moja koleżanka dostała informacje po urodzeniu pierwszego dziecka, ze nie ma szans na następne. Nie uda się i tyle. Nawet jednej malutkiej szansy. Tak usłyszała od dwóch lekarzy. Oj jakie było nasze zdziwienie jak któregoś dnia oznajmiła, ze jest w ciąży. I jej i nasze. 😅 także cuda się zdarzają 😁
 
reklama
To ja dam powiew optymizmu ;) mam 35 lat, w grudniu 2019 odstawiłam antykoncepcje po 12 latach. Mam zdiagnozowane PCOS. Po 9-10 miesiacach starań poszłam do lekarz, która specjalizuje sie w leczeniu niepłodności, bo myślałam, że nic z tego. Powiedziała mi że 80% kobiet z PCOS potrzebuje wsparcia, zeby zajść w ciąże i widocznie ja do tych 80% należe. Przez ten rok po odstawieniu anytykoncepcji miałam okres 3 razy, serio. Dwa tygodnie po wizycie u tej doktor okazało sie, że jestem w ciąży :) Bez okresu i jeszcze bez leczenia. Widocznie byłam w tych 20% ;)

Pamietajcie też, że o niepołodności mówi sie dopiero po roku regularnych (czyli 3 x tyg) starań.
Jaka cudowna wiadomosc ♥️♥️♥️ Gratuluje 😘
A jest tak, ze tabletki anty wstrzymuja prace jajnikow i dzieki temu jajniki “dochodza do siebie” i po odstawieniu tabletek jajniki wyrzucaja zdrowe i dojrzale jajeczka? Mam rowniez kolezanke w pracy, ktora nie moze zajsc. I w sumie lekarz ja wysmial, bo starala sie 3 miesiace kiedy poszla po porade. Ale z dziewczyna ewidentnie cos jest, bo bardzo lysieje i ma problemy z waga. Ale nigdy nic jej nie sugerowalam, bo mi nie wypada..
 
Moja koleżanka dostała informacje po urodzeniu pierwszego dziecka, ze nie ma szans na następne. Nie uda się i tyle. Nawet jednej malutkiej szansy. Tak usłyszała od dwóch lekarzy. Oj jakie było nasze zdziwienie jak któregoś dnia oznajmiła, ze jest w ciąży. I jej i nasze. 😅 także cuda się zdarzają 😁
Hahahhaha jaka cudowna “wpadka” 😂😂😂
A wlansie ja tez jestem z takiej wpadki, bo moj tato byl zdiagnozowany jako bezplodny (po urazie) i tak mojej mamie wlasnie tlumaczyl, ze bobasa nie bedzie i takie tam.. No i moja mama musiala przerwac edukacje, bo zaszla w ciaze “po zlotym strzale” jak to moj tato mawia 😂
A pozniej to juz faktycznie bylo im ciezko zajsc w kolejna ciaze, dlatego jestem jedynaczka 😉
 
Jaka cudowna wiadomosc ♥️♥️♥️ Gratuluje 😘
A jest tak, ze tabletki anty wstrzymuja prace jajnikow i dzieki temu jajniki “dochodza do siebie” i po odstawieniu tabletek jajniki wyrzucaja zdrowe i dojrzale jajeczka? Mam rowniez kolezanke w pracy, ktora nie moze zajsc. I w sumie lekarz ja wysmial, bo starala sie 3 miesiace kiedy poszla po porade. Ale z dziewczyna ewidentnie cos jest, bo bardzo lysieje i ma problemy z waga. Ale nigdy nic jej nie sugerowalam, bo mi nie wypada..

myśle, że nie wracają do siebie, tylko sie na jakiś czas wyciszają. po odstawieniu często kobiety mają nieregularne cykle, organizm sie odzwyczaja i musi wrócić na normalne tory ;) brzmi jak by koleżanka miała problemy z androgenami co jest częste przy PCOS. najlepiej w takiej sytuacji zrobić badania na własną rękę, bo lekarze będą kazać czekać...
 
myśle, że nie wracają do siebie, tylko sie na jakiś czas wyciszają. po odstawieniu często kobiety mają nieregularne cykle, organizm sie odzwyczaja i musi wrócić na normalne tory ;) brzmi jak by koleżanka miała problemy z androgenami co jest częste przy PCOS. najlepiej w takiej sytuacji zrobić badania na własną rękę, bo lekarze będą kazać czekać...
No wlasnie ona to powinna wiedziec z racji zawodu, dlatego nic nie mowie. Nie chce tez wyjsc na wscibska 😉
A z lekarzami tutaj tez jest koszmar. Bo do specjalisty nie mozna sie umowic, tzreba wszystko lrzez interniste. A jak sie takiemu interniscie cokolwiek zasugeruje, bo patrza z mina “kto tu ma wkoncu dyplom”? 😂
Chyba, ze prywatnie, ale teraz covid i nici z przyjec
 
Mnie też prześladowały takie myśli, nawet pytałam męża czy mnie nie zostawi jak nie będę mogła mieć dzieci. A wtedy nawet nie próbowaliśmy, po prostu moje czarnowidztwo przemawiało.
Niestety moje koszmary się spełniają ponieważ od roku nie mogę utrzymać ciąży. Byłam już w 3. Jestem na etapie diagnostyki ale zaczęłam wierzyć że się uda :)
Próbuj bo czasu nie cofniemy. Mam 31 lat i też nie mam jeszcze dzieci. Gdybym mogła cofnąć czas zaczęlibyśmy starania wcześniej.
 
Bardzo wspolczuje [emoji3525] A moge spytac, czy zdecydowaliscie sie na jakies leczenie?
No wlasnie zaczynamy sie starac i czekam na wyniki. Nie stresuje sie tym, ze od razu nie zajde, bo tez slyszalam, ze wiekszosc ludzi zachodzi po roku staran. Dlatego sie nie nastawiam na szybka ciaze. Taki dziwny paradoks mam, ze z jednej strony mam fiksacje na punkcie bezplodnosci, a z drugiej nie mam obsesji na bycie w ciazy. Chcialabym miec dziecko, ale nie musze. Nie wiem, czy mnie rozumiecie [emoji6]
Ale macie racje z terapia [emoji1360] Na 100% zaczne, mam znajoma psycholog i chyba sie z nia skontaktuje.

Przeszłam pełna diagnostykę niepłodności i poronień nawykowych. Kilka rzeczy wyszlo, lekarze dobrali terapię.
Jestem po histerolaparoskopii i za dwa tygodnie zaczynam stymulacje i będziemy starac się przez 6 cykli. Potem, gdyby się nie udało, pomyślimy nad metodami wspomagania rozrodu. W razie ewentualnej ciąży będę przyjmować leki,zeby uniknąc kolejnego poronienia.
Mam taki małe sprostowanie. Większość par zachodzi w ciągu tego roku starań, to może być w pierwszym, ale i w 11 miesiącu tego roku i nie mówi się w tym drugim przypadku o niepłodności. Dopiero po upływie roku regularnych starań (3, 4 razy w tygodniu) mówi się o niepłodności.
Do tego niepłodność to odwracalna niemożność posiadania dziecka (czyli można to leczyć i przywrócić płodność), a o bezpłodności mówi się, gdy w ciążę zasc nie można nieodwracalnie tzn np. Kobiecie wskutek operacji usunęli macice.
Myślę, że terapia pomoze przezwyciężyć twoje lęki.
W ogóle, fajny temat założyłas, nie sądziłam, że można bać się czegoś co się nie wydarzyło,ale jak się zastanowiłam to przecież ludzie prawie zawsze boją się rzeczy, które się nie wydarzyły, np że partner nas zostawi, że stracimy pracę i mnóstwo innych. Ja np nie mam takich lęków, dlatego wydawało mi się to na początku dziwne, ale dałaś mi temat do przemyśleń i faktycznie ma to sens [emoji16]
 
Przeszłam pełna diagnostykę niepłodności i poronień nawykowych. Kilka rzeczy wyszlo, lekarze dobrali terapię.
Jestem po histerolaparoskopii i za dwa tygodnie zaczynam stymulacje i będziemy starac się przez 6 cykli. Potem, gdyby się nie udało, pomyślimy nad metodami wspomagania rozrodu. W razie ewentualnej ciąży będę przyjmować leki,zeby uniknąc kolejnego poronienia.
Mam taki małe sprostowanie. Większość par zachodzi w ciągu tego roku starań, to może być w pierwszym, ale i w 11 miesiącu tego roku i nie mówi się w tym drugim przypadku o niepłodności. Dopiero po upływie roku regularnych starań (3, 4 razy w tygodniu) mówi się o niepłodności.
Do tego niepłodność to odwracalna niemożność posiadania dziecka (czyli można to leczyć i przywrócić płodność), a o bezpłodności mówi się, gdy w ciążę zasc nie można nieodwracalnie tzn np. Kobiecie wskutek operacji usunęli macice.
Myślę, że terapia pomoze przezwyciężyć twoje lęki.
W ogóle, fajny temat założyłas, nie sądziłam, że można bać się czegoś co się nie wydarzyło,ale jak się zastanowiłam to przecież ludzie prawie zawsze boją się rzeczy, które się nie wydarzyły, np że partner nas zostawi, że stracimy pracę i mnóstwo innych. Ja np nie mam takich lęków, dlatego wydawało mi się to na początku dziwne, ale dałaś mi temat do przemyśleń i faktycznie ma to sens [emoji16]
To super, ze juz podjeliscie leczenie 👍🏼 Zycze jak szybkiego sukcesu ♥️
Dziekuje za sprostowanie. To prawda, czesto termin bezplodnosc i nieplodnosc sa stosowane zamiennie. W sumie do niedawna tez mylilam te pojecia 😉
Co do watku, to postanowilam zalozyc, bo nigdzie nie wyszukalam takiego zapytania, jak strach przed nieplodnoscia. Sa takie wpisy dziewczyn, ktore sie staraja i nic nie wychodzi i wtedy sie martwia. Masz racje, czesto sie boimy pewnych rzeczy i czasem jest to normalne, a czasem przechodzi w obsesje jak przy hipochondrii. Moze jest to troche kwestia minimalnego natrectwa mysli, bo kiedys (do 15roku zycia) musialam powtarzac pewne mysli i czynnosci. Nigdy nie bylo to leczone, a nawet zdignozowane. Myslslam, ze kazdy tak ma i nic nie mowilam rodzicom. Ale przeszlo, nawet nie wiem jak i czemu..
 
To super, ze juz podjeliscie leczenie 👍🏼 Zycze jak szybkiego sukcesu ♥️
Dziekuje za sprostowanie. To prawda, czesto termin bezplodnosc i nieplodnosc sa stosowane zamiennie. W sumie do niedawna tez mylilam te pojecia 😉
Co do watku, to postanowilam zalozyc, bo nigdzie nie wyszukalam takiego zapytania, jak strach przed nieplodnoscia. Sa takie wpisy dziewczyn, ktore sie staraja i nic nie wychodzi i wtedy sie martwia. Masz racje, czesto sie boimy pewnych rzeczy i czasem jest to normalne, a czasem przechodzi w obsesje jak przy hipochondrii. Moze jest to troche kwestia minimalnego natrectwa mysli, bo kiedys (do 15roku zycia) musialam powtarzac pewne mysli i czynnosci. Nigdy nie bylo to leczone, a nawet zdignozowane. Myslslam, ze kazdy tak ma i nic nie mowilam rodzicom. Ale przeszlo, nawet nie wiem jak i czemu..
Zycze jak najszybszego sukcesu- mialo byc 😉
 
reklama
To ja dam powiew optymizmu ;) mam 35 lat, w grudniu 2019 odstawiłam antykoncepcje po 12 latach. Mam zdiagnozowane PCOS. Po 9-10 miesiacach starań poszłam do lekarz, która specjalizuje sie w leczeniu niepłodności, bo myślałam, że nic z tego. Powiedziała mi że 80% kobiet z PCOS potrzebuje wsparcia, zeby zajść w ciąże i widocznie ja do tych 80% należe. Przez ten rok po odstawieniu anytykoncepcji miałam okres 3 razy, serio. Dwa tygodnie po wizycie u tej doktor okazało sie, że jestem w ciąży :) Bez okresu i jeszcze bez leczenia. Widocznie byłam w tych 20% ;)

Pamietajcie też, że o niepołodności mówi sie dopiero po roku regularnych (czyli 3 x tyg) starań.
mogłabym na priv poprosić, mam kilka pytań
 
Do góry