reklama
theo
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Wrzesień 2004
- Postów
- 870
ojej ale ja w porównaniu z Wami babeczki jestem niedobra.poprostu raz mówię co i jak mi sie widzi i reszta mnie nie interesuje a jak ktos zaskoczony jest daną sytuacją ,to mówie że uprzedzałam. zresztą niewiem ale chyba się mnie troszkę boją, bo awanturki potrafię zrobic niezłe i może dlatego nikt nie kwestionuje moich pomysłów. podobnie było ze świętami teść i brat męża zawsze spędzali z nami ten czas. miesiąc wcześniej uprzedziłam ich że owszem na wigilię zapraszam ale reszta świąt jest tylko i wyłącznie dla mnie i męża więc nie życzę sobie gości. tymbardziej że mąż pracował cały grudzień po 12 godzin bez dnia wolnego :!: chcieliśmy być tylko we dwoje. i każdego uprzedziłam że nie gotuję więc niech każdy przyniesie cos na kolację wigilijną. było całkiem przyjemnie a ja się nie narobiłam jak co roku!
tak więc reasumując: poprostu stawiajcie sprawy jasno i wymagajcie :!: to wam sie należy :!:
tak więc reasumując: poprostu stawiajcie sprawy jasno i wymagajcie :!: to wam sie należy :!:
A
Anik
Gość
No, ja też jestem asertywna.
Buźka
a
Buźka
a
czytatjąc ten temat,zrobiło mi sie smutno że macie takie kłopoty z waszymi mężczyznami,ale nie ukrywam że z 2strony mam duzo satysfakcji.A to dlatego że mój mąż jest pod tym względem zupełnie inny niż panowie z waszych opisów.Nie znaczy to że mam w domu robota gosposie a zarazem konia zaprzęgowego do zbijania kasy,on poprostu jest fantastycznym partnerem.Nie jednokrotnie wyręcza mnie z-jakby sie mogło wydawać-wielu typowo "babskich" (jeśli takowe wogóle istnieją )prac.A od kąd jesteśmy w ciąży to już wogóle dba jak o jajko.Moge zapomnieć o myciu brodzika,kibelka, okien czy podłóg,nawet pastowaniem sie zajmuje :shock: .A musze nadmienić że niewyniósł tego z domu rodzinnego-bo raczej tam było kiepsko;zarówno z partnerstwem,okazywaniem uczuć czy innymi funkcjami,które powinny być spełnione.Przez prawie 9 lat bycia razem wiele sie nauczyliśmy nawzajem; on mnie wyciszył,dał poczucie bezpieczeństwa(czego nie potrafił zapewnić mi ojciec)a ja sprawiłam,że poczuł co to jest prawdziwa miłość i ciepło rodzinne. Myśle że wspólnie dochodziliśmy do wszystkiego i żadne z nas na poczatku niebyło dla siebie idealne(podkreślam dla siebie a nie wogóle ) .Mam nadzieje że uda wam sie dojśc do porozumienia,z waszymi panami.I tak jak pisała któraś z forumowiczek-koniecznie musicie ze soba rozmawiać :!: bo z facetami jest różnie,czasem nawet nie zdają sobie sprawy że robią coś nie tak,trzeba im to jasno wyłożyć.pozdrawiam i powodzenia życze,wierze że bedzie dobrze w końcu sie kochacie :!:
Asiołek
Mama Mai i Oliwki :)
- Dołączył(a)
- 8 Grudzień 2004
- Postów
- 3 926
dragonfly :-) ja mam tak samo jak Ty... ale chcę być może na sile obronić inne kobiety przed pewnego rodzaju tyranią....
Moj Maz jest kochany i tworzymy partnerski związek :-) jest czuły i ciepły i nie musze z nim walczyć.... człowiek jest weglem docieranie go uszlachetnia - i tak było własnie w moim małżeństwie. Ale umnie w domu jest zupelnie inaczej - w domu moich rodziców... i boje sie że od takich drobiazgów.. życie niektórych kobiet zmieni sie w piekło... tak jak zycie mojej Mamy ... stad taki być może nawet atak na mężczyzn - bo to zawsze zaczyna sie od drobiazgów :-(
Moj Maz jest kochany i tworzymy partnerski związek :-) jest czuły i ciepły i nie musze z nim walczyć.... człowiek jest weglem docieranie go uszlachetnia - i tak było własnie w moim małżeństwie. Ale umnie w domu jest zupelnie inaczej - w domu moich rodziców... i boje sie że od takich drobiazgów.. życie niektórych kobiet zmieni sie w piekło... tak jak zycie mojej Mamy ... stad taki być może nawet atak na mężczyzn - bo to zawsze zaczyna sie od drobiazgów :-(
Asiołku :!: moi rodzice sa po rozwodzie od kilku lat,niestety mój tata niedorósł do roli bycia ojcem,tzn.teraz nie jest najgorzej ale jak mieszkaliśmy razem :!: ........Mame traktował dobrze tylko nielubił chyba swoich dzieci-niemówie że niekochał-traktował nas jak rywalki :?: :!: A u męża......oj lepiej nie mówić.Na szczęście mam wspaniałą mamę i to ona dała siostrze i mnie (i uczyła) tego co najlepsze,a mojego męża traktowała jak syna-poczuł sie u nas tak dobrze że chyba to go zmieniło-bo wcześniej aniołkiem to on niebył.Wiesz co też gdzieś podświadomie mam jakieś obawy,ale już tak żadko,że przypominam sobie o nich w syt.takich jak ta,kiedy np.o tym pisze.Jesli ludzie potrafią przełamać zaklęty krąg,tego co wynieśli z domu rodzinnego wszystko jest mozliwe.Ciesze sie że tak nam sie udało a reszcie życze tego samego,nawet po mozolnej drodze do celu
L
Lady_darkangel
Gość
Ja z moim kochaniem romawialam..mowi ze nie robi tego specjalnie..ze on po prostu o tym nie mysli i nie pamieta i e to nie zależy od niego..ze jak cos chce to mam powiedziec konkretnie ( tylko niestety moje prosby na nic sie nie zdaja)...On nie jest jakims tyranem..jest bardzo czuly kochany i zawsze moge na niego liczyc..niestety nie w kwestii sprzatania
on ma jakies 2 lewe lapki do tego..a moze to ja przesadzam? Jetsem z natury perfekcjonistka..i moze zawsze bedzie mi cos przeszkadzac...
on ma jakies 2 lewe lapki do tego..a moze to ja przesadzam? Jetsem z natury perfekcjonistka..i moze zawsze bedzie mi cos przeszkadzac...
Asiołek
Mama Mai i Oliwki :)
- Dołączył(a)
- 8 Grudzień 2004
- Postów
- 3 926
czesto to my same nie przez przeświadczenie że robimy coś lepiej i sprawniej nie dajemy drugiej stronie sie tego nauczyć :-) ja wiem, że czasami na widok tego jak facet coś układa najchetniej poprawiłabym po nim.... ale to jego praca... nie robie tego już bardzo długo tylko cieszę sie nawet jeżeli ja zrobiłabym to lepiej :-) to nie odbiera checi to robienia tego kolejny raz
reklama
D
ddana3
Gość
Och kobietki kobietki zebym ja miala tylko takie problemy bilabym sie pietami w tylek. ja jestem strasznie zalamana nie wiem co robic??? Mam dla was przestroge;nigdy nie wychodzcie za maz za faceta po przejsciach i majacego dzieci na utrzymaniu.Malo tego ze nie nic nam sie nie nalezy to jeszcze jego eks zona ma prawo do oskubania z reszty a nawet z polisy na zycie.Dowiedzialam sie rowniez ze my drugie zony nic nie znaczymy dla sadu i prawa jakie tutaj panuje i ze jak pierwsza zona bedzie chciala i miala kaprys to pusci nawet mnie z torbami.A wtedy ja i moje dzieci znajdziemy sie na ulicy.Swietnie nie normalnie nie miesci mi sie to w glowie.RATUNKU!!!!!!!
Podziel się: