Marika ja mam czerwoną i pomarańczowo brązową i mój mąż czasem nosił malucha
Jeśli chodzi o chowanie to ja tak samo jak
Milusia... Adrian i po galeriach z nami śmiga, i był u lekarzy nie raz z Konradem i w sklepach... oj wszędzie... Konrada też tak ciągałam i nic... nawet katarku nie miał do pół roku.
Dona ja wiąże tak samo. I powiem ci ze to na razie jedyny dobry węzeł... maluszki do innych muszą podrosnąć - no chyba ze kołyska ale ja tego wiązania nie lubię bo dziecko może z niego wypaść...
Marika chyba nie ma rzeczy której nie zrobie w chuście... nawet odkurzę i podłogę umyję

Aczy gorąco... jest... dlatego ja chodzę całą zimę w lekkiej koszulce na ramionkach
Pustiszi mój ma i powieki czerwone i miedzy oczami ale nic mu się tam nie łuszczy. To są takie bruzdy - krwiaczki - one same się wybarwią do roku czasu, Konrad też takie miał.
Em-ka czasem dziecko łapie smoczka dopiero później... mój dopiero koło miesiąca polubił smoczka - choć wcale go aż tak nie kocha/.... I nic źle nie robisz. Maluch ma dużą potrzebe ssania.. i dlatego mała tak wisi na tobie... tu potrzebny jest czas... samo minie.
Vinga faktycznie przyjemne!! Ah! My ruszamy z małym remontem na wakację i choć wiem ze ten bród przy dzieciach będzie nieznośny aż cieszę się na samą myśl~
Oj ja bez chusty chyba bym oszalała... dzięki niej choć Adrian śpi w dzień... No i ogólnie dziecko spokojniejsze, nie chce wisieć na cyckach - bo do cycek przytulony.... A i mam wtedy czas dla Konrada....
W ogóle to dzisiaj czuję się podle... tak mnie dzisiaj Konrad wkurzył swoim jęczeniem.... ja muszę nauczyć się jakoś wyciszać, bo to nie sposób się wydzierać na 2 latka :-( a i nie raz w tyłek mu dam kiedy jestem na skraju... straszne to jest bo potem czuję się jak nie wiem kto... :-(