reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

❄️⛄STYCZNIOWE KRESKI ⛄❄️ Nowy Rok zaczynamy, dwie kreseczki pochłaniamy ! 🩷

O rety ! Pełen szacun!

Nie zdarzyłam ci odpisać u mnie za kazdym razem Biochem w 8 tygodniu wiec nawet nie wiedzialam ,ze to biochem dopoki nie dostalam krwawienia .. wy teraz to robicie bete odrazu i powtarzacie ja jeszcze , czego ja nigdy nie robiłam.. to wiecie dokladnie ze nastąpiła..


Powiem Wam dziewczyny ze mam okropny czas w pracy .. ale to okropny .. bardzo chce pracowac ale jestem przez ostatnie dwa lata tak zmeczona tym co sie dzieje .. teraz ciaglymi zmianami, a najbardziej bajzlem jaki robi szefostwo ze juz nie mam nerwow.. jutro ide na rozmowe kwalifikacyjna w inne miejsce moze zaproponuja taka kase ze bedzie mozna rzucic to wszystko w pieruna .. robota płatna napewno mniej niz ta w ktorej jestem teraz , ale czy to warte te kilka stow wiecej ?

Ja uważam, że psychika jest ważniejsza niż kasa ;)
Chyba, że faktycznie zakładasz że szybko uciekniesz na zwolnienie i macierzyński
 
reklama
O rety ! Pełen szacun!

Nie zdarzyłam ci odpisać u mnie za kazdym razem Biochem w 8 tygodniu wiec nawet nie wiedzialam ,ze to biochem dopoki nie dostalam krwawienia .. wy teraz to robicie bete odrazu i powtarzacie ja jeszcze , czego ja nigdy nie robiłam.. to wiecie dokladnie ze nastąpiła..


Powiem Wam dziewczyny ze mam okropny czas w pracy .. ale to okropny .. bardzo chce pracowac ale jestem przez ostatnie dwa lata tak zmeczona tym co sie dzieje .. teraz ciaglymi zmianami, a najbardziej bajzlem jaki robi szefostwo ze juz nie mam nerwow.. jutro ide na rozmowe kwalifikacyjna w inne miejsce moze zaproponuja taka kase ze bedzie mozna rzucic to wszystko w pieruna .. robota płatna napewno mniej niz ta w ktorej jestem teraz , ale czy to warte te kilka stow wiecej ?
Ja uznałam ze za kilka stów więcej nie opłaca mi sie teraz iść do nowego miejsca, zwłaszcza że wydam to na dojazd (teraz full zdalnie), więc siedzę aż tak źle tu nie mam, tylko mnie strasznie nosi, bo w głowie, w sytuacjach kryzysowych mam „miało mnie tu nie być, miałam właśnie robić xyz z moim xx miesięcznym dzieckiem”
 
Ale
Ja uważam, że psychika jest ważniejsza niż kasa ;)
Chyba, że faktycznie zakładasz że szybko uciekniesz na zwolnienie i macierzyński
ale wtedy chyba też psychicznie średnio bez szans na powrót? Czy tylko mi się wydaje, że marne szanse na przedłużenie umowy po okresie próbnym jeśli zajdę w ciążę i pójdę na macierzyński? 🫣
 
Kurde :/ a ja już czuję że wjeżdża pms
zobaczymy co z tego będzie. Ale jak patrzę na mojego chłopa to automatycznie się wkur*iam 🤣 no i czuję takie mrowienie do nóg to już wiadomo że na okres :/
 
Ja uważam, że psychika jest ważniejsza niż kasa ;)
Chyba, że faktycznie zakładasz że szybko uciekniesz na zwolnienie i macierzyński
Powiem Ci, że w tym miejscu pracuje od 8lat i wlasnie jak staralismy sie o drugie to mialam tu tyle stresu ciagle że uważam ze od tego były te poronienia .. dopiero jak mąż mi powiedział przy którejś rozmowie „***ebać te robote, znajdziesz inna nie ma co sie nia przejmować” to momentalnie wrzuciłam na luz i bach odrazu sie udało… a jak mnie nie bylo zmienilo sie kierownickwo i jak wrocilam po macierzyńskim okazalo sie ze jest taka kupa już całkiem ale na szczęście juz udało nam się i jak wróciłam to za dwa tygodnie na teście była kreska :) także no… a teraz znowu żyje w ciaglym stresie i nie wychodzi.. no wykończy mnie ta robota taka psychiczna sinusoida normalnie…

Aż szczerze odechciewa mi sie tych starań.. bo wracam znowu na skraju nerwów z tej roboty.. a fakt jak zmienie robote to porzucimy temat raczej na długo…
Ja uznałam ze za kilka stów więcej nie opłaca mi sie teraz iść do nowego miejsca, zwłaszcza że wydam to na dojazd (teraz full zdalnie), więc siedzę aż tak źle tu nie mam, tylko mnie strasznie nosi, bo w głowie, w sytuacjach kryzysowych mam „miało mnie tu nie być, miałam właśnie robić xyz z moim xx miesięcznym dzieckiem”
No ty kochana to masz inna sytuację rzeczywiście, bo przeżyłaś straszna tragedie.. bardzo aktywnie sie starasz i rzeczywiście bez sensu porzucać coś co masz na stałe i daje Ci poczucie bezpieczeństwa…

Ja już sama nie wiem.. chyba zrezygnujemy z powiększania naszej rodziny jeszcze bardziej , bo jakoś tak nie wszystko się składa od dłuższego czasu.. :( bardzo chciałabym, ale środowisko kompletnie nie sprzyja :(
 
reklama
No to my skończyliśmy maraton seksu, byłby dalej, ale starego znów coś bierze. Dobrze że jak mnie nosiło na seksy to był na nogach 🤪 a jak u was?
 
Do góry