reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczniowe mamy 2022r.

Cześć dziewczyny. Podczytuje was czasem ... Termin mam na 16 stycznia w domu synek z czerwca 2020 ♥️
Od początku acard, heparyna, luteina, duphaston i do przodu 😉 w pierwszej ciąży taki sam zestaw.
Jestem w 23 tygodniu i synek wazy już 700 gram😲😲. Pierwszy miał 4kg i 59cm.
O kurcze to kawał dzieciaka 😉👍 a rodziłaś naturalnie czy CC? Ja się boję że będę zmuszona do CC 😐 bo też mi grozi duży chłopak, chociaż w 23 tyg ważył mniej niż twoja dzidzia, ale ponoć cukrowe dzieci rosną najbardziej w 3 trymestrze
 
reklama
Cześć Wszystkim :)

Dołączę do grupy: termin na 04.01.2022 i będzie upragniona córeczka ❤️ W domu Olivier (za miesiąc 4l) i Tymek (1,5r) .


W najbliższy poniedziałek czeka mnie test z glukozą i cholernie boję się, ze wyjdzie mi cukrzyca .. dość mam nadwagę to jeszcze w tej ciąży słodkie mogłabym jeść bez opamiętania 🥺

Przy jakich wynikach wyszła Wam cukrzyca?? Byłyście na czczo ?? Moja ginekolog mówi, ze mam zjeść śniadanie , byle nie słodkie oczywiście ..
Ja miałam na czczo 93 po godzinie 180 a po dwóch 133.
 
Tak wyczytałam w necie, że nie każde szpitale przyjmują z cukrzycą, bo to maluszka też trzeba monitorować po porodzie, a nie każdy szpital ma taką możliwość. Żadna moja koleżanka nie miała cukrzycy w ciąży i nie mam kogo dopytać, ale idę 28.09. do gina i jego zapytam czy tak jest.
Ja w październiku idę na wizytę i też koniecznie o to zapytam, chyba oszaleje jak będę zmuszona rodzić w państwowym...[emoji2356]
 
A mogę zapytać, co takiego strasznego jest w państwowym szpitalu?
Zanim zaszłam w ciążę byłam u ginekologa na nfz który niby specjalizuje się w niepłodności, i nie wspominam miło tej wizyty,czekałam na nią 3 miesiące, trwała 3 minuty przy czym nawet nie zostałam zbadana.. Tylko nasłuchałam się, że najpierw to mam wysłać męża na badania bo jak on zna życie to mąż ma 3 plemniki na krzyż i mnie nie trzeba będzie diagnozować.... Na tamtej wizycie zakończyłam przygodę z NFZ. Niestety mam takie doświadczenie z lekarzami na nfz a nie inne, na początku tej ciąży dosłownie w piątym tygodniu trafiłam na izbę przyjęć z krwawieniem cała zaplakana roztrzęsiona bo myślałam że to już koniec...usłyszałam od pani która mnie przyjmowała, że ja w żadnej ciąży nie jestem że 5 tydzień to nie ciąża skoro nie widziałamt na usg zarodka tylko sam pęcherzyk to wcale nie oznacza że jestem w ciąży a krwawienie to okres... Nie opiszę z jaką szyderą i jakim tonem ta kobieta to do mnie mówiła ale słów nie zapomnę nigdy...także ja wolę zapłacić, i być traktowana jak człowiek, i że ludzie tam pracujący otoczą mnie odpowiednią opieką.. Będą przede wszystkim mili i empatyczni. Robię to dla swojego zdrowia psychicznego po prostu :) Mam sporo koleżanek, które rodziły w państwowym szpitalu i nie były zadowolone, ale mam też mało wymagające którym opieka tam pasowała. Jeśli ktoś ma lepsze doświadczenia to super i uważam że każda kobieta ma prawo do decydowania gdzie chce rodzić :)
 
@Biedroneczka28 zapytałam z ciekawości, nie żeby oceniać, czy negować. Zgadzam się, że każda z nas ma swoje doświadczenia i prawo wyboru. Cieszę się, że u Ciebie sprawy się unormowały i niemiłe doświadczenia są już przeszłością. Dużo zdrówka [emoji8]
Jasne rozumiem :) Powiem szczerze, że właśnie prowadzę ciążę prywatnie i mam takiego cudownego lekarza, który jest praktycznie na każde moje zawołanie, a nawet kiedy miałam takie 3 sytuację kryzysowe przyjął mnie między pacjentkami i nie wziął pieniędzy... (900zl zaoszczędzone[emoji85]) czuje się bezpiecznie w jego rękach przede wszystkim a o to chodzi :)
 
reklama
Zanim zaszłam w ciążę byłam u ginekologa na nfz który niby specjalizuje się w niepłodności, i nie wspominam miło tej wizyty,czekałam na nią 3 miesiące, trwała 3 minuty przy czym nawet nie zostałam zbadana.. Tylko nasłuchałam się, że najpierw to mam wysłać męża na badania bo jak on zna życie to mąż ma 3 plemniki na krzyż i mnie nie trzeba będzie diagnozować.... Na tamtej wizycie zakończyłam przygodę z NFZ. Niestety mam takie doświadczenie z lekarzami na nfz a nie inne, na początku tej ciąży dosłownie w piątym tygodniu trafiłam na izbę przyjęć z krwawieniem cała zaplakana roztrzęsiona bo myślałam że to już koniec...usłyszałam od pani która mnie przyjmowała, że ja w żadnej ciąży nie jestem że 5 tydzień to nie ciąża skoro nie widziałamt na usg zarodka tylko sam pęcherzyk to wcale nie oznacza że jestem w ciąży a krwawienie to okres... Nie opiszę z jaką szyderą i jakim tonem ta kobieta to do mnie mówiła ale słów nie zapomnę nigdy...także ja wolę zapłacić, i być traktowana jak człowiek, i że ludzie tam pracujący otoczą mnie odpowiednią opieką.. Będą przede wszystkim mili i empatyczni. Robię to dla swojego zdrowia psychicznego po prostu :) Mam sporo koleżanek, które rodziły w państwowym szpitalu i nie były zadowolone, ale mam też mało wymagające którym opieka tam pasowała. Jeśli ktoś ma lepsze doświadczenia to super i uważam że każda kobieta ma prawo do decydowania gdzie chce rodzić :)
Zgadzam się- każdy ma różne doświadczenia. Ja do mojej dr chodzę prywatnie i od początku jestem bardzo zadowolona. Ona pracuje w ICZMP - to państwowa placówka i nigdy nie spotkałam się z czymś negatywnym. Nawet w zeszłym roku gdy bylam tam w związku z poronieniem i to było dla mnie bardzo trudne to wszyscy podchodzili empatycznie i złego słowa nie powiem. Napewno tez duzo zależy na kogo się trafi...
 
Do góry