reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

szpital w Mikołowie czy Tychach , Bielsku Białej?

Hej mam pytanie dotyczace szpitala w tychach.CO mam wziasc ze sobą.Czy ubranka tam dają??podklady,podpaski??
A czy wychodząc,ze szpitala dostałyscie jakies prezenty?kosmetyki itp?

Rodziłam w Tychach rok temu.

Ubranka dla dziecka dają, nie ma sensu taszczyć ze sobą własnych. Szpitalne może nie są pierwszej nowości i jakości, ale są czyste, świeże i wystarczają w zupełności. Zatroszcz się o to, by na wyjście ze szpitala przygotować ubrania dla dziecka oraz fotelik, nosidełko, które dostarczy Ci rodzina w dniu wyjścia.

Musisz mieć akcesoria do przewijania: pieluszki, chusteczki nawilżone oraz mile widziany jest jakiś krem do pupy np. bepanthen [ok.16zł] przyda się także na Twoje obolałe brodawki.

Jako, że dziecko spędza całe dnie i z reguły również noce z Tobą, [jedynie rano zabierane jest na kąpiel i nikt nie protestuje, kiedy na pierwszą noc chcesz zostawić dziecko na oddziale noworodków] weź również kilka pieluch tetrowych, gdyby maleństwo ulewało mogą się przydać.

Podkłady poporodowe trzeba kupić [są ogólnodostępne we wszystkich szpitalnych sklepikach i zdaje się nawet w dyżurce -ja nabyłam je na izbie przyjęć, jedna paczka nie wystarczy] kosztują w granicach 7 zł i są absolutnie niezbędne.

Rodziłam we własnej koszuli, nikt nie proponował mi innego rozwiązania, sądzę więc że takie jest praktykowane powszechnie.

Może Ci się również przydać awaryjnie smoczek dla dziecka, bo nigdy nie wiadomo jak temperamentne maleństwo nam się przytrafi. Ja smoczka nie miałam i odkupowałam od koleżanki w sali.

Przydają się silikonowe nakładki na sutki, ponieważ wiele noworodków i mam ma początkowo problem z dostrojeniem się do siebie nawzajem, tzn. dzieciaki mają problem z zassaniem się tak jak należy, a nam najzwyczajniej w świecie sprawia to ból i spędza sen z powiek. Sama miałam nakładki z Aventu [koszt około 15 zł] i przez pierwsze dni po porodzie czasem ratowały mnie z opresji.

Zatroszcz się o wodę do picia w trakcie porodu -pamiętam jak usychałam i marzyłam o kropli wody.

Weź łapki nie-drapki lub skarpetki niemowlęce, żeby mieć co założyć na rączki maleństwu, gdyby się drapało po buźce.

Kosmetyki dostaje się i w trakcie pobytu [niebieska paczka, jest tam kilka gazet, poradników jakieś próbki, np. sudocremu, oilatum w saszetkach, pampers, butelka np. Lovi 150 ml itd. po wypełnieniu i oddaniu na dyżurkę takich formularzy, później na wyjściu dostajesz jeszcze kolejne pudełko z próbkami o podobnej zawartości.

Powodzenia, niech Ci pójdzie gładko i pomyślnie ! :)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ja znowu polecam Tychy za profesjonalizm. Rodziłam w kwietniu 2009. Bardzo fajne położne na trakcie porodowym. Na oddziale różnie to było ale ogólnie dobrze wspominam pobyt.
 
Niestety, nie mogę tego potwierdzić. Miałam nieprzyjemność rodzić w tym szpitalu i pewnie trafiłam najgorzej jak mogłam - zmianę opryskliwych położnych i nocną porę, zmęczenie personelu, nawałnicę porodów w tym dniu, leżenie na korytarzu zarówno przy przyjęciu, jak później, wypominki o oszczędnościach szpitala, wyrywanie sobie aparatu do pomiaru tętna dziecka, wyrzuty, że tak długo rodzę i dzielenie się jakimiś pieniędzmi na moich oczach ("To za wczoraj").
 
No więc jak w każdym temacie reguły nie ma. Ile osób tyle zdań.
Ja o finansach powiem tyle że jak mąż chciał dać położnej "w łapę" już po fakcie to powiedziała że jak chcemy to możemy na konto szpitala przelać (były wywieszone takie informacje również), więc nie zapłaciliśmy nikomu ani grosza w rezultacie. I też rodziłam w nocy tzn leżałam całą noc od 23 na trakcie, bez efektów bo urodziłam dopiero o13. Także ja trafiłam na personel nocny i zmianę poranną wraz z obchodem ok 8 rano. A w tym czasie urodziło się ok 10 dzieci. Więc realia podobne, a wrażenia zupełnie inne. Czyli jak by nie patrzeć to nie ma się po co sugerować czyimiś odczuciami bo każde są totalnie inne. pozdrawiam
 
No więc jak w każdym temacie reguły nie ma. Ile osób tyle zdań.
Ja o finansach powiem tyle że jak mąż chciał dać położnej "w łapę" już po fakcie to powiedziała że jak chcemy to możemy na konto szpitala przelać (były wywieszone takie informacje również), więc nie zapłaciliśmy nikomu ani grosza w rezultacie. I też rodziłam w nocy tzn leżałam całą noc od 23 na trakcie, bez efektów bo urodziłam dopiero o13. Także ja trafiłam na personel nocny i zmianę poranną wraz z obchodem ok 8 rano. A w tym czasie urodziło się ok 10 dzieci. Więc realia podobne, a wrażenia zupełnie inne. Czyli jak by nie patrzeć to nie ma się po co sugerować czyimiś odczuciami bo każde są totalnie inne. pozdrawiam
Jak mówisz, wrażenia każdego są inne, ale ogólnie można podzielić je na pozytywne lub negatywne. Zaliczam sie do tych drugich, niestety. To moje miasto Tychy, mój szpital zwany wojewódzkim, chodziłam tam do Szkoły Rodzenia, nastawiona pozytywnie... Dlatego mam żal, że tak właśnie jest w tyskim szpitalu. Już na początku pozytywne nastawienie gdzieś uleciało. Prośba, gdy stałam z torbą w ręce, o zadarcie do góry koszuli przed kontuarem, za którym siedziało 3 lekarzy, skutecznie postawiło mnie na nogi. Badanie ginekologiczne pani obok - na moich oczach, w tym czasie wychodzący mężowie z boksów porodowych... To tylko migawki nieświadomie zarejestrowane... Nie chciałbym już nigdy czuć sie tak przedmiotowo jak tyskim Szpitalu Wojewódzkim.
 
a ja jestem z Pszczyny, do tutejszego szpitala mam dwa kroki, więc odpada stres związany z dojazdem jak zacznie sie akcja, no i również wiekszośc z moich znajomych, które jeszcze kilka lat temu nie zdecydowałyby się na ten szpital, przy ostatnim swoim porodzie skorzystały z pomocy tutejszych położnych i lekarz i są zachwycone...profesjonalnie, miło i czysto...czasy kiedy traktowano rodzącą jak przedmiot dawno sie skończyły, dlatego z pewnościa polecam, a ja równiez skorzystam ...pozdrawiam
 
A ja powiem tak z całego serca polecam MYSŁOWICE.Bardzo malutki oddział na którym moze znajdować sie tylko 13 pacjentek!!.Mile polozne.Leakrze opowiadaja wszystko.Badają dzieciaczki przy nas .Przy tym nie trzeba sie wypytywac tylko rzeczowo o wszystkim nas informuję.Swietna pani ordynator noworodków!!Po prostu kobieta anioł.Polozne mile,uczynne pomagaja dostawiac do piersi,wypozyczaja laktatory.Ja mialam cc.I synka przynoszono mi wtedy kiedy tylko chcialam.Lezal ze mną w lozku 5h!!.Na prawde personel jest tam bardzo bardzo mily.Dla wszystkich starcza czasu.Polozne z noworodkow przychodzą po kilka razy dziennie pytaja czy w czyms pomóc,czy sa jakies problemy.Lekarze ginekolodzy rowniez bardzo mili .Z czystym sumieniem kazdemu polecam ten szpital.Moze budynek szpitala nie jest piekny.Ale atmosfera tam panująca wynagradza wszystko!!!


Sama mialam rodzic w tyskim szpitalu.Ale uwaga nie zostalam do niego przyjęta!!! Kobiecie w 9miesiecu ciazy kazano sobie szukac szpitala!!!!!Na IP nie zostalam nawet przebadana!.

Sprawa nie została popuszczona odpowiednie organy juz sie nią zajeły!
 
Ostatnia edycja:
ja polecam Mikołów.położne bardzo pomocne i pielęgniarki również.miło wspominam pobyt w tamtym szpitalu.:-)
 
reklama
Ja rodziłam swoje dzieci w Tychach.

Polecam szpital szczególnie jeśli chodzi o możliwości sprzętowe i lekarskie ratowania życia noworodków w razie potrzeby. Natomiast jeśli chodzi o wszystkie inne aspekty, to można mieć różne odczucia....

Ogólnie nie jest źle, ale faktycznie lepiej jeśli poród przebiega bezproblemowo. Ja przy pierwszym porodzie miałam problemy, rodziłam bardzo długo, na łóżku porodowym spędziłam kilkanaście godzin.... Cudem dziecko urodziło się żywe.... Synek był źle ustawiony a nikt mnie nawet o tym nie informował, dowiedziałam się dopiero po porodzie, a przez cały czas miałam straszne wyrzuty sumienia, że coś źle robię skoro nie potrafię urodzić.....

Teraz już wiem, że wszystko powinno przebiegać inaczej, a tymczasem żaden lekarz się mną przez ten czas nie zainteresował... Jeden przyszedł już pod koniec, kiedy nie miałam już sił na nic i ochrzanił mnie czemu jeszcze nie urodziłam skoro jestem taka wielka baba i pewnie mam dużo siły..
Słyszałam rozmowy, że powinna być zrobiona cesarka... ale że już niby się nie da bo dziecko jest za nisko w kanale rodnym...... itp.......
Cieszę się, że jednak starczyło mi sił i urodziłam sama, choć synek był bardzo wymęczony i tętno mu już bardzo spadło.........

....i do dzisiaj nie mogę się nadziwić, skąd w papierach po porodzie takie dane typu, że etap 2 porodu trwał 1,5 godziny a ostatni, skurcze parte - 20 minut....... a trwały dokładnie 2,5 godziny!!!
Nie pamiętam dokładnie tych zapisów ale ogólnie bardzo przekłamane, wpisano kilkakrotnie krótszy czas trwania poszczególnych etapów porodu niż to było w rzeczywistości.. :(

Zauważyłam podczas pobytu w szpitalu, że unikają cc, czekają z tym do ostatniej chwili... nie wiem dlaczego, aby nie popsuć statystyk szpitala co do ilości naturalnych porodów???

Na szczęście drugi poród przebiegał szybko i bezproblemowo, w dodatku trafiłam na położną - anioła :)
 
Ostatnia edycja:
Do góry