reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ta była..

Dobrawa

Fanka BB :)
Dołączył(a)
2 Wrzesień 2010
Postów
176
Miasto
Kraków
Witam,
chciałabym się dowiedzieć jakie macie podejście do byłych waszych partnerów. Czy też z niechęcią patrzycie na tą parę, która kiedyś się pieprz***??
Nieważne jaka jest, czy też jak reaguje na nią nasz partner?

Otóż ja miałam dzisiaj niespodziewaną wizytę jego ex. Przyjechała z Anglii ze swoim partnerem.. wszystko ok, było miło. Nadmiernie się też nie interesowała moją córeczką, tyle że mój partner się zmienił!!! Czy to obecność jej z następcą? Mój partner nie potrzebował ślubu do tego aby nasz związek był bardziej szczęśliwy, ja też tak uważałam, bo sądziłam, że ślub może też zniszczyć związek. Za kościelnym ciągle jestem i będę przeciw.

Nasze plany stały się nieaktualnymi po wizycie EX, oznajmił, że nie chce ślubu a też nie planuje przeprowadzki na wieś. Przecież my to mieliśmy ustalić razem czy wrócimy i to za rok, dwa.. ale nie wykluczaliśmy tego! Nie wykluczaliśmy też ślubu, wręcz przeciwnie doszliśmy do wniosku, że skoro rodzice pragną naszego ślubu, ja znalazłam powód czyli nazwisko. (Chcę mieć takie jak moje dziecko.) A on "łaskawie" przystał na to. Z łaską czy też nie, oznajmił wszystkim, że ślub się odbędzie...a tu przed swoją byłą mówi, że ON NIE CHCE ŚLUBU!!!!!
I nie wiem co dalej zrobić.. jakby się żalił przed nią, że zmuszają go.. i to ona jeszcze mu mówiła, że ślub jest potrzebny i wymieniła też nazwisko... czułam się podle i do tej pory poniżona.
W takim razie ja nie chcę być z nim.
Teraz będzie miał wybór:
albo oznajmi rodzicom etc, że ślubu nie będzie i że to on nie chce + nie będzie się kontaktował z byłymi, a dziecko będzie miało moje nazwisko, bądź też dwuczłonowe,
albo przyjdzie z pierścionkiem z bursztynem, kwiaty i będzie to wyglądało to tak jak tego bym chciała.
A jak nie, to rozstanie. Nie będę się dzieliła się nim i dzieckiem z jego przeszłością.

Powiedzcie .. napiszcie coś o tym, doradźcie czy dobrze zrobie..
 
Ostatnia edycja:
reklama
ja bym na pewno zrobiła wszystko żeby dziecko miało moje nazwisko jeśli do ślubu nie dojdzie , znam kilka przypadków gdzie para się rozstawała a facet robił dziewczynie problemy związane z dzieckiem , poza tym w przedszkolu czy szkole zwracają się do niej pani X bo tak ma na nazwisko dziecko a ona nie i same z tym problemy
zrobisz jak uważasz ale zastanów się czy chcesz brać ślub z takim facetem ,któremu odbija tylko dlatego że spotkał swoją EX , może dalej coś do niej czuje , nie wiem ,ale warto z nim o tym porozmawiać
 
Dobrawa pamietaj, że na pewno nasze rady będą bardzo obiektywne bo nie znamy dokładnie sytuacji. Czy "ta była" ma faktycznie taki wpływ na twojego partnera i czy on tak naprawdę liczy się z jej zdaniem czy tylko tak palnął jak to faceci potrafią przy innych. Jedno jest pewne - unikać takich spotkanek.
Ja osobiście sobie z moją psychiką i podejściem nie wyobrażam takich schadzek, na moje szczęście mój mąż wcześniej przede mną nie był w żadnym poważnym związku (poznaliśmy się dość młodo) a o żadnych koleżankach nie wiem i mnie to nie interesuje bo dopiero bym sobie ryła.
Porozmawiajscie na spokojnie, może jak twoje emocje opadną, czego tak naprawdę chcecie. Jeżeli wasze plany i pragnienia naprawdę sie mocno różnią i nie będzicie potrafili dojść do kompromisu wtedy możesz mysleć co dalej... Nie podejmuj pochopnie decyzji. Tak jak dzisiaj się przekonałam kolejny raz faceci mają totalnie inne myslenie niż my, nie zwracając uwagi na to, że mogą nas ranić. Najlepszą na to radą jest szczera rozmowa.
Życzę Ci podjęcia słusznej decyzji.
 
Ostatnia edycja:
hmmm,
jesli ludzie sie ze soba wiaza i nie robia tego w bardzo mlodym wieku zawsze jest prawdopodobienstwo ze beda jacys byli partnerzy...
Jesli Ty podchodzisz do tego w ten sposob - "...Czy też z niechęcią patrzycie na tą parę, która kiedyś się pieprz***??..." to najwyrazniej masz jakis problem z tym ze Twoj partner wczesniej z byl z kims zwiazany.
Przez to tez usilujesz wine za jego zachowanie zrzucic na pojawienie sie jego EX.
Jak sama napisalas, oboje mieliscie bardzo luzne podejscie do sprawy slubu, Ty w koncu znalazlas powod istotny dla Ciebie- nazwisko.. moim zdaniem to doskonale obrazuje lekcewazace podejscie do sakramentu malzenstwa bo wspolne nazwisko naprawde ciezko uznac za priorytet w wiazaniu sie z kims na cale zycie.
Napisalas tez ze Twoj partner zgodzil sie "z laska" wiec najwyrazniej nie jest w pelni przekonany do tego pomyslu, i pewnie nie chodzi mu tu o zwiazek z Toba (miejmy nadzieje) ale widocznie on nie znalazl niczego co by go przekonalo do sformalizowania zwiazku.
Mysle ze szczerze powiedzial co mysli, jemu nie zalezy by sie zenic, ale zrobi to dla Ciebie skoro oglosil to przed rodzina itd
Jego Ex przyjechala ze swoim aktualnym partnerem, nie usilowala ingerowac w wasz zwiazek, zachowywala sie poprawnie a wrecz stanela po Twojej stronie sugerujac Twojemu partnerowi ze slub jest istotny w tej sytuacji kiedy rodzina wam sie powieksza.
Moim zdaniem obarczasz ja wina za zachowanie swojego partnera tylko dlatego ze swiadomie badz nieswiadomie wychodzisz z zalozenia ze EX to zawsze wrog.

To ze ich relacje sa poprawne dobrze swiadczy o nich, to ze potraficie sie spotkac we czworke raz na jakis czas dobrze swiadczy o waszej dojrzalosci..
aczkolwiek Twoje nastawienie burzy ten obraz,
Twoj partner ma Ciebie, bedziecie mieli dziecko.. wszystko swiadczy o tym ze to Ty jestes teraz w jego zyciu najwazniejsza, wiec jego Ex nie jest dla Ciebie zagrozeniem tym bardziej ze ma ulozone zycie partnerskie

Natomiast ultimatum ktore postawilas w ostatnich kilku zdaniach sa wrecz smieszne i dziecinne, to nie przedszkole, to prawdziwe zycie! Ludzie maja prawo do swojej przeszlosci i to ze odnosza sie do niej z szacunkiem tylko i wylacznie dobrze o nich swiadczy, a ktos kto slepo kieruje sie stereotypami bo tak najwygodniej powinien sie zastanowic nad soba bo mozna w ten sposob zniszczyc cos wartosciowego.

Zycze madrych wyborow, ktorych oboje nie bedziecie zalowac
i uwazam jak dziewczyny wyzej porozmawiaj z partnerem bo najwyrazniej problem tkwi w tym ze mijacie sie w celach i pragnieniach

pozdrawiam
 
Zgadzam sie z kolezanka wyzej chociaz wiem na wlasnym przykladzie ze takie sytuacje nie sa latwe.Ja zareczyalm sie z moim A w polsce jak mialam 19 lat po 7 spotkaniach.Po 9 spotkaniach spakowalam sie i polecialam z nim mieszkac w usa.Sama jak palec zero znajomych.Tutaj na poczatku bylo spoko ale po jakims miesiacu zaczela sie nim spowrotem interesowac jego ex z ktora byl 5 lat.Zaczely sie telefony,prosby o pomoc itp.Ja jednak wtedy postanowialm sprawe jasno_Ona albo ja.Ja zostawilam dla niego wszystko co mialam i polecialam za nim na drugi koniec swiata.Mialam to szczescie ze moj maz nie oglada sie wstecz.Powiedzial mi ze skoro sie z nia rozstal to napewno mial dobry powod i nie zamierza jeszcze raz wchodzic do tej samej rzeki.Laska dala sie na spokoj dopiero jak zaszlam w ciaze z chlopakami (7 miesiecy po cywilnym).Teraz juz wiem ze sie na dobre uwolnilam bo sama ma meza i dzieciatko.Wiem tez jak to jest sie spotkac razem.Ja mialam nawet okazje widziec jak razem tancza.Zazdrosc mija z czasem.Moj maz mimo 7 lat po cywilnym koscielnego nie chce choc to moje marzenie ale z tym tez idzie sie pogodzic.Nie stawiaj warnkow bo to moze tylko zaszkodzic tylko zaufaj mu i uwierz ze ma rozum i teraz Wy jestescie dla niego najwazniejsi i nic tego nie zmieni...
 
oj dziewczyny, podziękuje wam jeszcze raz...
będę czytac te posty w kółko^^

Wiem, że moje podejście może być dziecinne w pewnych sprawach, ale chciałam wylać to wszystko z siebie. Życie kazało mi w niewielkim czasie dorosnąć, być asertywną w stosunku do rodziców, ex, nowych znajomych i oczywiście wobec mojego partnera.
Więc pozwólcie na chwile swobody. Chcę to uporządkować w główce. Choć w poście panuje chaos.
Moje podejście do ex to niestety oczywistość... boje się zdrady. Choć nie powinnam. To po prostu piętno dzieciństwa i rodziców idzie za mną..ale walczę z tym. Dojrzałość nie ma z tym nic wspólnego.


Ale powiedzcie mi, Salomii "widocznie on nie znalazl niczego co by go przekonalo do sformalizowania zwiazku. "
Co może go przekonać. Wiem, że powinniśmy już wziąść ten ślub ale nie chce go zmuszać.. chce aby znalazł choć jeden powód do tego aby iść do USC.
Wcześniej nawet postanowiliśmy i przekazałam rodzicom, że weźmiemy ten ślub sami, tylko z świadkami... tak ja sama też chciałabym.. nie chcę później słyszeć wyrzutów czy ciągle tych samych słów co teraz: że ślub był niepotrzebny. Wiem, że i tak będziemy razem do końca.. my to wiemy..czujemy..kochamy się szaleńczo.

Czeka nas jutro rozmowa. Pisząc tutaj chcę się uspokoić i też wiedzieć co powiedzieć i jak na to patrzeć.

Rozpisałam się w tym temacie..ale to tańsze niż psycholog, bo znajomi..się po prostu wykruszyli.
 
Ostatnia edycja:
To nie jest dziwne, zgodziłam się na jedną wizytę i tak się ciągnie już trzecia. Nie przeszkadzało mi to bo zawsze byliśmy razem.. także wiem, że nic się złego nei stało. Rzadko ją widuje.. 3 razy w ciągu 2 lat..ale to już moja rola, aby porozmawiać z nim. Zawsze mnie uspokaja, że niepotrzebnie się denerwuje i okazuje mi przy niej, że jestem dla niego najważniejsza.. do wczoraj jak oznajmił, że nie jest pewny ślubu.. myślałam, że nie ma tych wahań..

Ona mu kiedyś pomogła. Mam tylko nadzieję, że oboje są lojalni wobec mnie.
Ale to już raczej nie będe się rozpisywała na ten temat.
Poważna rozmowa..tego pragnę.
 
Ostatnia edycja:
reklama
i tego ci życzę, ale ja napewno na takie spotkania bym się nie zgodziła. razem osobno czy obojętnie jak - pamiętaj zawsze wywołują jakieś emocje - co widać po zachowaniu twojego faceta.
 
Do góry