Witajcie
Poszukuję mam, u których w ciąży wykryto tachykardię (lub które miały taki problem jeszcze przed ciążą).
Jestem w 27tc i fatalnie się czuję. Zaczęło się od utrudnień w oddychaniu, szybkiego męczenia się, duszności już w około 12-14tc. No ale przecież to w ciąży normalne...
3 tygodnie temu zaczęły się zasłabnięcia, ucisk na klatce piersiowej i bardzo silnie odczuwane ataki kołatania serca oraz takich podknięć/przeskoków (jakby serce zatrzymało się na chwilę tak, że jak znów ruszy to czuję jak obija się o klatkę piersiową).
Byłam na IP i odesłano mnie do domu, bo to normalne. Jednak nie dałam się zbyć i poszłam to lekarza rodzinnego. Jest specjalistą chorób wewnętrznych, wysłuchał mnie i wysłał na ekg oraz do kardiologa. Ekg tamtego dnia wyszło ok.
Dwa dni temu byłam u kardiologa i już wynik z ekg- tachykardia zatokowa i nad zatokowa. Ciśnienie 170/80 (normalnie 140/80), puls 136/min w spoczynku. To i tak nic, bo dochodzi czasem do ponad 160/min w spoczynku. Dostałam skierowanie na echo serca i holter, ale to dopiero będzie możliwe w lipcu, bo na kochany NFZ na razie nie ma terminów
W poniedziałek mam gina więc dopiero wtedy mu powiem o problemie z serduchem. Ale zastanawiam się jak u innych kobitek z tym problemem wyglądał poród (sn czy cc) i jak się ustosunkowywali do tego lekarze? Pierwszą córę urodziłam sn i mimo iż poród był długi i ciężki, a szyjka stawiała opór, to dobrze go wspominam i wolałabym teraz rodzić sn. Jednak czuję się ogólnie słabo, mam masakryczną wydolność oddechową, serce mega przyspiesza przy najmniejszym wysiłku/ aktywności. I trochę słabo widzę w takim stanie poród sn :-( Boję się, że będę mdlała, że nie dam rady. I że zamiast skupić się na dobrostanie mojej córeczki będą musieli zajmować się bardziej mną, albo skończy się na nagłej cc w trakcie akcji, a to zawsze jest gorsze niż zaplanowana.
Proszę o odpowiedzi
Poszukuję mam, u których w ciąży wykryto tachykardię (lub które miały taki problem jeszcze przed ciążą).
Jestem w 27tc i fatalnie się czuję. Zaczęło się od utrudnień w oddychaniu, szybkiego męczenia się, duszności już w około 12-14tc. No ale przecież to w ciąży normalne...
3 tygodnie temu zaczęły się zasłabnięcia, ucisk na klatce piersiowej i bardzo silnie odczuwane ataki kołatania serca oraz takich podknięć/przeskoków (jakby serce zatrzymało się na chwilę tak, że jak znów ruszy to czuję jak obija się o klatkę piersiową).
Byłam na IP i odesłano mnie do domu, bo to normalne. Jednak nie dałam się zbyć i poszłam to lekarza rodzinnego. Jest specjalistą chorób wewnętrznych, wysłuchał mnie i wysłał na ekg oraz do kardiologa. Ekg tamtego dnia wyszło ok.
Dwa dni temu byłam u kardiologa i już wynik z ekg- tachykardia zatokowa i nad zatokowa. Ciśnienie 170/80 (normalnie 140/80), puls 136/min w spoczynku. To i tak nic, bo dochodzi czasem do ponad 160/min w spoczynku. Dostałam skierowanie na echo serca i holter, ale to dopiero będzie możliwe w lipcu, bo na kochany NFZ na razie nie ma terminów
W poniedziałek mam gina więc dopiero wtedy mu powiem o problemie z serduchem. Ale zastanawiam się jak u innych kobitek z tym problemem wyglądał poród (sn czy cc) i jak się ustosunkowywali do tego lekarze? Pierwszą córę urodziłam sn i mimo iż poród był długi i ciężki, a szyjka stawiała opór, to dobrze go wspominam i wolałabym teraz rodzić sn. Jednak czuję się ogólnie słabo, mam masakryczną wydolność oddechową, serce mega przyspiesza przy najmniejszym wysiłku/ aktywności. I trochę słabo widzę w takim stanie poród sn :-( Boję się, że będę mdlała, że nie dam rady. I że zamiast skupić się na dobrostanie mojej córeczki będą musieli zajmować się bardziej mną, albo skończy się na nagłej cc w trakcie akcji, a to zawsze jest gorsze niż zaplanowana.
Proszę o odpowiedzi