reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Temperamenty i charakterki naszych dzieciaczków

moja Milenka to diabeł wcielony! wszędzie jej pełno, nie usiedzi ni sekundy, wszędzie wejdzie, wszystko wyciągnie, zciągnie itp. a po dworze biega, to jak pies spuszczony ze smyczy. "charakterek" też ma owszem: uparta, pewna siebie, nieuusłuchana, wszędzie chce rządzić. poza tym umie sie przymilić, np. najpierw całuje babcie, a potem prosi ją o coś:-)
 
reklama
a marudzenie to jej specjalność. Spędzam z nią mnóstwo czasu, razem uczymy się, rysujemy, czytamy, ogladamy itp., ale ona nie potrafi zrozumieć, że ja nie mogę z nią być ciągle, trzeba np. ugotować. jest tak strasznie upierdliwa
 
W kwestii mojego synka to muszę napisac, że Michaś ma dobre serduszko :tak:Gdy np. powiem, ze boli mnie głowa, to przychodzi do mnie ze smutna minką, pyta:

M-Boli głowa musię?
Ja-Boli synku
M-Buzi dam. (cmok) Nie boli juś?
:tak:

Ogólnie jest bardzo wrazliwy. Kiedyś babcia powiedziała, ze jest jej smutno, a on poszedł i ja ukochał, dał buzi i zapytał czy juz nie smutno :-)
Taki słodziak z niego jest :tak:

 
Nika taki słodki buziaczek zawsze pomaga. Ola też jak zobaczy, że mama ma jakieś kuku to zaraz całuje i mówi "nie martw się, zagoi się". Z dnia na dzień słodsze są te dzieciaczki:-)
 
Ola się ostatnio bardzo grzeczna zrobiła. Niczego nie weźmie bez pytania, o wszystko pyta czy może-inna sprawa to reakcja na "nie", czasem potrafi niezłą histerię urządzić, ale coraz więcej potrafi zrozumieć, ladnie po sobie sprzata-już nawet nie trzeba jej o tym przypominać.
 
mam pytanko do mam, bywających w kościele: jak zachowują się Wasze pociechy?
Dzisiaj obserwowałam dziewczynkę, która wisiała 40 minut u tatusia na rękach, nic nie mówiła, nie wierciła się , nie kręciła. Obok maluszek stał grzecznie prawie cały czas, w ławce siedziało dwoje dzieci , każde sobie coś robiło , ale siedziało na pupce. A Emisia??? jak diabełek wcielony, biega, skacze , szura, nie może chwile usiedzieć, z rąk się wyrywa momentalnie wzięta na ręce i dyskutuje: mamo dlaczego tu ma byc cicho? Na nic rozmowy przed wyjściem...
a jak u Was ? co mówicie dzieciaczkom, by zachowały względny chociaż spokój?
 
Ostatnia edycja:
My od czasów niemowlęcych nie chodziliśmy z Olą do kościoła, wczoraj byliśmy pierwszy raz na takiej mszy dla dzieci. Byliśmy pełni obaw, że w połowie mszy będziemy musieli uciec, a Ola całą mszę grzecznie przestała pod ołtarzem z innymi dziećmi, nawet przez moment nie marudziła. Nie łudzę się, że tak będzie zawsze, bo to był pierwszy raz, była zainteresowana i chwilowo ją to unieruchomiło.

 
Zamarły nasze wątki poboczne wrześniówek.
Mojej charakter się zmienił,w domu jest spokojna,a jak gdzieś pójdziemy typu lekarz ostatnio to po całym gabinecie chodziła,musiała wszystkie dotknąć.Pyta tez jednak czy może,jak mnie nie chcącą uderzy i powiem,ze mnie boli od razu mówi"przepraszam nie chciałam,jak coś upuści ,mówi" nic się nie stało".Sprzątanie musze na niej jednak lekko wymuszać szantażem:-p a ona zawsze i tak woła mama pomóż,nadal jednak mówi nie wyraźnie i połowę rzeczy nie rozumiemy,tylko domyślamy się.I nie ma co jest córcia mamusi,innych mogłoby nie być,oby mamusia była obok.:tak:
 
reklama
Do góry