Przy pierwszej ciazy jakos mi to nie bylo roznicy czy termin jest, minal itd

czekalam cierpliwie az sie zacznie, nawet torby nie mialam spakowanej do dnia terminu no bo przeciez dzieci sie rodzą zgodnie z planem to po co sie spieszyc. No i sobie tak jeszcze pozniej tydzien czekalam, ruszylo w dniu kolejnej wizyty kontrolnej nq ktora juz nie poszlam.
Za drugim razem od 37tc marzylam zeby juz corka zechciala wyjsc, rwa kulszowa, zgaga, niewyspanie, chodzenie jak kaczka, no poprostu mialam dosc, choc bez przykrych dolegliwosci ciaza to dla mnie bardzo przyjemny stan i milo wspominam. Dzieciatko sie zlitowalo i wyszla ponad tydzien przed terminem ale zeby tak odrazu nie bylo ulgi to jeszcze jelitowke zaliczylam dwa dni przed

zdecydowanie wolalam niewiedze i spokoj z pierwszej ciazy
