reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Traktowanie w pracy

calo

Fanka BB :)
Dołączył(a)
20 Październik 2005
Postów
315
Interesuje mnie ten temat bo ja robiac doktorat i nie bedac na etacie spotkalam sie z niemilymi uwagami od mojego promotora pracy gdy powiedzialam mu o ciazy. Poinformowalam go o tym odpowiednio wczesnie gdyz chcialam postepowac "fair". Jak powiedzialam ze lekarz zabronil mi nadobowiazkowych zajec i nie bede mogla wystapic na sesji sprawozdawczej to uslyszalam "Pani sie wymiguje". Mowie Wam dziewczyny, ze wymieklam. Nie wiedzialam, ze mozna byc tak gruboskornym i nie umiec sie wczuc w sytuacje zdrowotna drugiego czlowieka zwlaszcza kobiety w ciazy. Moze po prostu moglam nic nie mowic a dwa dni przed sesja przyniesc mu zwolnienie lekarskie i powiedziec ze mnie nie bedzie? Na to samo by wyszlo.

Jak jest u Was w pracy? Napiszcie.
 
reklama
Ja tez chciałam być fair i powiedziałam szefowej w 6 tygodniu. Widziałam, że trochę ją zamurowało, ale zasadniczo przyjęła to dobrze. Pytała, jak sie czuję, kiedy mam termin itp. Jedno mnie tylko trochę ruszyło, jak zapytała, czy to planowana ciąża... Bo co to ją obchodzi... Trochę głupio się czułam, bo przyznać, że tak to jak przyznać, że zrobiłam zakusy na firmę, a powiedziać, że nie, to tak jakby się troche wyprzeć dziecka. Ostatecznie się przyznałam, choć trochę "na okrętkę". Teraz juz wszystko super - miła, troskliwa... Ale z drugiej strony zawsze się lubiłyśmy, więc myślę, że mi to też trochę pomogło...

Przykro mi Calo, że tak Cie potraktowano. ja też uważam, że to straszne świństwo. Ale cóż, nie wszyscy są obdarzeni wyobraźnią i taktem. jedna moja koleżanka z pracy zaczęła mi opowiadać jakieś makabryczne historie powikłań i poronień swoich koleżanek... No cóż - trzeba chyba zachować dystans i zimną krew - nie ma wyjścia...
 
u mnie w pracy spoko, zresztą wszyscy wiedzieli że staram się od dłuższego czasu o dzidziusia a poza tym to państwowa posada więc kierownikowi wszystko jedno bo zaraz jak poszłam na zwolnienie dostali kogoś za mnie na zastępstwo
 
Ja tez powiedziałam szefowi żeby być fair.
U mnie w pracy jest okres ciąż - tak mówią-, także tylko sie uśmiechnął i powiedział zęby sie nie martwiła dodatkowymi obowiązkami i ze teraz ja i dziecko jesteśmy najważniejsi.
chce chodzić do pracy dopóki sie będę dobrze czula i tak mu powiedziałam, tez zapytał o termin itp.
Mam nadzieje ze będzie dobrze, teraz jestem na zwolnieniu tydzień, ale zaraz po chce iść do pracy.
Z innymi dziewczynami było dobrze, wiec myślę ze mnie tez będą dobrze traktować
 
U mnie też przyjęto to w porządku, można powiedzieć że pracuje w trzech miejscach (oczywiście wszędzie po trochu;) ale tak to w moim zawodzie bywa...szefowa w sumie dowiedziała się dopiero jak poszłam na zwolnienie na tydzień (straszne mdłości) ale to był dopiero 7my tydz i pierwsza potwierdzająca wizyta u lekarza więc jej wczesniej nie mówiłam.
Poza tym nie mówiłam dopóki nie wiedziałam czy wszystko ok bo ona jest straszną pleciugą i obdzwoniła pół miasteczka (pracuje w małej miejscowości) żeby jak to powiedziała "wszystkim się pochwalić"...nie mam jej tego za złe bo to nie tajemnica ale w końcu to nie ona powinna się "chwalić" . Jak wróciłam ze zwolnienia to mi gratulowała i życzyła żeby wszystko było ok - także szczerze powidziała że ze względu na pracę - hihi -bo co prawda posada państwowa ale zastępstwa za mnie nikt im nie da :(. W drugim miejscu pracy nie zdążyłam nic powiedzieć - szefowa zrobiła to za mnie - poza tym dyrektor chyba będzie wyrozumiały - sam ma zonę w ciąży...
a 3cie - uczelnia - mój promotor jak mnie zobaczył to zapytał czy nie jestem w ciąży....mnie zamurowało a on do mnie że po oczach poznał!! Myślę że tak sobie strzelał bo zna mnie i męża i uznał pewnie że to najwyższy czas, chyba że faktycznie ma jakiś talent jasnowidza. Cieszył się, gratulował.
Także dzieczyny - stresowałam sie ale w sumie widac niepotrzebnie bo poszło gladko :)
 
Ja powiedzialam w zeszły piątek, bo chciałam być fair i zostało to bardzo miło przyjęte. Dyrektorka wypytywała mnie o samopoczucie termin porodu i powiedziała, że mam się niczym nie martwić. Łatwo powiedzieć jak się ma taką stresującą pracę jak ja.
Napiszcie czy macie zamiar do końca chodzić do pracy czy będziecie trochę leniuchować na L4
 
Dzis poszlam powiedziec kierownikowi Katedry. Pogratulowal mi i powiedzial ze nie ma sprawy, na sesji nie musze wystepowac a nawet lepiej bedzie jak nikt nie bedzie wiedzial. Wreszcie jakis ludzki czlowiek, tylko szkoda, ze nie moj promotor, choc nawet on dzis w rozmowie telefonicznej wykazal jakies ludzkie odczucia (pewnie mu baba w domu nagadala jak to jest byc w ciazy ;D)

Generalnie jestem dobrej mysli a maz zabral mnie jeszcze na wspanialy obiad w naszej ulubionej wegetarianskiej knajpce gdzie daja wspaniale zapiekanki, lasanie, salatki. Moje ulubione to marchewka ze slonecznkiem i czosnkiem i seler z orzechami. Pysznosci!!! Ale to juz bardziej do zachcianek...:)
 
Witajcie:) widzę, że w większosci pracodawcy dobrze zareagowali- plus dla nich:)
U mnie też luz:)....a pracowac chyba będe dosc długo..bo mnie też raczej nikt nie zastąpi;(..bynajmniej nie na chwilę obecną...ale na L4 też zamierzam poleniuchować;)..no nie do końca..:) -będę pisac prace mgr:)
 
Ja tez chce chodzić do pracy dopóki będę mogła
Ale jak tylko sie poczuje gorzej albo jakoś tak bardzo zmęczona to pójdę na zwolnienie żeby trochę wypocząć...
Jeśli organizm sie tego domaga, to trzeba go słuchać.
Myślę ze tak do ok. 6 miesiąca a później to juz niewygodnie siedzie 8 godzin za biurkiem...
 
reklama
Ja tez bede pracowac bo musze uczyc studentow i pisac prace dr :) I poza tym fajnie wyjsc z domu i odetchnac powietrzem, spotkac sie z ludzmi i byc szczesliwa!
 
Do góry