reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

trening czystości

reklama
ja też się zgadzam z dziewczynami. nic na siłę. Krzyś zaczął siadaćna nocnik jakoś latem za sprawą mojej teściowej. MIał wtedy 8-9 mieś. Ale to była tylko taka zabawa. Czasem zawołał... i tak przez jeszcze prawie rok. Dopiero rok i 7 - wtedy na stałe pielucha zdjeta,zostałatylko do spania.
A moja koleżanka zdjęła pieluchę córce w wieku 2 lat i wtedy zdjęła jącałkiem- bo i na noc niebyła potrzebna...
co dziecko to co innego.

moje zdanie jest takie, ze jak dziecko chce- niech siada. Bez wymuszania i bez zabawy na nocniku.
 
Ja Mai nie będę zmuszać, ale myślę, że za jakiś miesiąc-dwa nocnik zakupię. Będzie stał w łazience, jak będzie chciała usiąść - posadzę ją i będę tłumaczyć, jak nie będzie wykazywała zainteresowania - nocnik będzie czekał aż Maja dorośnie do niego
Setana wymiękam - taka cena???? nocnik fajny, ale pewnie za firmę też trzeba płacić
 
JA tez nie chciałam grajacego i kupiłam zwykły, Amela nie chciała nawet usiasc. Potem poszłysmy razem do sklepu i wybrała grajacy, ale taki zwykły i nakładke na sedes (bez grania) i w 3 dni zakumała po 14 dniach w nocy tez bez pieluszki spała,a po miesiacu, juz na toalecie siedziała. Tu polecam ksiazeczke z dzwiekiem
Ja już Potrafię. O Sukcesie na Sedesie - Frączek Agnieszka, Wildish Lee - 22,99 zł - empik.com

Podobno dobrze z dzieckiem isc by wybrało pierwszy nocnik.
 
z niby książki pani od hustowania : zaczęłam sadzać córę na toalecie w wieku około 7 miesięcy. Zewsząd słyszałam: "PrzecieŜ to za wcześnie! Ona i tak nic nie czuje, nie ma Ŝadnej
kontroli i nic nie rozumie!". Wyraźnie jednak widziałam, Ŝe owszem, córa
świetnie rozumie do czego słuŜy toaleta.


:szok: rozumie, nie rozumie - nie wnikam ale niektóre dzieciaki nawet w tym wieku nie siedzą..:angry: po tym zdaniu ja podziekuje za taki zbiór kwejków:eek:



prawie takie same madrosci jak u pani reni jusis -cos tez mowila o odpieluchowaniu w ddtvn...nie pamietam juz teraz co ale takie głupoty ze az strach... :no:
 
Chyba nie wczytałaś się dokładnie, zakładając z góry, że to bzdury...

Zaraz poniżej Twojego cytatu:
"nie używałam wcale nocnika, tylko trzymałam małą w objęciach na dorosłej toalecie" - nic tu nie ma o sadzaniu...

Ja nie zamierzam nikogo tu przekonywać ani do niczego namawiać, wkleiłam to specjalnie, ciekawa komentarzy... Liczyłam jednak na to, że jeśli ktoś zechce od razu to wyśmiać, zagłębi się najpierw w temat...
 
Zeberko, ja przeczytałam choć nie całość- doczytam w wolnej chwili. Generalnie jestem na nie jeżeli chodzi o tak wczesny trening czystości. Na wszystko jest czas- moim zdaniem dziecko musi być gotowe. Trzymanie tygodniowego maleństwa nad miską aby zrobiło siusiu czy kupkę wydaje mi się ni to przerażające, ni zabawne. Zresztą nie wyobrażam sobie tego- co chwilę ubierać i rozbierać, jakie kupki noworodka są- wiemy, mojego synka niezły miały zasięg i strzelały dosłownie, więc pewnie wszystko wokół miseczki byłoby zabryzgane:) Z pieluchą wydaje się, że jest jakoś sprawniej ( i zapachowo - widokowo też lepiej) a im dłuzej mam dziecko tym bardziej staram się jednak zadbać o swój komfort ( bo to moja pięta achillesa- zadbanie o siebie od kiedy mam Mieszka). No ale to tylko techniczne sprawy- tak naprawdę ja uważam, że dla rozwoju psychiki dziecka ważny jest prawidłowo przeprowadzony trening czystości ŚWIADOMY. Zresztą w tej kwestii bardziej ufam psychologii rozwojowej i badaczom z tego zakresu niż tej babce od chustowania... Pewnie, że można noworodka sadzać nawet na rowerku i trzymając pchać, pewnie , że można tylko po co?
 
Aestima, ja nie korzystam z tej metody, aczkolwiek uważam ją za interesującą. Nie sądzę by obserwacja języka ciała dziecka i wyłapywanie sygnałów świadczących o potrzebie załatwienia się, mogłoby zrobić dziecku krzywdę.
Technicznie też jest to do zrobienia i nie wymaga, jak piszesz, ciągłego rozbierania i ubierania. Nie jest to jednak metoda dla każdego, mało tego, uważam, że większość z nas niestety zbyt mało/zbyt nieuważnie obserwuje swoje dziecko, by mogła tę metodę stosować z powodzeniem.
Ta metoda nie jest wymyślona przez tę babeczkę od chustowania, ona tylko napisała książęczkę, przybliżając metodę polskim mamom, bo tych publikacji na naszym rynku nie było.
Nie ukrywam, że "wychowanie bezpieluchowe" stosują zwykle mamy używające pieluch wielorazowych, z pampersami nie ma to wiele wspólnego.

Jak już pisałam, nie zamierzam nikogo przekonywać czy namawiać, tym bardziej, że sama nie stosuję tej metody, jednak przeczytałam kilka "dzienników" mam, które odnalazły się w tym.

Nie porównywałabym też wysadzania dziecka na chińskim nocniczku do sadzania jako takiego, a tym bardziej sadzania na rowerku.

Są różne punkty widzenia, różne metody wychowawcze i my wszystkie różnimy się. Każda kieruje się dobrem swojego dziecka, swojej rodziny i swoim i wybiera taką drogę, która ideowo jest jej najbardziej bliska.
Wystarczy popatrzeć jak różnie mamy traktują dzieci w różnych krajach... Porównajmy, dajmy na to nas - Polki, mamy w Japonii, Afryce czy Skandynawii... Myślę, że wiele by nas zaskoczyło...

Nie krytykujmy czegoś czego nie znamy, dopiero wgłębiając się w dany temat możemy wyrobić sobie pogląd taki czy inny...

Sama też czekałam do tzw. dojrzałości nocnikowej, jak ja to nazywam. Czyli do momentu, kiedy moje dzieciaki wiedziały, że chcą siusiu, czy kupkę i potrafiły kontrolować wypróżnianie. U Wiki było to ok. 1,5roczku - wykorzystałam też moment - trwało lato. U Jasia podobnie, chociaż bliżej 2 latek...
 
reklama
Zebrko, z tym rowerkiem to nie chodziło mi tyle o kwestię sadzania ( bo wiem, że nad tym nocniczkiem/ miseczką trzymasz dziecko- nie sadzasz), ale o sam fakt robienia czegoś - moim zdaniem - na wyrost, kiedy jeszcze dziecko nie dojrzało, nie jest tego świadome... Z tym rozbieraniem też zalezy jaka mama i w co ubiera- jak M. był mały preferowałam pajacyki (teraz nie trawię...), więc byłoby trochę ceregieli. Te getry co ona poleca mam i idę o zakład, że żadna mama nie trzymałaby w tym noworodka! Średnio wygodna sprawa i na lato za grube a na same gołe nózki też nie było pogody- takie mam wątpliwości natury technicznej. A natury psychicznej jeszcze więcej wątpliwości... Aby je rozwiać musiałabym- tak jak piszesz porządnie zgłębić temat, ale sam zamysł tej metody jest tak obcy moim poglądom na wych. dzieci, że po prostu nie mam na to ochoty... Ale poczytam jeszcze z ciekawości...:-) Ja do nocnikowania zamierzam podejść dokładnie tak jak Ty przy Wice i Jasiu:-):tak:
 
Do góry