reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Tyjemy/chudniemy - chwalić się !

Ja startowałam z wagą 53, a teraz mam 55,5 :sorry2:
W poprzedniej ciąży przytyłam 23 kg, z tego 5 w ostatnim miesiącu, więc myślę, że spora część tego to była woda. Nie wyobrażam sobie tego w upały. Ostatnio ostatni miesiąc zakładałam wielką bluzę, jak wychodziłam np. do sklepu, i trochę się pod nią chowałam, a teraz nie będzie można :zawstydzona/y: Szczerze mówiąc stresuję się latem w końcówce ciąży :dry: I wyglądem i samopoczuciem. Ale co ja tu będę gdybać - jakoś przeżyję :-p
 
reklama
ja myślę ze latem - pomimo Pań kochających Lato - będziemy zrzędzić wszystkie równo... ;-) ja ostatnio w sierpniu byłam w 7/8 m-cu i nie wspominam tego miło... nie idzie nie spuchnąc, choćby człowiek nie wiem jak nie chciał...
narazie u mnie waga jeszcze stoi, ale to juz naprawde ostatnie dni,.... takie mam ssanie, ze zaczełam jesc wiecej od meza :rofl2::szok:
 
Post Ptaszyna - ja wychodzę z dość podobnej wagi 80 kg i też się tym martwię. Tak jak i ty nie udało mi się schudnąć po pierwszym maleństwie. Jak narazie schudłam 2 kg. Jednak gdzieś wyczytałam, że wcale nie musimy tak dużo przytyć. Jak będziemy się pilnować to max 5-6 kg, więc może da się przeżyć Ja jak narazie mam dużo stresów i nie chce mi się jeść. Zresztą dalej mam wstręt do jedzenia. Praktycznie w każdej rzeczy wyczuwam kwas i niestety powala mnie to niesamowicie. Do picia smakuje mi tylko woda- ostatnio warszawska kranówa:confused:. Chleb też jest paskudny. O nie powiem lody są super.:-)

hmmm no postaram się:tak::tak: ale może byc ciężko
 
Hmmm ja z kolei swoją wagę precyzyjnie określę za jakieś 6 tygodni - wtedy dopiero zważą mnie na wadze u położnej - bo jak mówią - co kraj to obyczaj - co waga to inny wynik :-D:-D:-D W domku mam wynik 74,5 - tak się zważyłam z ciekawości przed chwilką - a przed dwoma chwilkami wciągnęłam 2 duuuuuże bitki z pieczonymi bułkami z masełkiem czosnkowym, heheh więc sprawdzę to jutro rano :-D A mam dziś dokładnie tydz 14.
 
Hmmm ja z kolei swoją wagę precyzyjnie określę za jakieś 6 tygodni - wtedy dopiero zważą mnie na wadze u położnej - bo jak mówią - co kraj to obyczaj - co waga to inny wynik :-D:-D:-D .

Ja w domu na mojej wadze w dniu wizyty u giny mialam 58, z gramami, a u ginki wpisala mi juz w karte peirwsza wage 57,200 i tak wlasnie co waga to roznie, ale ginka pwoeidizla ze najwazniejsze ejst przyrost kontrolowac, i tak na mojej wlasnie przed chwila mialam juz prwie 59kg:tak:

narazie u mnie waga jeszcze stoi, ale to juz naprawde ostatnie dni,.... takie mam ssanie, ze zaczełam jesc wiecej od meza :rofl2::szok:
u mnie wlasnie rosnie powoli, ale tak jak Renifer mam apetyt ze maz oczy robi, zwlasz ze druga koalcja po 22 weszla w moj staly jadlospis, musze cos chapnac, jakies olwki czy sera ze dwa platry na ssanie, a wczesniej jak on szedl w nocy lodwoke pozwiedza to ja nigdy w tym nie uczestniczylam..
ja to sie zmienia czlowiek :-D
 
a wczesniej jak on szedl w nocy lodwoke pozwiedza to ja nigdy w tym nie uczestniczylam..
ja to sie zmienia czlowiek :-D
Ja z tytułu siusiowego przymusu nocnego wstawania - zajadam się czekoladkami - co wyjście do łazienki - to nowa porcyjka czekoladek - i usiłuję sobie tłumaczyć, że gorzko tego kiedyś pożałuję - jednak głupota walkę zwycięża. Obiecałam już sobie, że nie kupię nic słodkiego, tak żeby w domu nic nie było - pierwszej nocy wcinałam krem czekoladowy łyżeczką - drugiej nocy to samo. Jak się krem skończył - z jęzorem na brodzie biegłam do sklepu po zapasy... Echhhh a później będę tego żałować hehehe
 
Ja z tytułu siusiowego przymusu nocnego wstawania - zajadam się czekoladkami - co wyjście do łazienki - to nowa porcyjka czekoladek - i usiłuję sobie tłumaczyć, że gorzko tego kiedyś pożałuję - jednak głupota walkę zwycięża. Obiecałam już sobie, że nie kupię nic słodkiego, tak żeby w domu nic nie było - pierwszej nocy wcinałam krem czekoladowy łyżeczką - drugiej nocy to samo. Jak się krem skończył - z jęzorem na brodzie biegłam do sklepu po zapasy... Echhhh a później będę tego żałować hehehe


hahaha, może podsune Ci kilka pomysłów z pierwszej ciazy - gdy tez usilnie nie kupowałam słodyczy, choc nie umiałam bez nich życ - pamietaj w chwilach kryzysu o : chlebie z dżemem, a jak nie masz dżemu to cukrem! :rofl2:rodzynkach i posypce do ciasta... :-D:-D
 
reklama
hahaha, może podsune Ci kilka pomysłów z pierwszej ciazy - gdy tez usilnie nie kupowałam słodyczy, choc nie umiałam bez nich życ - pamietaj w chwilach kryzysu o : chlebie z dżemem, a jak nie masz dżemu to cukrem! :rofl2:rodzynkach i posypce do ciasta... :-D:-D

:-D:-D:-D:-D hehe ale się uśmiałam... no ja mam fazę na słodkie jogurty, serki homo i batoniki... jak na razie 3 kg do przodu od początku... ale pocieszam się, że połowa poszła w biust;-) mam teraz na sobie taka bluzkę z głębokim dekoltem i nadziwić się nie mogę:-D
 
Do góry