Witam wszystkich. Odkad urodziłam synka ( 01,08,2010 ) prawie codziennie wchodzilam na to forum. Jednak ostatnio postanowiłam sie zalogować, poniewaz potrzebuję chyba czyjejkolwiek rady 
Mój syn bedzie mial pół roku. Nie miałam wiekszego problemu przy opiekowaniu sie nim ale ostatnio przechodzi sam siebie
Cały czas jest ze mna, mąz wraca z pracy ok 18. W weekendy zawsze gdzies jeździmy ( do teściów, rtodzeństwa ) a więc mały ma często kontakt z innymi osobami niz ja i mąż. Ostatnio zostawilismy małego dosłownie na 15 minut teściom , gdy wróciliśmy mały tak płakał aż się zanosił. Dopiero jak wziełam go na rece to sie uspokoił. Nie byłoby w tym wszystkim nic dziwnego gdyby nie to, ze od kilku dni mały zaczyna płakać jak tylko zniknę z jego pola widzenia. Nie moge wyjsc do kuchni, lazienki, bo maly zaczyna plakac jak tylko mnie nie widzi. Nie wiem co robic. Mały do tego stopnia mnie "szantażuje"
, że nawet gdy jestem blisko niego ciagle domaga sie mojej uwagi tzn: nie chce bawic sie zabawkami, patrzy tylko na mnie i mruczy zeby go wziac na rece, albo zebym sie z nim wsciekała. Wczoraj próbowalam to zmienić, ale konczyoo sie na długim placzu :-
-( Dziewczyny jeśli możecie to pomóżcie. Prosze chociaz o kilka słow otuchy, bo naprawde jestem juz tym zmeczona. .
Mój syn bedzie mial pół roku. Nie miałam wiekszego problemu przy opiekowaniu sie nim ale ostatnio przechodzi sam siebie