taka j.
شارع أنتوني مساعدتي، يرجى
- Dołączył(a)
- 28 Wrzesień 2012
- Postów
- 9 822
Mój syn ma 7 lat. No i pokasłuje sobie, nie jest to jakiś kaszel straszny, nie tak, że go dusi albo się dławi tylko tak sobie ze 3 razy na godzinę kaszlnie, czasami na sucho, czasami na mokro. Syn ma też niemal od urodzenia katarek, ale taki, że mu to spływa tam z tyłu gardła i to też jest często przyczyna tego kaszlu. Lekarka milion razy go już badała i stwierdziła, że on ma zwyczajnie taką "urodę", tendencję do kataru. Normalnie to w ogóle nie wpływa na nic i nie przeszkadza, nie boli go nic, nie ma gorączek, no nic się nie dzieje. Jest też alergikiem i jak przebiegnie od ściany do ściany ze 2-3 razy to potem też kaszel się włącza.
W związku z tą pandemią teraz to jest problem, bo np. chodzi na judo i ten prowadzący powiedział, że z kaszlem nie może chodzić. Ja to rozumiem jako rodzic bo wiadomo, że teraz wszyscy się obawiają koronawirusa itd. więc to nie jest tak, że mam jakieś pretensje tylko szkoda mi dziecka też mojego bo nie chcę by tracił to judo bo je bardzo lubi.
Teraz podawałam mu rhinoargent i sinupret bo tak kazała lekarka w czwartek ale mam wrażenie, że go wręcz przytkało, nie chce nic schodzić z tego nosa a słyszę, że coś tam głębiej siedzi, nie ma czystego głosu. Zastanawiam się nad inhalacjami solą fizjologiczną i oklepywaniem ale obawiam się czy poprzez "podawanie" mu tego zimnego powietrza nie zaczerwieni mu się gardło. Sama nie wiem co robić. Do lekarki mogę jutro próbować się dostać na teleporadę ale ona chyba bardziej mi nie pomoże.
Czy macie jakieś sposoby na to, żeby ten katar spłynął? Acha, robię mu wieczorami płukanie nosa i zbyt dużo mu też nie schodzi wtedy.
W związku z tą pandemią teraz to jest problem, bo np. chodzi na judo i ten prowadzący powiedział, że z kaszlem nie może chodzić. Ja to rozumiem jako rodzic bo wiadomo, że teraz wszyscy się obawiają koronawirusa itd. więc to nie jest tak, że mam jakieś pretensje tylko szkoda mi dziecka też mojego bo nie chcę by tracił to judo bo je bardzo lubi.
Teraz podawałam mu rhinoargent i sinupret bo tak kazała lekarka w czwartek ale mam wrażenie, że go wręcz przytkało, nie chce nic schodzić z tego nosa a słyszę, że coś tam głębiej siedzi, nie ma czystego głosu. Zastanawiam się nad inhalacjami solą fizjologiczną i oklepywaniem ale obawiam się czy poprzez "podawanie" mu tego zimnego powietrza nie zaczerwieni mu się gardło. Sama nie wiem co robić. Do lekarki mogę jutro próbować się dostać na teleporadę ale ona chyba bardziej mi nie pomoże.
Czy macie jakieś sposoby na to, żeby ten katar spłynął? Acha, robię mu wieczorami płukanie nosa i zbyt dużo mu też nie schodzi wtedy.