reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

urlop z trzylatkiem

Dołączył(a)
26 Styczeń 2009
Postów
7
Miasto
Zabrze
Witajcie
Proszę o pomysły na urlop z trzylatkiem.
Mieszkamy na Śląsku.
Chciałabym żeby na naszym urlopie wszyscy byli zadowoleni,czyli musi być coś i dla nas rodziców i dla naszego malucha.:-)
Z moich obserwacji wynika,wyjazd nad nasze polskie morze nie wchodzi w rachubę ze względu na długą jazdę.:szok:
Zaliczyliśmy już w Beskidach Ustroń i Brennę(było super)
Pozdrawiam:angry:
 
reklama
Ja proponuje wyjazd do Zakopanego. Jest wiele tras, ktore bedziecie mogli pokonac wszyscy razem, przy okazji wiele innych atrakcji, takich jak baseny, kolejki gorskie, i wiele atrakcji na Krupowkach :tak: Mysle, ze wszyscy bedziecie zadowleni. U nas wyjazd w gory sie sprawdzil, a moj syn mial wtedy 2 lata. Na spacerki po dolinkach jezdzilismy z wozeczkiem . Maly podziwial widoki, spal. Bylo super!
 
Witam.
Zastanawiam się też nad wczasami zagranicznymi,ale ze względu na odległość i małego to musielibyśby lecieć samolotem.I tu następują pytania :
jak dziecko zniesie podróż samolotem.A moje drugie pytanie związane jest z posiłkami.Zastanawiam sie co tam takiemu małemu dziecku dawają jeśc.Mój maluch to bardzo lubi zupy ,zle wątpie ,zeby tam podawali rosół.A jak Wy poradziliście sobie z takimi rzeczami.
Pozdrawiam :baffled:
 
Mój trzylatek uwielbia latac samolotem.Fakt,on ma fioła na ich punkcie.Nie boi się,ale dla dziecka ,które pierwszy raz leci start i lądowanie może byc troszke stresujące.
A co do zup,nie mam pojęcia :no: Rosołka napewno nie uraczysz:sorry2: A inne to byc może,ale raczej zupy krem.
 
Witaj,
My jesteśmy z Krakowa, mały miał niespełna roczek jak pierwszy raz wybraliśmy się nad nasze morze :) i jeździmy tak co rok a młody z roku na rok coraz bardziej nie może doczekać się wyjazdu :)
Problem mamy tylko jeden - mimo, że mamy samochód młody nie chce słyszeć o żadnej innej podróży jak tylko pociągiem, gdzie po prostu jest w siódmym niebie. Najpierw sobie ogląda widoki, potem gramy, czytamy, i łazimy troche po korytarzu i tak kolo 22-iej idziemy na kuszetke spac - wstajemy kolo 6-ej, sniadanko i obowiazkowo herbatka w warsie :)troche łazenia po korytarzu i...wysiadamy.
A w sierpniu 2008 mnie osobiscie chcialo cos trafic bo wracalismy dzien po tych trabach powietrznych i jechalismy do Krakowa prawie 20 godzin a młodemu to było jak najbardziej na ręke i jak w koncu dojechalismy to zapytal czemu juz wysiadamy :) Dlatego jak lubisz morze to dziecko bedzie najszczęśliwsze na świecie - nie znam dziecka, które nie lubi babrać się w piachu i wodzie, pływać, skakać po wodzie i robić wszystko to co można robić nad morzem :))
 
ślązaczko gdy mój synek miał 1,5 roku wybraliśmy się nad morze właśnie pociągiem. Plusem dla dziecka było to, że jechaliśmy w nocy więc przespał większość podróży, gorzej z nami bo byliśmy bardzo zmęczeni. Cała wyprawa była lekkim szaleństwem ale warto było. Mój synio nad morzem czuł się znakomicie, a przede wszystkim miał spore hartowanie. Mam nadzieję, że w tym roku też nam się uda odwiedzić Bałtyk.
 
Mój synek leciał już dwa razy samolotem i był zachwycony (co prawda był wtedy dużo młodszy, miał niespełna rok). Myślę, że podobnie jak podróż pociągiem podróż samolotem jest dla dziecka wielką atrakcją i raczej nie ma czego się bać. Co innego, gdyby to miała być bardzo długa podróż na inny kontynent, ale przy locie do Włoch, Hiszpanii czy nawet Turcji można się tylko obawiać, że będzie narzekał, że tak krótko.
Długą podróż autem też można zorganizować tak, żeby nie była bardzo uciążliwa. My w zeszłym roku byliśmy w Chorwacji samochodem - w aucie jechały trzy osoby dorosłe (w tym dwoje zmieniających się kierowców) i dwoje dzieci - 3 i 5 lat. Wyruszyliśmy wieczorem i podróżowaliśmy głównie nocą, zatrzymując się na noclegi na kempingach, kiedy kierowcy byli już zmęczeni (zawsze jeden mógł spać). Dzieci bez problemu spały w aucie i nie marudziły, potem przenosiliśmy je do namiotów. W dzień osoba która nie prowadziła zajmowała się dziećmi, a kierowcy sobie odsypiali. Po obiedzie trochę jechaliśmy, potem znów postój na zwiedzanie, i wieczorem w trasę. Zaprojektowaliśmy trasę tak, żeby zatrzymywać się w miejscach atrakcyjnych dla dzieci i było naprawdę bardzo fajnie. Wszyscy mamy miłe wspomnienia z wyprawy. W sumie do naszego celu jechaliśmy z trzema noclegami po drodze, powrót poszedł o jedną noc szybciej. Plan był co prawda taki, że jedziemy w dwie rodziny 7-osobową Kią, co byłoby jeszcze dużo fajniejsze i wygodniejsze, ale ponieważ Kia rozkraczyła się w przeddzień wyjazdu, to nie było wyjścia, musieliśmy jechać zwykłą osobówką, a jeden kolega musiał dotrzeć pociągiem. Na miejscu po lokalnych Chorwackich dróżkach dawaliśmy radę, jak było trzeba, pojechać całą 6-stką. Na naszej wyspie nie spotkaliśmy ani jednego policjanta, na szczęście :-D
Dla mnie przepis na udane wakacje, to pojechać w dobrym towarzystwie tam, gdzie się człowiekowi marzy, i zadbać o to, żeby to miejsce było atrakcyjne i dla dużych, i dla małych. A kwestie techniczne takie jak dojazd trzeba tylko sensownie przemyśleć i za bardzo się nie bać.
 
Witam
Moja córa skończyła 3 latka
Bywaliśmy i nad morzem naszym polskim i w górach.
W Zakopanem jesteśmy średnio 2 razy w roku, tamtejsze Dolinki są super dla małych brzdąców (polecam Dolinę Strązyska z pieknym wodospadem na końcu).
A teraz wócilismy z Beskidów (Żabnica) łatwe szlaki nawet na zimowe warunki (np. Hala Boracza)
Także myślę, że z 3 letnim dzieckiem to można się w wiele miejsc udać.
:)
Pozdrawiam
 
Witam,
co prawda mam bliżej nad bałtyk niż Ty, ale moja Ola miała 2 latka, 2 m-ce jak pojechaliśmy pierwszy raz i to pojechaliśmy autobusem (PKS'em) z przyczyn niezależnych od nas, podróżowalismy nocą, więc mała całą włąściwie drogę przespała na kolanach taty (co prawda miała kupiony swój bilet) ale usiedli obok siebie i spała na jego nogach (na poduszeczce ukochanej). Wyjechaliśmy z Łodzi koło 22 na miejscu bylismy koło 7. I niech mi nikt nie wmawia, że z małym dzieckiem nie można realizować się "wędrowniczo" NIEPRAWDA, my np lubimy latarnie morskie... i nasza córka zwiedza je z nami, w ciągu jednodniowej wyprawy potrafimy odwiedzić nawet 2.
 
reklama
Czasem nie doceniamy swoich dzieci. Dlatego warto sprobowac dalszych podrozy,bo bez tego sie nie dowiemy jak beda sie zachowywac. A mozemy stracic tyle milych chwil. Jako dorosli mamy wiecej doswiadczenia i wyobrazni, dlatego sie obawiamy pewnych rzeczy, czasem zupelnie niepotrzebnie. Dlatego polecalabym taka podroz na wyprobowanie. Mozna jechac przez noc, wtedy maluch spi, albo w dzien i zagospodarowac mu odpowiednio czas. Jest to dla nas meczace, ale cos za cos :-)

Dor1976 - my co roku jezdzimy na Plone k. Zabnicy na rodzinne zloty i Hala Boracza jest zdobywana przez nas tlumnie :tak:
 
Do góry