reklama
dobre ha hanie wiem czy wam się to spodoba:-) jeśli nie to wykasuję... ale fantazję to niektórzy mają:-)
Zobacz załącznik 385206
katjusza77
szczęśliwa mama :-)
uwaga - rubaszno-wulgarne
Wojciech Mann opowiada najśmieszniejszy kawał roku! - YouTube
Wojciech Mann opowiada najśmieszniejszy kawał roku! - YouTube
Ewi82
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Sierpień 2010
- Postów
- 2 366
Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety
mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca.
Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek
wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie
"specjalisty". Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku
zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach
dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do
środka.
- O oo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani,
specjalizuję się w dzieciach...
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i
po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się
zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w
kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na
kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe
efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się
wyluzować... "Dywan w salonie..." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego,
że mnie i Harry'emu nic nie wychodziło..."
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. -
kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji,
jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem
pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu... Kobieta z wrażenia
zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas
roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę
i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi
wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki!
Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy
współpracy...
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
- Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku.
Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby
zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić:
TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i
jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu
musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę
się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt...
- Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan
powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... k hem.. sprzęt..?
- He He He, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak
hartowana stal... No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy
się zabierać do roboty.
- STATYW ?
- No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby
ją stale nosić... Proszę pani! Proszę pani! Jasna cholera, ZEMDLAŁA
mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca.
Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek
wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie
"specjalisty". Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku
zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach
dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do
środka.
- O oo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani,
specjalizuję się w dzieciach...
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i
po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się
zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w
kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na
kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe
efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się
wyluzować... "Dywan w salonie..." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego,
że mnie i Harry'emu nic nie wychodziło..."
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. -
kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji,
jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem
pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu... Kobieta z wrażenia
zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas
roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę
i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi
wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki!
Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy
współpracy...
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
- Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku.
Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby
zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić:
TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i
jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu
musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę
się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt...
- Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan
powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... k hem.. sprzęt..?
- He He He, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak
hartowana stal... No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy
się zabierać do roboty.
- STATYW ?
- No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby
ją stale nosić... Proszę pani! Proszę pani! Jasna cholera, ZEMDLAŁA
futrzakowa
yea! to ja!
hahahahahaha
futrzakowa
yea! to ja!
futrzakowa
yea! to ja!
hahaha jaki pomysłowy
ps
ktos tu spac nie moze;-)
oj nie mogłam spać... zasnęłam po 2... więc teraz czekam na drzemkę Pitera i sama pójdę spać...
K
koncia
Gość
hahaha kradnę ;-)
reklama
Bedąc w polsce znów nasłuchałam sie czadowych kawałów od kuzyna który jest mistrzem w opowiadaniu i postanowiłam ze się z wami podzielę...
Wulgarne są troszkę ale jak to w zyciu...;-)
kawał nr1
Karku zabrał swoją barbie na romantyczną kolację do restauracji,jedzą sobie jedzą aż w pewniej chwili karku uderzył swoją Barbi i ta spadła z krzesła.
Wstała otrzepała się i pyta..! Ale dlaczego??? za co??? nie rozumiem??? na co karku odpowiada...
- przy****łem to przy****łem na *** drążysz temat.....
pewnie przekleństwa wykropkuje.... ale mam nadzieje ze nie zmieni to sęsu kawału...
kawał nr2
Na autostradzie Laska wypatrzyła przystojniaka i zafascynowana jego urodą zjeżdża na pas obok z nadzieją ze go poderwie.
Otwiera okno- ciacho tez i juz zadowolona ze coś z tego będzie gdy nagle ciacho zadaje jej pytanie
tez puściłas baka że okno otwierasz??
kawał nr3
w samolocie na pokladzie zasiedli geje w trakcie lotu jeden do grugiego mówi
- "wpakuj mi"
-- nie no co ty przecież ludzie patrzą
- no wpakuj mi nik nie patrzy
-- nie no co ty przecież zobaczą!!!
-zobacz poprosze o długopis i nikt sie nie odezwie....
......Wstaje i pyta: Prszepraszam czy ma może ktoś długopis pożyczyć???
- no widzisz?? nikt nie zaregagował, no więc ten go wyruchał.....
kiedy samolot juz wylondował stuiardessa widzi w osttanim siedzeniu roztrzęsionego zarzyganego faceta i pyta się
- co sie stało??? dlaczego nie poprosił pan o torebkę??
na co pasażer odpowiedział
- wie pani co ??? jeden poprosił o długopis i żeby pani widziała jak go wyruchali........
w opowiadaniu mojego kuzyna kawały łamią w pół....
Wulgarne są troszkę ale jak to w zyciu...;-)
kawał nr1
Karku zabrał swoją barbie na romantyczną kolację do restauracji,jedzą sobie jedzą aż w pewniej chwili karku uderzył swoją Barbi i ta spadła z krzesła.
Wstała otrzepała się i pyta..! Ale dlaczego??? za co??? nie rozumiem??? na co karku odpowiada...
- przy****łem to przy****łem na *** drążysz temat.....
pewnie przekleństwa wykropkuje.... ale mam nadzieje ze nie zmieni to sęsu kawału...
kawał nr2
Na autostradzie Laska wypatrzyła przystojniaka i zafascynowana jego urodą zjeżdża na pas obok z nadzieją ze go poderwie.
Otwiera okno- ciacho tez i juz zadowolona ze coś z tego będzie gdy nagle ciacho zadaje jej pytanie
tez puściłas baka że okno otwierasz??
kawał nr3
w samolocie na pokladzie zasiedli geje w trakcie lotu jeden do grugiego mówi
- "wpakuj mi"
-- nie no co ty przecież ludzie patrzą
- no wpakuj mi nik nie patrzy
-- nie no co ty przecież zobaczą!!!
-zobacz poprosze o długopis i nikt sie nie odezwie....
......Wstaje i pyta: Prszepraszam czy ma może ktoś długopis pożyczyć???
- no widzisz?? nikt nie zaregagował, no więc ten go wyruchał.....
kiedy samolot juz wylondował stuiardessa widzi w osttanim siedzeniu roztrzęsionego zarzyganego faceta i pyta się
- co sie stało??? dlaczego nie poprosił pan o torebkę??
na co pasażer odpowiedział
- wie pani co ??? jeden poprosił o długopis i żeby pani widziała jak go wyruchali........
w opowiadaniu mojego kuzyna kawały łamią w pół....
Podobne tematy
Podziel się: