Chcialam cos ogłosic i wiem, ze wyda sie to Wam nieprawdopodobne, bo mnie tez sie wydaje.
Ja
zjola stracilam juz nadzieje, nie dałam sie namowic nawet o gadaniu o dzieciach, a o robieniu dzieci to juz kompletnie,
zapytajcie
dotki, bo jeszcze niedawno mnie namawiala i mowila ze to niesamowite jest miec dziecko itd, ale ja sie juz
poddałam, stwierdziłam , ze nie bedziemy miec dziecka, trudno! Kupilismy psa! I zwariowalismy na jego punkcie, własciwie nic nie robilismy, tylko go "przewijalismy" i karmilismy i latalismy na spacerki,nie mielismy czasu na bzykanie nawet, poza jednym razem;-). I tak oto @ spozniala mi sie juz z 10 dni, a ja glupia myślałam ,ze tak musi byc, ze jakas torbiel znow czy cos, potem plamiłam, wiec mowie, tak, jak myslałam, rozkreca sie @ pewnie juz, potem krwawiłam nawet czysta krwia,ale z tyłu głowy mialam caly czas, zeby jednak zatestowac i w 37dc zatestowalam i ujrzalam 2 krechy. Poleciałam do szpitala szybko i umowilam sie do polskiego gina na niedziele tez , w szpitalu zobaczyli pecherzyk tylko, nic wiecej, a u polskiej ginki juz widzialam fasolke :-), ale tez i przyczyne krwawienia, ktora byl krwiak, wiec dostałam wolne , (na ktorym jeszcze jestem) i kazala mi lezec. Wczoraj bylam znow u ginki i krwiaka nie ma juz prawie, wiec postanowilam Wam o tym wreszcie napisac. A moja ciaza jest młodsza od
dotki ciazy tylko o 4 dni, wiec jak ona mi o tym mowila, to ja jej zazdroscilam, nie wiedzac o tym ,ze sama jestem w ciazy. Nie wiem czy donosze ta ciaze, ale ciesze sie ,z e moglam tego doswaidczyc, co teraz doswiadczam, jest super, nawet jak rzygam co rano;-), bo rzygam

. A oto moja fasolka 16-cie mm ma juz :
Zobacz załącznik 473754