reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Utrata ciąży - czy można było zrobić więcej?

Ratowanie takiej wczesnej ciąży to przypadek, a nie reguła.
Większość leków podaje się jako placebo dla spokoju mamy, jak ciąża jest zdrowa to przetrwa, jak nie to żadne cuda nie pomogą
Odstęp 24h. Pierwsze robiłam sama, drugie robił lekarz.
Czyli we wczesnej ciąży nie biorą do szpitala przy plamieniach?
Jestem teraz skołowana, bo jeszcze trzy dni temu miałam o tym zerowe pojęcie, teraz wszędzie sprzeczne informacje [emoji28] moja mama 22 lata temu w podobnej sytuacji do szpitala poszła i uratowała ciążę z moim bratem. Ale dowiaduję się o tym jak właśnie sama poroniłam [emoji2955]
A z tym covidem..ja sama zawsze byłam z a tym, żeby sytuację traktować poważnie, ale przechodziłam covid i lekarze niby zaszczepieni, ale nie chcieli mnie osłuchać skoro jeszcze jakoś oddycham... po covidzie badań też brak, oczywiście teleporada i zbywanie jak najbardziej się da. W ciąży opieki brak, bo covid... Nie dziwię się, że ludzie leczą się u szamanów, bo opieki zdrowotnej brak [emoji1751]
 
reklama
Przyrost byl ok ,ale to o niczym nie świadczy, ani Ty ani lekarz nic nie zrobi, nie da się czasem utrzeć ciąży, a jak ma być chora to ,chyba lepiej ze na początku niż później, to nie Twoja wina ,
 
Prawidłowej ciąży prawie nic nie jest w stanie zaszkodzić. Nie mogłaś temu zapobiec. To nie jest ani Twoja wina ani lekarza. Zrobił wszystko, co mógł zrobić. Tak się dzieje często. Można „ratować” wczesną ciążę, ale sens i skuteczność takich zabiegów są wątpliwe. Stres nie wywołuje poronień. Kobiety rodzą zdrowe dzieci w Syrii i strefie Gazy. Rozmowa kwalifikacyjna to żaden stres w porównaniu z bombardowaniem i niedożywieniem. Plamienia czasem są złym objawem a czasami normalnym. Ja na przykład normalnie krwawiłam w ciąży w okresie okołomiesiączkowym i plamiłam w międzyczasie z krwiaka. Silna i zdrowa ciąża obroni się sama.
 
Moim zdaniem nie moglas nic wiecej zrobic. Na tak wczesnym etapie ciaze obumieraja czesto z powodu nieprawidlowosci zarodka, wad itp. Jedyne co by w szpitalu zrobili to by Ci dali luteine albo duphaston czyli tak jak Twoj lekarz. Tyle ze to pomaga tylko wtedy jak masz niski progesteron a nie przy chorych zarodkach. Jak zarodek jest bardzo chory to nic go nie ozywi ani na pewno nie sprawi ze nagle ozdrowiejez czesto sa to bledy w podziale komorek, ktore prowadza do powaznych wad. Wiem ze to ciezki temat, ale sama sie nie obwiniaj bo na pewno nic wiecej nie moglas zrobic. Ja tez poronilam wczesna ciaze mimo ze ani nie bylam szczegolnie aktywna ani nie pilam alko itp. Trafilam do szpitala z krwawieniem i juz bylo po ciazy, tez 5tc. Poza tym skoro krwawilas w terminie miesiaczki juz wtedy moglo byc cos nie tak. Rozowe plamienia w ciazy sa normalne ale nie mocne krwawienia ze skrzepami - to juz jest albo krwiak albo poronienie. Do tego krwiaki tez sa rozne i mimo ze duzo ciaz z krwiakami przetrwa to tez sa i takie gdzie krwiak umiejscowi sie w taki sposob, ze zarodek nie ma szans. Takze na pewno to nie Twoja wina. Na tym etapie duzo dziewczyn robi rozne rzeczy bo nie wiedza przeciez ze sa w ciazy i jak ciaza ma przetrwac to przetrwa i tak...
 
Po wizycie lekarskiej u nowego ginekologa dostałam zalecenie nie świrować i nie szukać w sobie przyczyny. Lekarz powiedział też, że w tej chwili żadnych badań robić w ciemno też nie ma po co, skoro dotychczas byłam zdrową osobą... Przepisał mi Yasminelle na ten miesiąc, za tydzień USG kontrolne. Powiedział że można się ponownie starać, jak psychicznie się uporam, bo fizycznie powinno być ok.
 
A po co antykoncepcję?
Nie w celach antykoncepcyjnych. Hormony, po których niby szybciej odbuduje się nabłonek macicy, później krwawienie z odstawienia i powrót do normalnego funkcjonowania.
Nie wiem, jestem daleko od medycyny, pozostało mi zaufać dobremu (podobno) profesorowi...
 
Nie w celach antykoncepcyjnych. Hormony, po których niby szybciej odbuduje się nabłonek macicy, później krwawienie z odstawienia i powrót do normalnego funkcjonowania.
Nie wiem, jestem daleko od medycyny, pozostało mi zaufać dobremu (podobno) profesorowi...

Ja bym nie brała. To ponoć stara szkoła z tą antykoncepcja po poronieniu. Organizm sam wie co ma robić.... A za miesiąc odstawisz i organizm 3 mce może do siebie dochodzic po antykoncepcji.

Ale wiadomo, lekarz wie (niby) lepiej.
 
reklama
No i a propos "zdrowia"... Wiesz ja też jestem zdrowa [emoji2] a pomimo to cierpie na poronienia nawykowe. Dosłownie każdy lekarz tak mówi, ja też uwierzyłam, dopóki nie poronilam następny raz. Wiele dziewczyn na forum robi badania na własną rękę po poronieniu / poronieniach, bo lekarze nadal mówią, że wszystko jest okay.

Ja bym szukała tak długo, dopóki bym nie znalazła takiego lekarza, który na poważne podejdzie do sprawy...

Przykeo mi, że Cie muszę dołować jeszcze po twoich przeżyciach, ale niestety takie są realia. Ja spróbowałam nie robić badań po pierwszym poronieniu, ale u mnie sprawdził się czarny scenariusz i pluje sobie w brodę, bo następną ciążę może bym uratowała..
 
Do góry