reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Uwaga!!!!!! Niania narkomanka!!!! Przeczytaj koniecznie!!!!!

85asia

Fanka BB :)
Dołączył(a)
12 Lipiec 2010
Postów
532
Chciałabym opisać moją historię ku przestrodze innym mamom, które zostawiają swoje pociechy pod opieka niań.
Kilka słów o mnie: jestem mama dwójki maluchów w wieku 1 i 2 latka. Do pracy wrociłam w lipcu zeszłego roku. Pracuję w systemie zmianowym. Niani potrzebowałam 5-6 razy w miesiącu na 11 godzin. Dałam ogłoszenie do internetu. Odpowiedziało wiele kobiet. Wybrałam niepozorną panią w wieku 40 lat. Wszytko było super. Dzieci ją lubiłyy, chętnie z nią zostawały. Nie miałam żadnych zastrzeżeń.
Coś złego zaczeło się dziac zaraz po świętach. Maały zaczą sie bac ciemności i nie chciał sam zostawać w pokoju np. gdy ja wychodziłam do kuchni. Potem stał się też agresywny. Popychał siostre i bił mnie. Pewnego dnia gdy mnie udeżył zapytałam dlaczego mnie bije. Odpowiedział, że ciocia. Więc zapytałam jak go ciocia bije bez namysłu odpowiedział, ze w buzie. Szok... Wtedy zapaliła się czerwona lampka. Liczyłam sie z tym że dwulatek może mówic różne rzeczy. Postanowiliśmy jednak zaistalować w domu kamery. Potrzebowalismy tylko kilku dni żeby to zorganizować, a następnego dnia miałam iść do pracy.
Wyszliśmy jak zwykle, ale mialam jakies złe przeczucia. Zadzwoniłam do niani kolo południa. Zapewniała mnie, ze wszytko jest super dzieci maja sie dobrze. Pech chciał, ze mialam zepsuty telefon ( nie mogłam zakończyć rozmowy). Ona tez się nie rozłączyła. Słyszałam jak moja malutka córeczka placze, a ona krzyczy na moje dzieci. Serce mi pękało, ale nie mogłam nic zrobić. Kolejny raz dzwoniłam koło 16.00 Nie odbierała, potem znowu i znowu w koncu sie dodzwoniłam. Powiedziała, że wszytko jest dobrze, że dzieci śpią. Zapytałam czemu nie odbierała, to stwierdziła, ze chodzila do małej, bo się przebudziła. Ta rozmowa była dziwna, ona trochhe bełkotała, dużo mówiła ( już to słyszałam wielokrotnie wcześniej jak doniej dzwoniłam w dni kiedy nie zajmowała sie dziećmi, myślałam wtedy że pije, ale nigdy nie wyczułam od niej alkoholu). Błagałam męża żeby wyrwał się z pracy i pojechał do domu zobaczyc co tam się dzieje. Niestety udało nam się obojgu dotrzeć do domu dopiero o 18.00. A tam cisza spokój, jakby nigdy nic, dzieci dopiero wstały i siadły do obiadu( który byl zupełnie zimny). Tylko niania jakoś tak szybko wyszła. Rozmawiałam z synkiem zapytałam czy dziś ciocia go biła odpowiedział, że nie że.....( siostre). Kolejny szok. Wiedzielismy już co mamy robić, ale to co wydarzyło się wieczorem zwaliło nas z nóg. Gdy szykowałam synka do snu zaczą mi opowiadać że " ciocia kuj i krew była". Zaczełam wnikać, myślałam że może się skaleczyła, Pytałam gdzie ciocia sobie kuj zrobiła. Stwierdził, że w noge Zapytałam czym ciocia sobie kuj zrobiła. Odpowiedział mi, że kawką ( strzykawką - mały niedawno leżał w szpitalu więc wiedział co to jest). Nogi mi sie ugieły. Postanowiliśmy z mężem pogrzebać w śmieciach. A tam znaleźliśmy zewiniętą w zasikanego pampersa zakrwawioną chusteczke i ampułkę po bardzo silnym narkotyku. Szok....
Do dziś nie mogę dojść do siebie. Zastanawiam się jak to mogło się wydarzyć. Co ona robiła z moimi dziećmi w czasie naszej nieobecności w domu. Czy nie podawał im jakiś lekarstw np. na sen. Czy nie zarazila jakimiś wirusami ( nie znaleźliśmy strzykawki i igły- może urzywała tego samego sprzetu wiele razy).
Jedyne co moge zrobić to pisac na forach internetowych, by przestrzec innych rodziców. Kamery, kamery i jeszcze raz kamery dla własnego świętego spokoju. Nigdy więcej nie zaufam już żadnej niani nawet takiej, która mówi mi " że tak bardzo kocha te moje dzieciaczki jak własne".
jEŚLI KTOŚ CHCE TO NIECH PISZE NA PRV TO POWIEM JAK ONA SIĘ NAZYWA, BO NAPEWNO BĘDZIE SZUKAĆ NOWYCH OFIAR.
 
reklama
Boże Asia jestem w szoku:szok: nawet nie wiem co napisać mam nadzieję że Oluś i Alusia szybko dojdą do siebie jak byś potrzebowała jakieś pomocy w opiece nad maluchami albo jak chciała po prostu pogadać to dzwoń
 
Dlatego ja jestem zdania,ze jak sie decyduje na dziecko to trzeba mieć dla niego czas. Najlepiej do 3 roku życia , potem przedszkole. 3 latek juz mówi więc jak dzieje sie coś złego to mówi rodzicom :) ja mam w planach moja niunie posłać do przedszkola jak będzie mieć 1,5 roku więc nie jestem idealna ;) ale ogólnie szok!!! Ja bym na twoim miejscu przebadala dzieci na wzw i na HIV. Tak na wszelki wypadek. Pozdrawiam!
 
Hej Asiu,
Nie wiem co Ci napisać oprócz tego żebyś mocno od nas przytuliła Alusię i Olusia i powiedział im na uszko że już będzie dobrze. Wiem że łatwo pisać żeby siedziec w domu z dziećmi, ja siedzę jak wiesz ale wiem jak Ty bardzo lubisz swoją pracę i stanęłaś przed ciężkim dylematem. Stało się tak a nie inaczej i ciesz się, że udało Wam się to odkryć bo myśle, że wiele jest takich sytuacji i jednak matki zbyt późno to widzą. Zgadzam się z dziewczynami że powinnaś dzieci przebadać. Nawet podjedz na Arki Bożka szybciutko bez kolejki bez stresu dzieciaczkom pobiorą krew. I zgłoś sprawę na policję, bo babsko zasłużyło sobie na mega ostry wymiar kary. Dla mnie krzywdzenie dziecka zasługuje na ......
Trzymajcie się cieplutko
 
to naprawde straszne co sie TWoim dzieciom przydarzyło ,ale dziwi mnie jeszcze fakt ,ze nigdzie tego nie zglosilaś i ta kobieta bezkarnie przechadza sie ulicami a najgorsze jest to ,ze przez nia jeszcze moga ucierpiec inne dzieci... szok ! Kobieto dzialaj!
 
Asia wspolczuje. Pierwsze co to przebadaj dzieci!!!

Dziewczyny z policja to nie takie proste, jeżeli Asia nie dala jej zadnej umowy itp to nie ma zadnego potwierdzenia ze ona u niej pracowalo. Jest slowo przzeciwko slowu, niestety:(
 
w takich sprawach chyba wystarczy "pomówienie" by policja to sprawdziła,to nie wyrok sądu że muszą być twarde dowody...tak mi się wydaje
 
reklama
Do góry