Też nie lubię przytulania, buziaczków. Mam koleżanki dla których to jest naturalne. Jakoś przywykłam do tych kilku osób, które to robią. Generalnie unikam okazji do przytulania przez "obcych". Dla mnie to dziwne takie obsciskiwanie się na dzień dobry i do widzenia.
Już kilka lat wybieram się na kajaki. Jakoś jak kupiliśmy dom, przygarnęliśmy drugie psa wiele rzeczy zeszło na dalszy plan. Mam nadzieję, że w końcu uda się wrócić do różnych fajnych rzeczy. Ja to przez kredyt ciągle gdzieś z tyłu głowy mam, że on jest to jakiś tak. Id potrafię się cieszyć z różnych rzeczy. Ciągle jakieś czarne scenariusze, trzeba oszczędzać, żeby w razie 'w' było na raty. Powoli uczę się odpuszczać, bo to wykańcza, a trochę radości też trzeba mieć.