A mnie na słodkie jakoś specjalnie nie ciągnie, może czasem mam jakiś jednodniowy napad.
Jem właściwie tyle ile przed ciążą a przytyłam od początku coś ok.7 kg (ani razu nie wymiotowałam!).
Wydaje mi się, że przestawia nam się metabolizm na gromadzenie i łatwiej jest utyć. Wyjątkiem od reguły są dziewczyny, które mają tylko sam brzuch-piłeczkę, takie tyją w ciąży 8-10 kg. Na pewno lepiej nie utyć więcej niż 20 kg, bo nie dość, że ciąża to wysiłek dla organizmu, to jeszcze te dodatkowe kg też trzeba dźwigać, a co dopiero o taki wysiłek fizyczny jak poród!!?
Wiecie, że taki wysiłek można porównać z przerzuceniem tony węgla łopatą?