Ridzia, dziekuję za ten wpis. Pokaże mu go dziś, o ile się zgodzi, bo od wczoraj zachowuje się jak beton. Klapki na oczach i odtąd dotąd.
Podobnie jak Ty twierdzę, że mąż jest najważniejszą osobą, mimo że dałabym się pochlastać za swojego syna, na punkcie którego mam bzika.
Ciągle mu powtarzam, ze jesli daje pierwszeńswto swojemu dziecku, to niech z nim układa sobie życie, a nie ze mną. Dzieci nie po to są, by rodzice kurczowo je przy sobie trzymali. Niedługo jego syn dorośnie, ma już skończone 15 lat i tatuś pójdzie na boczny tor. Ciekawe, czy jak jego syn stworzy sobie rodzinę, tez bedzie wszystko konsultował z ojcem? Wątpię.
Ja juz dawno temu to sobie uświadomiłam, że dzieciom należy pozwolić zyć swoim zyciem, a my rodzice powinnismy skupić się na swoim. Ciekawe, że mój syn potrafi to zrozumieć i nam kibicuje, a syn męża niestety nie.
Podobnie jak Ty twierdzę, że mąż jest najważniejszą osobą, mimo że dałabym się pochlastać za swojego syna, na punkcie którego mam bzika.
Ciągle mu powtarzam, ze jesli daje pierwszeńswto swojemu dziecku, to niech z nim układa sobie życie, a nie ze mną. Dzieci nie po to są, by rodzice kurczowo je przy sobie trzymali. Niedługo jego syn dorośnie, ma już skończone 15 lat i tatuś pójdzie na boczny tor. Ciekawe, czy jak jego syn stworzy sobie rodzinę, tez bedzie wszystko konsultował z ojcem? Wątpię.
Ja juz dawno temu to sobie uświadomiłam, że dzieciom należy pozwolić zyć swoim zyciem, a my rodzice powinnismy skupić się na swoim. Ciekawe, że mój syn potrafi to zrozumieć i nam kibicuje, a syn męża niestety nie.