IZYDA....o to tez chodzi... Klaudia potrzebuje duzo uwagi... Justynka tez--innego rodzaju.. sa jeszcze male... o chlopcu myslimy..cala rodzinka) ale jeszcze nie czas.. mam 33l tak ze jakies 2-3 jeszcze zaczekamy..wlasnie zobaczymy jak sie pouklada...a wierze w to ze co ma byc to i tak bedzie
) Tak ostatnio obserwuje nasze relacje..moje z Klaudia ,widze jak duzo zalezy ode mnie...Jestem konsekwentna we wszystkim do bolu.. naprawde.. to ja chyba juz zmeczylo, ze za klamstwa jest zawsze kara.. nie ma tu ulgi i nie odpuszcze..bo wiaze sie to z problemami w szkole itd.. za kazdym razem ten sam wyklad slyszy.. Cos chyba trafilo.. albo przestala walczyc ze mna ,albo ma dosyc, a moze zaczynam miec jakis autorytet bo wczoraj przy obiedzie Klaudia Justyne uswiadamiala dlaczego musze chodzic do pracy,bo to moj obowiazek zeby miec pieniazki dla nas a dzieci musza miec swoje obowiazki takie ze musza sie uczyc zeby pozniej miec dobra prace jak dorosna bo tez beda mialy coreczki i jak.. nie bylo by obadku dla nich?? bo skad pieniazki ?? Cytowala mnie prawie ... ja tlumacze im podobie.. Tak czuje ze to nowy krok do przodu..widze jak stara sie.. czeka na pochwaly.. ale jeszcze nie przychodzi do mnie.. nie przytula sie.. chyba nie czas jeszcze dla niej...tylko na dobranoc.. tak szybko i ucieka..
Wygadam sie tutaj.. jak widzisz nie tylko mamy problemy.. Co do konsekwencji to nie sa tylko jakies kary...Jezeli cos obiecuje tak samo dotrzymuje slowa...za osiagniecia bez zapowiedzi czesto czeka dziewczyny niespodzianka .. nie slodycze,bo tego teraz dzieci maja duzo.. najczesciej jedziemy gdzies gdzie lubia..
) ostatnio do mini zoo... i po drodze do mikolandu-- takie miejsce gdzie sa zjezdzalnie, takie dmuchane miasteczko gdzie dzieci moga sie wyskaka, wyszalec.. 1.5godz i maja dosyc... a ja patrze jak tam biegaja..
) Klaudia juz chyba wie ze za starania jest wlasnie tak przyjemnie... a ze krecenie i oszukiwanie to ja ominie...
rybko, nie doczytałam się w jakim wieku są twoje dziewczynki. Ja tez jestem konsekwentna, dlatego nie mam problemów z synem. Dziewczyny natomiast uznały to jako ograniczanie ich praw bez obowiązków. Tłumaczyłam mężowi, że jego brak konsekwencji jest wynikiem tego, ze ja jestem tylko tą złą ..... Dziewczyny powiedziały mu, że karami niczego nie osiągnie i tego się trzymają
) i ugadała sie z jakąś ciotka, babcia, przyjaciółką. U nas to podziałało nie dało sie życ z Konradem (13lat bedzie miał w czerwcu). Zamieszkał z ciocio-babcia, oczywiście ona była wdrożona w temat naszego życia. Po 2 tyg. wrócił ze skruszoną minką i teraz jest całkiem niezle ;-) sprobuj to z lodowka wiem ze to drastyczne, ale tu tylko drastyczne kroki pomogą
[/quote