reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

Wątek dla macoch: Jak Wam się układa z Waszymi pasierbami?

dla mnie to znaczy : "miałaś rację - jesteś mądra, przepraszam - byłem głupi"
niektórym to nie przejdzie przez gardło
ale gestem można pokazać
pięknie ! - BRAWO!

w końcu wyszło na Twoje i miałaś rację
sytuacja byłaby niezręczna jakby młody wszedł
 
reklama
Też tak sądzę ridzia :) ale myślę, że takim postępowaniem wygram. Jest to nauka czynami a nie słowami i chyba w mojej rodzinie to lepiej wychodzi.

I biedne dzieciątko poszło do domku bez kolacji i grania. Grac nie dałam ja a kolacji nie dał tata. Hmm czy jutro przyjdzie? Możliwe ale będzie to samo. Ja z nim kiedyś pogadam jak ja widzę nasze życie we troje ale to jak przekroczy 13 lat. Może będzie mądrzejszy i więcej zrozumie. Chyba, że matka w końcu się nim zajmie i da matczyne uczucie bo on jednak jest pieszczoch.....
 
Dzisiaj oczywiście młody przyszedł, więc ja znowu poszłam na komputer uczyć się do egzaminu. Jak tylko na chwilkę wyszłam z pokoju to młody zapytał się czy coś jeszcze robię na komputerze... Oczywiście powiedziałam, że tak i że mam dużo nauki. Poszedł skwaszony do tatusia. Mąż jechał na budowę i młody pojechał z nim. W końcu zobaczył, że z grania nici :)
Martwię się o jutro i piątek bo nie będzie mnie w domu po południu... Więc pewnie będzie grał... Ale to nic, bo jak wrócę to go pogonię z kompa. Trudne to wszystko ale dam radę :)
 
O tak, ja jestem bardzo konsekwentną osobą i nie odpuszczam. Ponieważ mam urlop i byłam w domu gdy dzisiaj przyszedł młody to postanowiłam z nim porozmawiać. Męża nie było to chciałam wykorzystać okazję. Młody jak tylko wszedł zapytał czy może wejść na komputer. Patrzę na niego i zapytałam czy on tu tylko na komputer przychodzi i wydaje mi się, że raczej powinien przychodzić do swojego taty aby z nim spędzać czas a ie tylko czeka aż ja skończę się uczyć i że my nie jesteśmy kafejką internetową. Powiedziałam też, że on się od nas wyprowadził i tak nie może być. Sam podjął taką decyzję, sam wybrał i niech się na tym zastanowi. U babki ma komputer i mnie już nie interesuje czy on ma tam w co grać. Powiedziałam, że ja też mam swoje sprawy i niestety ale po obiedzie znowu będę korzystała z komputera. Młody chciał wyjść z domu i przyjść jak będzie tato ale powiedziałam, że go nie wyganiam i niech poczeka na niego.
Nie powiem bo ciężko mi było z nim rozmawiać, bo nie wiedziałam jak on zareaguje ale nie poszedł na komputer i grzecznie czekał na tatę. Wiem, że się teraz poskarży całemu światu jaka ja to jestem zła... Pojechał z mężem teraz na budowę i ciekawa jestem czy jemu powie... Może wyjść z tego niezła afera ale trudno. Ja też chcę mieć swoje życie.
 
Po tej rozmowie z młodym bałam się, że się będę miała sprzeczkę z mężem ale nie. Jak wrócili do domu to młody starał się być dla mnie miły co mnie bardzo zdziwiło. Może coś zrozumiał.... Z komputera skorzystał tylko raz i to poprosił ojca pisząc na kartce papieru "czy może pograć" tak żebym ja nie słyszała. Ale ok, raz może sobie pograć a nie, że celowo po to przychodził. Narazie nerwy trzymam na wodzy bo młody od poniedziałku się nie pokazuje. Niedługo jedzie do matki to może już nie będzie przychodził do tego czasu....
 
sendii,
myślę ze będzie dobrze, młody bada granice na ile może się posunąć
dostał komunikat, czego mu nie wolno i zachowuje się ładnie
gratulacje

niestety, pewnie te granice będzie chciał nie raz przekroczyć
więc - cierpliwości...
 
Młodego nie było do dziś ale między mną a mężem jest znacznie gorzej. Nie wiem czym to jest spowodowane ale chyba razem się na sobie wyżywamy przez tą całą sytuację. On ze mną o tym nie rozmawia a ja ciągle myślę co to będzie po wakacjach. Z reszta mąż mi wytkną dzisiaj, że codziennie się kłócimy. Chyba ma jakieś urojenia z poprzedniego związku... Ciągle źle i źle a co ja w tym wszystkim robię to już sama nie wiem......
 
moja rada:
analogicznie do tego jak mąż myśli o sobie i o swoich dzieciach (ale tylko tych biedniejszych ;-), pokrzywdzonych),
Ty myśl o sobie i o Twoim dziecku - tym które masz, bo jak na razie masz tylko jedno
proponuje: w czasie, gdy mąż sobie i synom organizuje atrakcje
zorganizuj sobie i Waszemu dziecku równie ciekawe rzeczy

PS. NIE, nie przesadzasz - chyba ze masz takie zdanie na swój temat że należysz do służby domowej ;-
) która siedzi w domu i sprząta w czasie gdy inni się bawią
 
Ostatnia edycja:
reklama
to raczej klasyk

powiem Ci z doświadczenia, że ciężko jest takie rzeczy zmienić

możesz jedynie bardzo się starać, i tak robić, żebyś sama mogła córce kupić co potrzeba
-np. rób mu na obiad przez tydzień naleśniki, albo kaszę :-)))))
oczywiście trochę żartuję

szczerze mówiąc to ja nie mam wspólnego dziecka i chyba by mnie krew zalała jakby mi mąż takie coś wywinął
mam swoje dziecko, które nie jest dzieckiem mojego męża - kupuję mu tyle ile potrzeba bo na to pracuję ja i jego tata

w sumie wszystkie dzieci w Waszej rodzinie powinny być mniej więcej po równo nagradzane czy obsypane prezentami
to nie jest "wina" Twojej córki że Tobie się udało stworzyć związek a innej babie nie
ona nie może na tym cierpieć
teraz jest jeszcze mała ale podrośnie i będzie widziała takie rzeczy
może warto to uświadomić mężowi - ale rozumiem że już się o to postarałaś ;-)
 
Do góry