reklama
Marthusia
mama Lenulca i Fasolki:)
- Dołączył(a)
- 9 Listopad 2005
- Postów
- 1 382
no to jestem juz po rozmowie z tatusiem dziecka...zastanawialam sie czy w ogole powinnam tam isc, ale w koncu sie zdecydowalam...
wyszlo na to, ze oboje mielismy sobie cos do powiedzenia...i oczywiscie ja chcialam, zeby zaczal on, on zebym zaczela ja..
ale z moja sila przekonywania zaczynal On...i wyszlo na to, ze nadal mnie kocha, za zaluje tego co napisal, w jaki sposob to napisal...( bo o tym, ze nie jestesmy razem, dowiedzialam sie przez sms, gdy bylam u taty w Hamburgu. napisal mi, ze nasz zwiaek nie ma sensu, ze ciagle sie klocimy, oddalilismy sie od siebie itp.) no i w tym momencie sie rozplakalam...a on sam domyslil sie, ze cos jest nie tak, ze cos sie stalo...tak wiec nie mialam juz wyjscia i musialam mu powiedziec...
zdziwil sie, nawet bardzo..ale poczatkowo nie powiedzial nic, tylko mnie przytulil...a pozniej..hmm..powiedzial mi, ze chce byc ze mna, ze damy sobie rade itp.i ze cieszy sie, ze zdecydowalam sie mu o tym powiedziec.
tak wiec nie byllo tak zle jak myslalam i wiecie co,naprawde sie ciesze, ze tak sie to ulozylo, od razu jestem spokojniejsza.
Wieczorem poszlismy jescze do jego rodzicow, w koncu uznalismy, ze tez powinni sie o tym jak najszybciej dowiedziec. Tutaj bylo troszke trudniej, ale dalismy rade. Na koncu jego mama sie rozplakala, ze zostanie babcia, przytulila mi i powiedziala, ze cieszy sie, ze to wlasnie ja bede matka jej wnuka/wnuczki..
nie macie pojecia jak strasznie sie ciesze, ze to wszystko wlasnie tak sie ulozylo
dziekuje Wam za wsparcie:*
pozdrawiam ciepltko
wyszlo na to, ze oboje mielismy sobie cos do powiedzenia...i oczywiscie ja chcialam, zeby zaczal on, on zebym zaczela ja..
ale z moja sila przekonywania zaczynal On...i wyszlo na to, ze nadal mnie kocha, za zaluje tego co napisal, w jaki sposob to napisal...( bo o tym, ze nie jestesmy razem, dowiedzialam sie przez sms, gdy bylam u taty w Hamburgu. napisal mi, ze nasz zwiaek nie ma sensu, ze ciagle sie klocimy, oddalilismy sie od siebie itp.) no i w tym momencie sie rozplakalam...a on sam domyslil sie, ze cos jest nie tak, ze cos sie stalo...tak wiec nie mialam juz wyjscia i musialam mu powiedziec...
zdziwil sie, nawet bardzo..ale poczatkowo nie powiedzial nic, tylko mnie przytulil...a pozniej..hmm..powiedzial mi, ze chce byc ze mna, ze damy sobie rade itp.i ze cieszy sie, ze zdecydowalam sie mu o tym powiedziec.
tak wiec nie byllo tak zle jak myslalam i wiecie co,naprawde sie ciesze, ze tak sie to ulozylo, od razu jestem spokojniejsza.
Wieczorem poszlismy jescze do jego rodzicow, w koncu uznalismy, ze tez powinni sie o tym jak najszybciej dowiedziec. Tutaj bylo troszke trudniej, ale dalismy rade. Na koncu jego mama sie rozplakala, ze zostanie babcia, przytulila mi i powiedziala, ze cieszy sie, ze to wlasnie ja bede matka jej wnuka/wnuczki..
nie macie pojecia jak strasznie sie ciesze, ze to wszystko wlasnie tak sie ulozylo
dziekuje Wam za wsparcie:*
pozdrawiam ciepltko
agaforever
Mama lipcowa'06 Początkująca(y)
- Dołączył(a)
- 7 Listopad 2005
- Postów
- 23
Witam!Cieszę sie ,że juz wszystko ok.Tak mi się wydaje,że to był znak od Boga,ze nie macie się rozsstawać.Fajnie,że Twój facet tak się zachował.Na kiedy masz termin i jak sie czujesz?całuski
Marthusia
mama Lenulca i Fasolki:)
- Dołączył(a)
- 9 Listopad 2005
- Postów
- 1 382
aga, ja rowniez strasznie sie ciesze
)teraz jestem duzo spokojniejsza i moge oczekiwac narodzin maluszka
termin mam na 8. lipca, jestem tutaj tak po sasiedzku
a czuje sie w miare dobrze, w ostatnich dniach strasznie boli mnie glowa, a nie chce barc zadnych tabletek, zeby dzidzi nie zaszkodzic.najlepsze jest to, ze przed ciaza nie wiedzialam co to bol glowy.;(
pozdrawiam
termin mam na 8. lipca, jestem tutaj tak po sasiedzku
a czuje sie w miare dobrze, w ostatnich dniach strasznie boli mnie glowa, a nie chce barc zadnych tabletek, zeby dzidzi nie zaszkodzic.najlepsze jest to, ze przed ciaza nie wiedzialam co to bol glowy.;(
pozdrawiam
aniasorsha
Mama czerwcowa'06 Fan(ka)
Bardzo się cieszę, Matrhusiu. Trzymałam mocno kciuki, żeby się wszystko ułożyło. Jak dzisiaj przeczytałam to wszystko, to zaraz mi się humor poprawił
Co do bólów głowy, to miałam identycznie jak Ty. Przed ciążą mi się nie zdarzały, od 7 tygodnia całymi dniami i nocami. Na początku walczyłam z nimi kładąc się w wywietrzonym, wychłodzonym pokoju pod ciepłym kocykiem i gasząc światło. To trochę pomagało, ale po prawie 3 tygodniach skapitulowałam i zadzwoniłam do lekarza. Też polecił mi paracetmol, ale po przeczytaniu ulotki (dopuszczony w ciąży, ale nie polecany w I trymestrze) zawzięłam się w sobie, że jak na prawdę nie będzie źle, to sobie odpuszczę. I następnego dnia bóle głowy oeszły bezpowrotnie. I mam nadzieję, że nie wrócą.
A moja przyjaciółka, która ma już trójkę maluszków, mówiła mi, że jej pomagała no-spa...
Pozdrawiam i mocno całuję - z radości
Co do bólów głowy, to miałam identycznie jak Ty. Przed ciążą mi się nie zdarzały, od 7 tygodnia całymi dniami i nocami. Na początku walczyłam z nimi kładąc się w wywietrzonym, wychłodzonym pokoju pod ciepłym kocykiem i gasząc światło. To trochę pomagało, ale po prawie 3 tygodniach skapitulowałam i zadzwoniłam do lekarza. Też polecił mi paracetmol, ale po przeczytaniu ulotki (dopuszczony w ciąży, ale nie polecany w I trymestrze) zawzięłam się w sobie, że jak na prawdę nie będzie źle, to sobie odpuszczę. I następnego dnia bóle głowy oeszły bezpowrotnie. I mam nadzieję, że nie wrócą.
A moja przyjaciółka, która ma już trójkę maluszków, mówiła mi, że jej pomagała no-spa...
Pozdrawiam i mocno całuję - z radości
Marthusia to cudownie..prawie sie poplakalam
Bardzo sie wzruszam w ciąży.
Jak dobrze ze do siebie wróciliście i ze usłyszałaś takie cieple słowa od niego i jego rodziny, ze Cie tak akceptują.
Cieszymy sie bardzo z Twojego szczęścia.

Jak dobrze ze do siebie wróciliście i ze usłyszałaś takie cieple słowa od niego i jego rodziny, ze Cie tak akceptują.
Cieszymy sie bardzo z Twojego szczęścia.
reklama
Podziel się: