No to i moje sprawozdanie. Oczywiście czekałam w nerwach ponad pół godziny, bo pacjentki z oddziału badali. Sam przebieg badania sympatyczny, bo i taki był lekarz. Mąż siedział i się uśmiechał do monitora cały czas a ja nic nie widziałam,dopiero na końcu mi wszytko pokazał. Nie wiem jak u was tak szybko mówią o wynikach, bo ja mam odebrać wyniki za tydzień. Lekarz coś tam sobie nagrywał, drukował fotki itp. i powiedział, że będę miała wszystko na piśmie za tydzień.
Ciąża młodsza o 2 dni, ale to mam cały czas. Mały ma 51 mm, serducho bije miarowo,tętno 166. Nie można było go zmierzyć, bo cały czas się wiercił i lekarz kiwał głową i prosił małego, żeby się uspokoił

. Każda fotka ruszona, ale ma nagranie, to mówił, że sobie poradzi. Powiedział, że rozwój itp. jest ok, a szczegóły za tydzień, po konsultacjach na wyniku. Zdziwiłam się, bo mówiłyście, że od razu podają wszystkie wymiary a on mi na to, że u nich jest zasada robić wszystko z innym lekarzem, dla pewności. Ale mam się nie martwić, bo nie widzi nic niepokojącego.
No i wklejam mojego wiercipiętę ;-)