reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców.

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

wrzesień 2011

Wrześniowa przerabiałam kwestie nie lubienia wózka przy Edycie i nie było mowy o spokojnym spacerowaniu. Tylko zobaczyła wózek to był krzyk dopiero w spacerówce dłużej posiedziała tj jak miała już 6 miesięcy.
ale w gondolce podziałało troche to że nie kładłam jej całkiem płasko tylko troche uniesiona była bo miałam wóżek z taką funcja coś pomiędzy pozycją płaska a półleżacą. żeby nóżki miała nizej niż głowa. i dzieki temu jak była malutka wychodziłysmy na spacer ale tylko w godzinach w których wiedziałam że zaśnie. toszke popłakała dawałam smoka i zasinała bo nie wyobrażałam sobie usypiac jej na rękach w zimie przed włożeniem do wózka. ale jak tylko otworzyła oczy na spacerze to był wielki krzyk i biegusiem do domu. To samo było z fotelikiem i jazdą autem.

Asiu wspólczuje i wiem cos o tym bo ja też sie wczoraj ekscesy bo moja mama zwróciła uwage mojemu mężowi że coś robi nie tak i on sie na nią wkurzył i stwierdził ze sie wyprowadzimy. i teraz musze znów wszystko pogodzic moja mamę i mojego męża ale umnie to standard 2 razy do roku muszą sie pokłucic bo by nie było.
Takze faceci nie rozumieją nas a powinni wiedziec ze macierzyństwo to ciezka praca powinni choc na dzień zostac sami z dziecmi i zrobic wszystko sprzątnąc ugotowac itd jestem pewna że po godzinie beda mieli dośc
 
Ostatnia edycja:
reklama
wrześniowa a nie masz znajomego który by mial inny wózeczek?
a propos a Twój wózeczke nie ma możliwości podniesienia w gondoli dołu tak by dziecko nie było w pozycji płasko tylko leciutko podniesiona główka? Bo przypomniałam sobie ze z kolei dziecko, córeczka koleżnaki z pracy jeździła w gondoli tylko nie na płasko i mama musiała zaiwaniać z tym wózkiem, zero przestojów. Moja Kinia też miała że jak wychodziłyśmy na spacer to ja musiałam stale iść - jak stanęłam z wózkiem ona wrzask. A jak była już rozwrzeszczana to jechałam slalomem po dziurach i zasypiała.

a przypomniało mi sie. Jak Linia miała 3 miesiące to jej musiałam śpiewać jak sie już znudził spacer i wracałyśmy do domu. Wyobrażacie sobie jak to mogło wyglądać - kosmicznie zabawnie. Goni matka z wózkiem z wrzeszczącym szkrabem i wyje mu na głos - w górze tyle gwiazd ... itd. A jak Kinia sie uspokoiła to dalej musiałam śpiewać. Stale albo to albo dorotkę. Szalone dziecko
 
A mój znów nie lubi spacerów jak nie spi bo za bardzo mu ciasno przez to że już jest zimno i trzeba się ciepło ubierac i on tego strasznie nie lubi że jest taki skrępowany,dopiero jak jedziemy wózkiem to się uspokaja a gdzy tylko się zatrzymamy i nie spi odrazu jest cyrk
 
taki mam zamiar, tylko małej ciężko idzie picie z butli teog zagęszczonego mleka, zwykłe ciężko leci a to to masakra musze iść smoczek kupić z większą dziurą.
tylko zamiar zamiarem a dziecko swoje. z butli zjadła 30 i koniec do cyca sie pcha a butle odpycha. dałam jej butle i ładnie śpi, nic nie ulała i nie bedzy jej za bardzo.

sory dziewcyzny że tak wam smęce o mnie i małej, ale nie mam kompletnie z kim pogadać o tym i się poradzić. Mąż mnie traktuje jak wyrodną matkę która nie potrafi się zająć dzieckiem. i jeszcze obraża że obiadu nie ma. a jak poprosiłam żeby po wyniki siuśków pojechał to stwierdził że ja na dupie siedze cały dzien to sobie pójde sama. dla niego to 5 min bylo dla nas godzinny spacerek w deszcu. a żeby obiad zrobić to bym musiała wrzezczące dziecko chyba samo zostawić, a niech sobie ryczy samo. Skoda gadać, nie odzywamy się do siebie, a mi ciężko z tą całą sytuacją. Martwie się o małą jak nie wiem co. mam nadzieje że w końcu jej rzejdzie i będzie normalnie.

jeśli mleko AR pomoże to spróbj nastepnym razem z Bebilonem AR, też jest bardzo dobry na ulewanie i chyba rzadszy niż Enfamil

a Małżon niech sie cmoknie w pomponik :angry:
głowa do góry :tak:

A propo chrzcin- my mamy zamiar (chyba?! bo z założenia mieliśmy wogóle nie chrzcić) chrzcić na wiosnę. Tak się zastanawiałam czy dziecko nie będzie za duże, ale potem przypomniałam sobie koleżankę, która chrzciła córkę jak ta miała 4 lata :-)

ja też na wiosnę, nie bedzie za duże...zobaczysz jaki luz jak już dziecko siedzi i się bawi i można spokojne porozmawiać z rodzinką. Ja tak chrzciłam starszego jak miał skończone 6 miesięcy i Alutka też tak ochrzcimy.

Asiu wspólczuje i wiem cos o tym bo ja też sie wczoraj ekscesy bo moja mama zwróciła uwage mojemu mężowi że coś robi nie tak i on sie na nią wkurzył i stwierdził ze sie wyprowadzimy. i teraz musze znów wszystko pogodzic moja mamę i mojego męża ale umnie to standard 2 razy do roku muszą sie pokłucic bo by nie było.
Takze faceci nie rozumieją nas a powinni wiedziec ze macierzyństwo to ciezka praca powinni choc na dzień zostac sami z dziecmi i zrobic wszystko sprzątnąc ugotowac itd jestem pewna że po godzinie beda mieli dośc

dlatego ja mojego Małżona zostawiam samego z dziećmi i wyskakuję na 2-3 godziny na zakupy :cool: nawet jak już mam pozałatwiane wszystko to się nie spieszę do domu...gdyby coś się działo poważnego to by dzwonił a tak to zajmuje się Adkiem i Alutkiem i radzi sobie bo musi ;-) i przynajmniej wie ile o zajmuje czasu :tak: a jak uda mu się utulić Alutka do snu to nawet gary pozmywa :szok: tak mnie wczoraj zaskoczył :tak:.
Ale po porodzie starszego synka pamiętam też miałam przeboje z Małżonem i teściową - nawet się wyprowadził do mamusi bo byłam złą żoną i nie dbałam o męża...a ja miałam deprechę poporodową poprostu :tak:
 
Ostatnia edycja:
Ja dzis miałam niemila wiadomość z rana, ze zmarł nasz przyjaciel rodziny. Miał 62 lata , w poniedziałek idziemy na pogrzeb.
Rano byliśmy u pediatry i maly w miesiąc przybrał 1100g i wazy 4300g, wiec ładnie. Oczywiscie stwierdziła skaze, co juz opisałem w innym wątku i za dwa tygodnie szczepimy.
Potem chwile popracowalam a ciotki bawiły małego, choć wiekszosc czasu przespal w foteliku. Był bardzo grzeczny ani chwile nie płakał a lekarce tak mocno chwycił bransoletke, ze mówiła ze pierwszy raz sie z czymś takim spotkała. Ja czasem tez mam wrażenie ze mi utwór łańcuszek jak go karmie.
Babki stwierdziły tez ze to niesprawiedliwe ze tak wyglądam miesiąc po porodzie i powinnam jeszcze jedno urodzić bo szkoda by było nie. Miło mi sie zrobiło.
Uciekam do mojego glodomorka.
Dziewczyny mam nadzieje ze kłopoty brzuszkowo-skorne sie unormuja; czego Wam i sobie życzę:-)
 
Anisen wyobraziłam sobie Twój spacer ze śpiewaniem, musiało to fajnie wyglądać :-D
Dziękuję Wam dziewczyny, że próbujecie nam pomóc, jesteście Kochane :tak: Nasz wózek przy umieszczonej gondoli ma już tak, że dziecko leży z głową wyżej,no ale i tak dałam podusie pod głowę- nie pomogło. Wojtusia noszę owiniętego w kocyku i nie raz próbowałam pieluszki koło buzi żeby się wtulił (na moją siostrzenicę działało rewelacyjnie-smok, wtulenie się i spanko murowane) niestety mojego Malucha pieluszka denerwuje i kojarzy się od razu z jedzeniem, więc robi się nerwowy :baffled: Powiem Wam, że już chyba wszystkiego próbowałam...i to od początku tak jest- sam tak wybrał i nie ma mocnych na niego.
 
Mambusia jak Ci się podoba ten komplecik to kupuj, bo ja już mam w domku i jest super.

Wczoraj cały dzień była męczarnia bo nie było kupy, i przez cały dzień dziecię spało mi tylko 3 godziny :szok: na wieczór w końcu wygnietliśmy brzuszek nóżkami i poszła kupa (dużo kupy) ale taka praktycznie woda, jakby biegunkę miał... Rano to samo i nie wiem czy to nie przez jabłka które jadłam - 2 na dzień choć nie surowe to może za dużo?

My wróciliśmy od pediatry - byliśmy pokazać ten nasz pyszczek - o czym w odpowiednim wątku.

Mam dylemat: u nas usg bioderek jest robione raz w miesiącu i teraz termin jest na 28.10 (będziemy mieć 5,5tygodnia) a następny będzie w listopadzie ale jeszcze nie wiadomo dokładnie kiedy - pewno też pod koniec miesiąca. I nie wiem na kiedy się zapisać??? Lepiej wcześniej czy później bo jak widać w 6-7 tygodni pewno nie trafimy. USG u nas 50zł
 
Wrzesniowa szok ze maly nie lubi wozka.. Wspolczuje. Ja bez wozka to jak bez reki, on caly dzien w nim spi a ja moge posprzatac czy ugotowac. No ale moze mu przejdzie co nie. Zycze Wam tego.
Domis moj juz coraz wiekszy i coraz wiecej uwagi wymaga, do tego stopnia ze czasem o 12 dopiero jem sniadanie, bo co go zostawie to marudzi wiec musze z nim rozmawiac i zabawiac go. Czasem beda dni bez obiadu napewno.
Maly sie prezy jak chce kupke zrobic, ale poki co nic mu nie podaje bo trwa to minute i przechodzi i pozniej za jakies kilka minut znowu, jak bedzie cierpial to mu podam cos.
Moj maz wreszcie dzis wraca po 5 dniach! Fakt byl 2 dni temu na 2 godzinki nas odwiedzic, no ale noce i dnie samotne, wczoraj to juz mialam kryzys, totalnie dosc. Dobrze ze rodzice pomagaja i przyjezdzaja to moglam sie okapac, zjesc kolacje, dziadek mi dziecko uspal. Wspolczuje samotnym matkom i wielki szacun dla nich. Ja mam grzeczne dziecko a juz wymiekam. Do tego mam wrazenie ze malemu taty brakowalo i stad te bezsennosci w nocy, no nie wiem sama. W kazdym razie noc nieprzespana za to od rana synek spi... a mama niewyspana.
Milego dnia i weekendu wam zycze!
 
miki u mojej malej w ksiazeczce jest napisane ze usg bioderek powinno sie zrobic pomiedzy 4 a 6 tygodniem wiec jakbys poszla za tydzien to idealnie by wyszlo.
BigChild dobrze ze w tych trudnych chwilach masz wsparcie rodziny bo faktycznie byc samotna matka musi byc bardzo ciezko. Ciagle mysle o tym jak Ewelina sobie daje rade. Nie dosc ze teraz z mala Zosia w sumie ma czworo dzieci o ktore trzeba przeciez codziennie dbac to do tego zaczela jej sie szkola.
Ja nie moge sie wyrobic ze wszystkim co zaplanuje sobie na dzien a mam tylko jedno dziecko i to do tego malo absorbujace a co mowic o niej czy o kacha_wawa. Medal im sie nalezy za organizacje i samozaparcie.
My wrocilysmy ze spaceru i glodomor tak sie rozwyl ze nawet smoczek nie dzialal. Chyba to swieze chlodne powietrze tak na nia zadzialalo bo normalnie to jada co 3,5 - 4 godziny i to z dokladnoscia co do minuty, moznaby pod nia zegarek ustawic :-D a tutaj juz po 2,5 taka byla glodna ze plakala jakby ja ktos ze skory obdzieral :-D Teraz nakarmiona siedzi sobie zadowolona w bujaczku a ja czekam az zasnie :-)
Zapomnialam Wam pomarudzic. Mnie niestety do dzisiaj nie opuscilo dretwienie palcow u rak :baffled: Czasami jest jakby lepiej ale ogolnie nadal masakra. Ponoc do 6 tygodni po porodzie tak moze byc chociaz niektorzy mowia ze nawet pol roku :szok: masakra jakas... do tego, nie wiem czy z tego powodu, strasznie mi sie wysusza skora na palcach. Do tego stopnia ze robia mi sie takie jakby zrogowacenia :baffled: i chociaz kilka razy dziennie smaruje gruba warstwa kremu palce to nic nie pomaga. Wsciec sie mozna bo skora na palcach wyglada obecnie jak u 90 letniej staruszki :angry:
Odnosnie boli kregoslupa to potraktowalam sie wczoraj pradem i na szczescie pomoglo. Dzisiaj juz normalnie funkcjonuje chociaz pewnie bede musiala regularnie robic sobie takie seanse. W kazdym badz razie polecam, jesli ktos ma mozliwosc robic sobie taka kuracje pradami tensa.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Mnie niestety do dzisiaj nie opuscilo dretwienie palcow u rak :baffled: Czasami jest jakby lepiej ale ogolnie nadal masakra. Ponoc do 6 tygodni po porodzie tak moze byc chociaz niektorzy mowia ze nawet pol roku :szok: masakra jakas... do tego, nie wiem czy z tego powodu, strasznie mi sie wysusza skora na palcach. Do tego stopnia ze robia mi sie takie jakby zrogowacenia :baffled: i chociaz kilka razy dziennie smaruje gruba warstwa kremu palce to nic nie pomaga. Wsciec sie mozna bo skora na palcach wyglada obecnie jak u 90 letniej staruszki :angry:

u mnie to samo, drętwiejące palce lewej dłoni..chyba z miesiąc przed porodem zaczęły mi drętwieć i do dziś bez zmian :szok: skóra na dłoniach również sucha jak wiór, aż mnie szczypie czasami, też smaruję ale niewiele pomaga :oo:

wyspacerowałam młodziana, powinien już wstawać na jedzonko ale śpi dalej twardo to go nie budzę, niech się chłopak wyśpi :tak:
 
Do góry