przede wszystkim dziuba 127 - niesamowita jest ta opowieść, ja nigdy nie widziałam tego zdjęcia... nie mieści mi się to wszystko w głowie...
drogie nauczycielki - moja mama tez jest nauczycielką i moja bratowa, i ja też długo o tym myślałam... z jednej strony szkoda dzieciaków, żeby im te pały stawiać, ale z drugiej strony niech się to chociaż trochę postara, bo widzę u siebie w pracy jak takie młodziaczki przychodzą i myślą ze świat jest dla nich a w głowie pustka...
jeśli mogę coś jeszcze dodać a propo wątków, to na pewno watek dotyczący wózków może być osobny, a z ciuszkami i innymi rzeczami osobny
moi teście i moi rodzice - wszycy mieszkamy w sąsiednich miejscowościach więc całkiem blisko, także długoterminowe wizyty mam z głowy, ale niezapowiedziane wizyty teściowej - to i owszem często, do tego każda niedziela na 13 obiadek u "mamusi mojego K." obowiązkowy, chyba, ze wyjedziemy. Tuż obok nas mieszka jeszcze ciocia mojego K. z którą drzemy koty na bieżąco - normalnie jak ją poznałam to myślałam, że fajna babka, a tu jakaś masakra... szkoda gadać. A teść mój - to w ogóle dziwny gość jest, najbardziej się boję, że jak stracimy maleństwo, a już będą wiedzieli, to mi coś powie i wtedy to już będzie w ogóle burza... także czy całkiem blisko, czy daleko daleko - z teściami nigdy nic nie wiadomo
Podziwiam Was, że tak szybko decydujecie się na następne pociechy, my jeszcze się nie doczekaliśmy. Póki co mamy dwa koty, są rasowe więc siedzą w domu (na dwór wychodzą z nami) i powiem Wam, ze one juz robią niezzłą jazdę w domu, a co dopiero dzieci... mam nadzieję, że nikogo nie uraziło takie porównanie
Też nie mogę się już doczekać drugiej wizyty u gina - może powie, ze wszystko jest ok i będzie już widać dzidzię - wtedy powiemy wszystkim o ciąży...
A propo czy można na taką wczesną wizytę zabrać męża, zeby zobaczył na usg to maleństwo? czy takie wizyty z obecnością tatusiów są jakoś wcześniej planowane i ustalane z lekarzem? kompletnie się na tym nie znam...
drogie nauczycielki - moja mama tez jest nauczycielką i moja bratowa, i ja też długo o tym myślałam... z jednej strony szkoda dzieciaków, żeby im te pały stawiać, ale z drugiej strony niech się to chociaż trochę postara, bo widzę u siebie w pracy jak takie młodziaczki przychodzą i myślą ze świat jest dla nich a w głowie pustka...
jeśli mogę coś jeszcze dodać a propo wątków, to na pewno watek dotyczący wózków może być osobny, a z ciuszkami i innymi rzeczami osobny
moi teście i moi rodzice - wszycy mieszkamy w sąsiednich miejscowościach więc całkiem blisko, także długoterminowe wizyty mam z głowy, ale niezapowiedziane wizyty teściowej - to i owszem często, do tego każda niedziela na 13 obiadek u "mamusi mojego K." obowiązkowy, chyba, ze wyjedziemy. Tuż obok nas mieszka jeszcze ciocia mojego K. z którą drzemy koty na bieżąco - normalnie jak ją poznałam to myślałam, że fajna babka, a tu jakaś masakra... szkoda gadać. A teść mój - to w ogóle dziwny gość jest, najbardziej się boję, że jak stracimy maleństwo, a już będą wiedzieli, to mi coś powie i wtedy to już będzie w ogóle burza... także czy całkiem blisko, czy daleko daleko - z teściami nigdy nic nie wiadomo
Podziwiam Was, że tak szybko decydujecie się na następne pociechy, my jeszcze się nie doczekaliśmy. Póki co mamy dwa koty, są rasowe więc siedzą w domu (na dwór wychodzą z nami) i powiem Wam, ze one juz robią niezzłą jazdę w domu, a co dopiero dzieci... mam nadzieję, że nikogo nie uraziło takie porównanie
Też nie mogę się już doczekać drugiej wizyty u gina - może powie, ze wszystko jest ok i będzie już widać dzidzię - wtedy powiemy wszystkim o ciąży...
A propo czy można na taką wczesną wizytę zabrać męża, zeby zobaczył na usg to maleństwo? czy takie wizyty z obecnością tatusiów są jakoś wcześniej planowane i ustalane z lekarzem? kompletnie się na tym nie znam...