My już po imprezce, temperatura wyśmienita, trochę popadało, ale to nam absolutnie nie przeszkadzało.. tyle, że dzieciaczki nie mogły później biegać po trawie, bo nogi mokre...
Z tymi cenami ślubów, to chyba jakie kpiny. U nas jest co łaska i każdy i tak poczuwa się, żeby dać więcej niż 50 zł. Nikt nie narzeka, a ludzie jak nie są pod przymusem, to z tego co wiem potrafią być hojni i to bardzo. Nawet jak po kolędzie chodzą,to nie chcą brać pieniędzy. Jak ktoś ma dzieci, to mówią, że to największy wydatek na maluchy i nie biorą.
U nas teraz nastąpiła zmiana proboszcza i ten nowy ponoć łapigrosz... to za długo tu nie pociągnie, bo się ludzie zbuntują.
Moje maleństwo coś dzisiaj spokojne, chyba włączę mu muzyczkę i poczekam na fale ;-)