Byłam w ZGNie i mam jakiś niesmak... Baba tam taka jedna jest niby miła ale jakoś nie wzbudza mojego zaufania. Niby nie zajmuje się moją sprawą a to ona ponoć zadzwoniła do babki z WZLu żeby nie szukała mi mieszkania nowego bo ten pijak umarł. Ale teraz jak byłam miałam wrażenie że ona coś ściemnia. Bo powiedziała do mnie tak że ja zrozumiałam że on wcale nie umarł a liczą że się syt. sama jakoś rozwiąże a jak nie to i tak będzie za późno jak już wezmę ten lokal. Muszę wybadać czy on faktycznie kojfnął....
Poza tym one jeszcze nie dostały tego pisma co ja i nie mogą złożyć dokumentów o kasę. Ale skoro ja już dostałam to pewnie i one niedługo... tak czy siak min. 3 miesiące od teraz mam liczyć. I że na 90% w tym roku zamieszkamy tam... No i przy mbie dzwoniła że w papierach jest przywrócenie stanu faktycznego lokalu czyli że wyburzą nastawiane przez tę Panią ścianki. Poniżej kilka zdjeć z tymi paskudnymi ściankami jeszcze.
Zobacz załącznik 874357
Tu nie będzie tego skosu z drzwiami i tej pseudo garderoby... Mnie się marzy otwarcie tej przestrzeni na kuchnię i korytarz.
Zobacz załącznik 874359
Tu nie chcę tego łuku i zabudować te drzwi i okno z kuchni. A drzwi do tego pokoju szły by z pokoju dużego. Tak jest w pierwotnych planach.
Zobacz załącznik 874363 Zobacz załącznik 874365