reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wszystko o karmieniu piersią

agamemnon

Fanka BB :)
Dołączył(a)
16 Październik 2012
Postów
1 194
Z pierwszym synem nie było mi dane karmić piersią, w szpitalu przeszłam jakiś terror, kazano łykać mi bromergon na zatrzymanie laktacji i podpisywanie pierdół, że sama rezygnuję z karmienia - cyrk. Po 3 dniach jak wróciłam do domu, pokarm mi się zebrał no ale w związku z lekami nie mogłam już karmić.
Teraz mam do Was pytań kilka, bo w temacie zielona jestem całkiem:
1. Czy jeśli na dzień dzisiejszy piersi mi nie urosły nawet centymetra to jest szansa, że będę mogła karmić? (jakoś kojarzy mi się to zawsze, że piersi są większe bo jest pokarm )
2. Czy zawsze po porodzie (tzn już zaraz po narodzinach) pojawia się pokarm?
3. Jeśli by mi się nie pojawił to do ilu dni mam czekać?
4. Czy już np teraz jakoś można pobudzić się laktacyjnie czy to raczej nie wchodzi w grę?
 
reklama
Agamemnon - ja karmiłam córkę tylko cyckiem przez 5 miesięcy (butelkę widziała na oczy po raz pierwszy jak miał z 3miesiace) a na cycu jechała w sumie do roku z mojego to z mojego doświadczenia i z "podsłuchania".
Opisze jak było u mnie, biust trochę urósł w ciąży ale nie na samej końcówce ale sam rozmiar to nie ma tu nic do rzeczy, z dużych cycków można nie być mleka a z małych można i bliźniaki wykarmić.
U mnie "wycieki" były jeszcze przed porodem jakoś na końcówce jak się któryś cycek w nocy przygniótł, ale nie żeby zalewało - plamy na piżamie.
Mała przez pierwsze dni jeszcze w szpitalu prawie cały czas wisiała na cycku robiły się ranki i bolało, a na samym początku co zassała to bolała macica bo się kurczyła dosłownie w oczach jak ssała.
Pamiętam jeszcze ze ważne jest jak się zassa na początku żeby chwyciło prawidłowo brodawkę, ale tu pomogą położne, możesz przed każdym karmieniem poprosić położna żeby pokazała jak przystawić.
No i najważniejsze spokójjjjjjjjjjjjjjjjjj na początku noworodek potrzebuje kilka mililitrów, no a przystawiane sprawie ze się mleczko wytwarza im częściej się przystawia na początku tym większa szansa ze się powiedzie.
Kryzys jest jakoś w 3 i 6 tyg. oraz w 3 i 6 miesiącu wtedy przez 2-3 dni małe wisi na cycku ;-) bo mu się potrzeby zwiększają

Jak małe porani sutki i przystawianie będzie bolec to możesz pobudzać laktatorem (tak robiła moja siostra) wystarczy najprostszy ręczny, a sam "nawał" pojawia się ok 3 dób po porodzie - wtedy małe zaczyna potrzebować więcej mleka i są jazdy bo mleko zalewa a małe dużo nie potrzebuje (tak było u mnie).

Mam nadzieje ze trochę pomogłam ;-)
 
Ostatnia edycja:
Dzięki! Pewnie, że pomogłaś :tak:
Piersi ogólnie mnie bolą, jak sobie przyduszę to z prawej (z lewej tez ale nie tak chętnie) wyleci taka kropeluszka jak główka od igły więc domniemam, że coś tam się dzieje ;-)
Ogólnie zrażona jestem do KP ale jak będe miała pokarm no to przecież nie odmówię go dziecku :happy2:
 
No to ja powiem jak było u mnie. Pierwszą córkę karmiłam 8 miesięcy, teraz też karmię. Ja rodziłam obie przez cc, więc u mnie pokarm pojawiał się dopiero w 3 dobie, ale jak się pojawił to od razu nawał. W ciąży piersi mi nie urosły, przy pierwszej ciąży miałam siarę i coś tam ciekło, natomiast w tej ciąży nie było ani kropelki.Ja podchodziłam do tego na luzie, pierwsze 2 doby dokarmiałam butlą, ale małe często przystawiałam i cierpliwie czekałam (no bo jak by się pokarm nie pojawił to świat by się nie zawalił, karmiłabym butlą). I tak jak napisała już goska najważniejszy jest spokój. Koleżanka która leżała ze mną na sali też dostawiała syna, pokarm zaczął się pojawiać, ale przyszła położna, powiedziała że mały się nie najada, ona się zestresowała i pokarm całkowicie zanikł w ciagu doby. A czy teraz możesz jakoś pobudzić to nie wiem. Mi wypływ pokarmu obecnie pobudza drażnienie sutków, no ale że ty jesteś w ciąży to pewnie skurczy dostaniesz. Aha! No i najważniejsze po porodzie pij duże ilosci wody (nawet 3l) mi to zawsze pomagało jak miałam mało pokarmu albo jak jeszcze nie miałam. Przystawiaj jak najczęściej do piersi, na początku będzie bolało, u mnie nakładki nie pomagały ani nic, zaciskałam zęby i tyle, ale sutki zagoiły się w ciągu 3 dni. No i powodzenia!
 
Agamemnon - jak nie wyjdzie to trudno, jak dasz rade to spróbuj z miesiąc, nawet jak byś miała na początku dokarmiać mm to i tak da się potem na całego cycka iść. Ja się zarzekałam z córka ze max 3 miesiące pokarmie ... no może do sylwestra a urodziła się 12.09 no i skończyło się na roku ;-)
Wygodnie to było w nocy na śpiocha ja brałam do łóżka i się tankowała a ja przysypiałam, zresztą tez szybko przybierała i gdyby to nie było moje mleko to bym się stresowała ze za dużo wazy a urodziła si z 3550, na 3 tyg. miała 5000, na 8 tyg. 6400 a na 4 miesiące 8300 :szok: potem przystopowała.
No i zaleta jeszcze taka ze ja chudłam (przed ciąża o k58 kg a po 4 mis. karmienia ok 52kg. --->> nigdy nie byłam tak chuda w dorosłym życiu:crazy:) a młoda miała pokarm za darmo. No i jak gdzieś się wychodzi z domu tylko pielucha i chusteczki a cała reszta przy sobie... jedzenie no i uspokajacz.


Ja teraz jak ścisnę to jakaś kropelka poleci, ale lepiej nie majstrować na końcówce przy cyckach bo się małe może pospieszyć
 
Ostatnia edycja:
No właśnie , w szpitalu na 3 dni pobytu to ja 3 dni ryczałam więc spokoju nie było. Teraz to ja tam też lajtowo do tego podchodze, butelki kupiłam, mleko też no ale nie dam sobie już wcisnąć tablet na zatrzymanie laktacji :no: Były tam takie dwie pielęgniary, ze jak mi przystawiały syna do cycka to tak mi zmasakrowały sutki ze krew to strumieniami ciekła, pizdemony jedne :wściekła/y:Teraz człek starszy i mądrzejszy, nie dam się ruszyć.
 
Agamemnon - zebra przypomniała ;-) piłam jak smok potrafiłam w ciągu 20 min karmienia wypić 1,5 litra...wody :confused:
Ranki na sutkach były, smarowałam własnym mlekiem i są jakieś dobre mazidła na szybsze gojenie, bo taki mały ssak - ta bezzębna paszcza potrafi nieźle podziarać, trzeba tak przystawiać żeby w pyszczku było jak najwięcej brodawki, tak że była i krew u mnie ale tylko kilka pierwszych dni potem jak się wygoiło to się sutki uodporniły.
Organizm tez się sam do ssaka przystosuje, wiem ze jak mniej mleka jest to właśnie dokarmianie może być błędnym kołem bo ssanie pobudza laktacje, ale tu jak będzie mocno bolało i nie da rady małego przystawić to bym właśnie w to miejsce przystawiła bym laktator a małemu butelkę z czymkolwiek ;-) ...żeby co 2-3 godz coś ssało (małe lub laktator)
 
Z tą butelką to racja, jak nie trzeba to nie dawaj mm. Ja miałam tak, że jak dziewczynom dałam butlę to mimo że się najadły, to i tak chciały coś ssać, więc ssały sutka.
 
1. Czy jeśli na dzień dzisiejszy piersi mi nie urosły nawet centymetra to jest szansa, że będę mogła karmić? (jakoś kojarzy mi się to zawsze, że piersi są większe bo jest pokarm)

Ja mam małe (.)(.), przy Gabrysiu nic mi w ciąży nie urosły, przy Grzesiu minimalnie, a pokarm miałam ;)

2. Czy zawsze po porodzie (tzn już zaraz po narodzinach) pojawia się pokarm?

Jakieś kropelki to są zawsze :) ja akurat mozolnie musiałam rozkręcać laktację, bo miałam malutko, ale koleżankę z sali od razu zalało :) na początku dzidzia nie potrzebuje dużo, więc jak załapie cyca i zacznie ssać, to pokarm szybko powinien się pojawić :)

3. Jeśli by mi się nie pojawił to do ilu dni mam czekać?

W 3 dobie to już będziesz miała, ale trzeba dziecko przystawiać :)

4. Czy już np teraz jakoś można pobudzić się laktacyjnie czy to raczej nie wchodzi w grę?

Teraz nie polecam, co za wypływ pokarmu odpowiada oksytocyna, która w czasie porodu odpowiada za skurcze, więc może to skutkować wcześniejszym porodem... ale tuż po porodzie jak będziesz miała laktator, to możesz śmiało, tylko uważaj żeby nie przesadzić ;)

agamemnon wiesz, że mnie karmienie idzie opornie, ale naprawdę przy Grzesiu i tak było o niebo lepiej niż przy Gabrysiu, bo podeszłam do tego na luzie i stwierdziłam, że jak się uda to super, jak nie - nie będzie dramatu :) gdyby Grześ nagle nie odmówił piersi, to pewnie nadal byśmy skutecznie cycali, a tak to muszę odciągać :) także siła spokoju :) dziewczyny mają rację - dużo pij :) a z tym chudnięciem, to nie do końca ;) ja np. w ciąży przytyłam tylko tyle co dziecko i nie miałam zapasów, więc pokarm produkowany był z tego co na bieżąco zjadłam i przez to miałam taki apetyt, że hej :) mam już +2kg od karmienia... i faktycznie - częściowo pokarm siedzi w głowie jak to mówią, ale ja do końca się nie zgodzę, bo jak dziecko nie chce ssać, to samym myśleniem, że uda mi się dziecko wykarmić pokarm się nie wytworzy... ja nie jestem specem, bo Gabrysia karmiłam 2mce, a Grześ sam się na mamę wypiął jak miał 2,5mca, ale wierz mi, że naprawdę walczyłam o karmienie różnymi sposobami, ale teraz to nawet pani w poradni laktacyjnej rozłożyła ręce... :confused: na razie ściągam pokarm na ile mogę, jak mi zaniknie nie będę rozpaczała ;) nie uważam, że karmienie butlą to coś złego, bo wiem, że czasem mimo wszelkich starań nie udaje się cycać... są kobitki, które mogą na bazarze mleko sprzedawać tyle go mają, a dzieci od razu wcinają, a są takie, które o każda kropelkę muszą walczyć i tyle :) życzę Ci, żeby się udało, ale bez spinki :*
 
reklama
Wiadomo ze z tyciem i chudnięciem i w ciąży i przy karmieniu to rożnie bywa, zapotrzebowanie na kalorie jest większe jak się karmi, jak się nie ma zapasów to jak pisze benfica będzie się chciało jeść (ja jadłam więcej niż w ciąży a kg leciały).
Ja o moje karmienie nie walczyłam po części samo przyszło, a po czasie robiłam po swojemu.
Co do tego co jeść ja od początku jadłam wszystko bo wyszła z założenia ze jak cos zaszkodzi to się będę wtedy martwić (jak mała miała tydzień to ku panice teściowej zajadła żurek), młoda nie mała kolek, nie darła się itp. pewnie szczęście miała ze na taki model trafiłam ;-)
... teraz będzie syn no i mam lekko panikę ze już tak łatwo nie pójdzie ale to inna historia :baffled:
 
Do góry