reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wystraszyłam swoje dziecko

Amnesia

Fanka BB :)
Dołączył(a)
1 Grudzień 2017
Postów
914
Witam, zacznę od tego, że moja córka w sierpniu skończyła 2 lata - zawsze była niejadkiem.
W sierpniu tego roku urodziłam również syna i od tamtej pory jest dramat.
Córka waży 11kg. Żadne ubranka odpowiednie do wieku jej "nie opinają" że tak napiszę...
Mając 15 miesięcy - przestała pić mleko mm. Nie mogłam jej wcisnąć nawet kropli. Odkąd urodziłam syna, córka (prawdopodobnie z zazdrości - co mnie cieszy) pije 200ml mleka mm (odpowiedniego do jej wieku) wieczorem.
Na czym polega mój problem?
Od kilku tygodni jedząc stały posiłek czy to śniadanie itp.. zdarza jej się problem z przełykaniem. Nie raz obserwuję córkę przy jedzeniu i pytam czy wszystko w porządku, a ona patrzy na mnie przestraszona krzyczy: "mama, nie!" Odkłada tależ i mówi, że juz nie chce jeść. Kilka razy zdarzyło mi się, że musiałam jej pomóc, ponieważ się czymś zadławiła. Dwa dni temu byłam zmuszona włożyć jej palec do buzi i zmusić do oddania kawałka gotowanej marchewki i od dwóch dni moje dziecko nie chce jeść. Nic. Kompletnie nic. Jestem załamana. Gdy bierze posiłek do buzi, odwraca się ode mnie i tylko zerka czy patrzę, robi się blada, a ja nie wiem czy znowu się zadławiła czy tylko udaje i krzyczy: "mama, nie!". Ewidentnie się przestraszyła. Moje dziecko od dwóch dni nie przyjmuje pokarmu i jestem pewna, że to moja wina. Nie wiem, co mam zrobić. Błagam o jakąś radę. Boję się każdego posiłku, który jej podaję, a ona boi się mnie. Gdy tylko widzę, że blado na mnie patrzy, pytam ją czy wszystko w porządku i w tym samym momencie już nie chce jeść. Jak mam to naprawić? Może psycholog pomoże, tylko nie wiem czy ma pomóc mi czy jej.

Edit: dodam, że wszystkie wyniki córki są w normie.
 
reklama
Rozwiązanie
Bardzo Wam dziękuję za rady dobre słowo.
Córka jest pod opieką Pani pediatry, nigdy nie powiedziała nam, że coś jest nie tak. Często mówiłam, że corka mało zjada. Morfologię robimy co miesiąc. Zawsze od Pani lekarki słyszę: "niech Pani nie szuka w dziecku choroby" - przyznam, że jestem panikarą, ponieważ gdy córka miała 9m, zadławiła się brokulem i w wtedy całe życie przeleciało mi przed oczami. Przez dwie minuty próbowałam jej pomóc klepiąc po plecach, odwracając i tylko widziałam jak blednie. Wkońcu odchrztusiła i na koniec zwymiotowała. Tak skończyła się moja przygoda z "blw".

Córka uwielbia ryby ale nie mięso czerwone czy białe. Mamy suplementy, aby niczego jej nie brakowało.
Ryba, rosół i makaron, zielone ogórki i papryka...
Może spróbuj zachęcić ją zjedzeniem czegoś co ładnie wygląda tz jajko które możesz udekorowac na wzór myszki czy grzybka , kanapkę w kształcie domku itp w necie jest dużo przykładów i najlepiej by robila to z Tobą.
 
Skoro dziecko nie chce jesc spróbuj z papkami, wiem ze to moze nie dobre dla rozwoju ale ja bym probowala wciskać cos latwego do przełknięcia.. Jej sie będzie jesc lepiej i ty będziesz spokojniejsza. Skoro ma problem z przełykaniem jak mowisz to skonsultuj to z lekarzem a jak okaże sie ze jest ok to chyba warto udac sie do psychologa. Poki co na Twoim miejscu robiła bym jej papki i pozwoliła jesc w spokoju. Moze powoli przekona się do jedzenia. To ze sie w nia wpatrujesz też pewnie ja stresuje.
 
A co z posiłkami w towarzystwie np taty? Może tutaj problem leży właśnie w Twoim czuwaniu nad nią po tej ostatniej reakcji. Wiadomo że mogła się wystraszyć i trochę minie aż zapomni ale czy mozesz spróbować zapewnić jej inne towarzystwo żeby sprawdzić czy w tym tkwi problem.
 
Witam, zacznę od tego, że moja córka w sierpniu skończyła 2 lata - zawsze była niejadkiem.
W sierpniu tego roku urodziłam również syna i od tamtej pory jest dramat.
Córka waży 11kg. Żadne ubranka odpowiednie do wieku jej "nie opinają" że tak napiszę...
Mając 15 miesięcy - przestała pić mleko mm. Nie mogłam jej wcisnąć nawet kropli. Odkąd urodziłam syna, córka (prawdopodobnie z zazdrości - co mnie cieszy) pije 200ml mleka mm (odpowiedniego do jej wieku) wieczorem.
Na czym polega mój problem?
Od kilku tygodni jedząc stały posiłek czy to śniadanie itp.. zdarza jej się problem z przełykaniem. Nie raz obserwuję córkę przy jedzeniu i pytam czy wszystko w porządku, a ona patrzy na mnie przestraszona krzyczy: "mama, nie!" Odkłada tależ i mówi, że juz nie chce jeść. Kilka razy zdarzyło mi się, że musiałam jej pomóc, ponieważ się czymś zadławiła. Dwa dni temu byłam zmuszona włożyć jej palec do buzi i zmusić do oddania kawałka gotowanej marchewki i od dwóch dni moje dziecko nie chce jeść. Nic. Kompletnie nic. Jestem załamana. Gdy bierze posiłek do buzi, odwraca się ode mnie i tylko zerka czy patrzę, robi się blada, a ja nie wiem czy znowu się zadławiła czy tylko udaje i krzyczy: "mama, nie!". Ewidentnie się przestraszyła. Moje dziecko od dwóch dni nie przyjmuje pokarmu i jestem pewna, że to moja wina. Nie wiem, co mam zrobić. Błagam o jakąś radę. Boję się każdego posiłku, który jej podaję, a ona boi się mnie. Gdy tylko widzę, że blado na mnie patrzy, pytam ją czy wszystko w porządku i w tym samym momencie już nie chce jeść. Jak mam to naprawić? Może psycholog pomoże, tylko nie wiem czy ma pomóc mi czy jej.

Edit: dodam, że wszystkie wyniki córki są w normie.
Co znaczy wszystkie wyniki. Czy widział ją neurologopeda? Czy rozmawiałaś z dobrym, ale naprawdę dobrym gastrologiem, bo moze jej bycie niejadkiem jak mówisz wynika z realnych problemów z przełykaniem. Z całą pewnością wizyta u psychologa zarówno dla ciebie jak i dla niej jest wskazana. Trzeba sprawdzić, czy problem nie tkwi w psychice. Do kompletu potrzebujecie jeszcze diagnozy SI. Bo zaburzenia integracji sensorycznej też mogą dawać zaburzenia jedzenia oraz przełykania.
Też mam tzw dzieci niejadki. Choć ja ich tak nie określam, bo problemy z jedzeniem wynikają z konkretnych zaburzeń.
 
Na Twoim miejscu faktycznie bym spróbowała z papkamii to najlepiej przy obecności taty oraz tak jak koleżanka wyżej napisała udać się do dobrego lekarza.
Ps. Dlaczego włożyłaś jej palec do buzi?
Gdy moja córka się zadławi klepie ją po plecak dlatego pytam.
 
Nasza córka od zawsze miała problem z jedzeniem, robiła to niechętnie, długo jadła papki, dopiero po zmianie pediatry okazało się że "winny" Jest najprawdopodobniej trzeci migdal, co potwierdził nam laryngolog. Z wiekiem było lepiej, a w tym roku (córka ma już 5lat) migdal wycielismy.
U nas się sprawdziło jedzenie tego co córka lubiła, czyli raczej miksowane zupki, nabialy, to co było wygodnie jej zjeść i na co miała ochotę w danym momencie.
Oczywiście morfologie sprawdzaliśmy raz na miesiąc, raz na dwa miesiące.
Dodam że u nas wagowo było lepiej bo córka mając 2 lata ważyła 12,5kg.
 
Nasza córka od zawsze miała problem z jedzeniem, robiła to niechętnie, długo jadła papki, dopiero po zmianie pediatry okazało się że "winny" Jest najprawdopodobniej trzeci migdal, co potwierdził nam laryngolog. Z wiekiem było lepiej, a w tym roku (córka ma już 5lat) migdal wycielismy.
U nas się sprawdziło jedzenie tego co córka lubiła, czyli raczej miksowane zupki, nabialy, to co było wygodnie jej zjeść i na co miała ochotę w danym momencie.
Oczywiście morfologie sprawdzaliśmy raz na miesiąc, raz na dwa miesiące.
Dodam że u nas wagowo było lepiej bo córka mając 2 lata ważyła 12,5kg.
Aaaaa no i zdarzały się podobne przypadki że córka się krztusila, naciagalo ją jak jadła większe kawałki.
 
reklama
Bardzo Wam dziękuję za rady dobre słowo.
Córka jest pod opieką Pani pediatry, nigdy nie powiedziała nam, że coś jest nie tak. Często mówiłam, że corka mało zjada. Morfologię robimy co miesiąc. Zawsze od Pani lekarki słyszę: "niech Pani nie szuka w dziecku choroby" - przyznam, że jestem panikarą, ponieważ gdy córka miała 9m, zadławiła się brokulem i w wtedy całe życie przeleciało mi przed oczami. Przez dwie minuty próbowałam jej pomóc klepiąc po plecach, odwracając i tylko widziałam jak blednie. Wkońcu odchrztusiła i na koniec zwymiotowała. Tak skończyła się moja przygoda z "blw".

Córka uwielbia ryby ale nie mięso czerwone czy białe. Mamy suplementy, aby niczego jej nie brakowało.
Ryba, rosół i makaron, zielone ogórki i papryka, jablka, marchew, groszek czy zsiadłe mleko musi mieć codziennie, bo to jej smakuje ale zje 4 kęsy lub kilka łyków i tyle. Za to makaron musi być do wszystkiego. Tutaj chodzi mi o ilość zjadanych posilków. Sos z zielonego groszku do makaronu, sos z marchewki do makaronu. Wszystko takie monotonne ale, to lubi mimo, że zje tylko kilka kęsow.
Bardziej chodzilo mi o to, że przez tą ostatnią sytuację już 3 dni temu, nie chciała nic, a nic.

Palec musiałam jej włożyć, zrobiła się sina i zaczeła mi odplywać, a w takich momentach człowiek zrobi wszystko. A mąż pracuje i nie ma go cały dzień więc ciężko o posiłek z tatą. Jedynie w weekendy zasiadamy razem do śniadania i obiadu.

Posluchałam Waszych rad i dzisiaj spróbowałam się odprężyć i nie zerkać tak na nią. Nic nie mówić tylko się uśmiechać. Udało się. Zjadła prawie dwa naleśniki z serkiem. Nawet nie wiecie jak moje serce się raduje. To mały kroczek ale zawsze coś i nawet plasterki banana zjadła. Strach o jej życie mnie paraliżuje. Będę musiała poszukać pomocy żeby całkowicie się go pozbyć przy posiłkach. Jestem świadoma, że przyczyniłam sie do tej sytuacji.
 
reklama
Bardzo Wam dziękuję za rady dobre słowo.
Córka jest pod opieką Pani pediatry, nigdy nie powiedziała nam, że coś jest nie tak. Często mówiłam, że corka mało zjada. Morfologię robimy co miesiąc. Zawsze od Pani lekarki słyszę: "niech Pani nie szuka w dziecku choroby" - przyznam, że jestem panikarą, ponieważ gdy córka miała 9m, zadławiła się brokulem i w wtedy całe życie przeleciało mi przed oczami. Przez dwie minuty próbowałam jej pomóc klepiąc po plecach, odwracając i tylko widziałam jak blednie. Wkońcu odchrztusiła i na koniec zwymiotowała. Tak skończyła się moja przygoda z "blw".

Córka uwielbia ryby ale nie mięso czerwone czy białe. Mamy suplementy, aby niczego jej nie brakowało.
Ryba, rosół i makaron, zielone ogórki i papryka, jablka, marchew, groszek czy zsiadłe mleko musi mieć codziennie, bo to jej smakuje ale zje 4 kęsy lub kilka łyków i tyle. Za to makaron musi być do wszystkiego. Tutaj chodzi mi o ilość zjadanych posilków. Sos z zielonego groszku do makaronu, sos z marchewki do makaronu. Wszystko takie monotonne ale, to lubi mimo, że zje tylko kilka kęsow.
Bardziej chodzilo mi o to, że przez tą ostatnią sytuację już 3 dni temu, nie chciała nic, a nic.

Palec musiałam jej włożyć, zrobiła się sina i zaczeła mi odplywać, a w takich momentach człowiek zrobi wszystko. A mąż pracuje i nie ma go cały dzień więc ciężko o posiłek z tatą. Jedynie w weekendy zasiadamy razem do śniadania i obiadu.

Posluchałam Waszych rad i dzisiaj spróbowałam się odprężyć i nie zerkać tak na nią. Nic nie mówić tylko się uśmiechać. Udało się. Zjadła prawie dwa naleśniki z serkiem. Nawet nie wiecie jak moje serce się raduje. To mały kroczek ale zawsze coś i nawet plasterki banana zjadła. Strach o jej życie mnie paraliżuje. Będę musiała poszukać pomocy żeby całkowicie się go pozbyć przy posiłkach. Jestem świadoma, że przyczyniłam sie do tej sytuacji.

No widzisz to super :) mala po prostu sie stresuje jak na nia patrzysz i sprawdzasz czy wszystko ok, musialo jej tez to w podświadomości zostać i tyle wiem po sobie bo mam nerwice lękowa jak mialam ok 13 lat zadlawilam sie batonem na wakacjach, rodzica udalo sie mnie wypukac ze to odkrzrusilam ale tak mi siadło to na psychice ze nie chciałam jesc, mialam problem z przełykaniem i najlepiej mi sie jadlo jak nikt na mnie nie patrzal jak miałam spokoj. Mala da sobie rade a Ty musisz przestac sie bac.. Zdarzylo sie, trudno.. To nie znaczy ze zdarzy sie ponownie na pewno z wiekiem będzie coraz lepiej jej jesc a Ty zaczerpnij rady psychologa moze Ci pomoze sie uspokoic :) ja mam miesieczna coreczke i tez uwazam jak ja karmie bo pare razy mi sie zakrztusila a ja odrazu mialam zawal... I tez ciagle probuje sie pozbyc leku. Dziecko wyczowa ze sie o nia boisz i dlatego sie tak zachowuje. Musisz jej pokazac ze jestes spokojna i uśmiechać się :) bedzie dobrze
 
Rozwiązanie
Do góry