reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Zabawki do samochodu

reklama
Ja nie daję dzieciom nic. Wezmą jakieś pluszaki czy coś w tym stylu i koniec. W zeszłe wakacje córka miała niecałe 3 lata.
 
U nas sprawdzały się książeczki z okienkami i przesuwanymi elementami, plecak z samochodami i ludzikami, tablica do pisania taka mała przenośna, kolorowanki.
 
Ja już widzę jak taka książeczka ląduje w oku podczas gwałtownego hamowania 🤦‍♀️Już nie mówiąc o pisaku. Ja chyba mam zbyt wybujałą wyobraźnię 🤦‍♀️
Wychodzę z założenia, że nie ma w samochodzie luzem nic, co mogłoby kogoś uszkodzić, gdyby doszło do awaryjnej sytuacji.
 
Ja już widzę jak taka książeczka ląduje w oku podczas gwałtownego hamowania 🤦‍♀️Już nie mówiąc o pisaku. Ja chyba mam zbyt wybujałą wyobraźnię 🤦‍♀️
Wychodzę z założenia, że nie ma w samochodzie luzem nic, co mogłoby kogoś uszkodzić, gdyby doszło do awaryjnej sytuacji.
Ja potwierdze to co piszesz bo ....
Niby nie zabawka, nie pisał ale pojemnik ze słomką . Starszy syn nie dopił coli z maka i mówi ,że już do domu wracamy bo zmęczony bardzo. Niby słomka była papierowa ale .... Ktoś gwałtownie dał przed Nami po hamulcach no to mój też musiał,żeby uniknąć stłuczki. Syn w tym momencie pił picie i przy hamowaniu połowa większą słomki weszła Mu do gardła 😱 (nie chce wiedzieć co by było gdyby był to soczek w kartoniku że słomką, nigdy słomki nie wsadzi dobrze, zawsze jest ruchoma).
 
Jedzenia i picia u mnie w samochodzie też nie ma. Nie dość że zawsze zrobi się bałagan, to jeszcze @93kora potwierdza moją teorię, że może być niebezpieczne.
 
Ja już widzę jak taka książeczka ląduje w oku podczas gwałtownego hamowania 🤦‍♀️Już nie mówiąc o pisaku. Ja chyba mam zbyt wybujałą wyobraźnię 🤦‍♀️
Wychodzę z założenia, że nie ma w samochodzie luzem nic, co mogłoby kogoś uszkodzić, gdyby doszło do awaryjnej sytuacji.
W zasadzie nie kojarzę tak na szybko żadnego wydawnictwa dla dzieci do lat 3 w PL, które by nie miało wyoblonych okładek i kart.... Więc jak dla mnie argument o książce w oku jest memiczny. Za to na puszczanie dzieciom 3 letnim bajki na tablecie ja jestem bardzo na nie, bo to jest dla mózgu malucha realnie szkodliwe, ale to każdy robi wg własnego rozeznania.

U nas książki się sprawdzają na długie godziny (2 latek na pokładzie) tylko oczywiscie ja muszę czytać lub zadawac pytania jesli ksiazka jest bardziej obrazkowa (ulica Czereśniowa i tym podobne). Pomaga na długie trasy to, że po prostu siadam z nim z tyłu i oglądamy razem samochody i rzeczy po drodze, zadaje mu pytania jakoś staram się animować.

Zabawki typu układanki się niestety nie sprawdziły u nas na dłużej niż 5 minut.
 
Jedzenia i picia u mnie w samochodzie też nie ma. Nie dość że zawsze zrobi się bałagan, to jeszcze @93kora potwierdza moją teorię, że może być niebezpieczne.
Może być.
Ja też tablet polecam albo taki ekran , można zainstalować na tylnim siedzeniu na zagłówku (nie spadnie i się nie pobije) .
 
reklama
Ja już widzę jak taka książeczka ląduje w oku podczas gwałtownego hamowania 🤦‍♀️Już nie mówiąc o pisaku. Ja chyba mam zbyt wybujałą wyobraźnię 🤦‍♀️
Wychodzę z założenia, że nie ma w samochodzie luzem nic, co mogłoby kogoś uszkodzić, gdyby doszło do awaryjnej sytuacji.
Czytałam o zasadach bezpiecznej podróży w razie wypadku odnośnie „latających przedmiotów” i według nich musielibyśmy siedzieć wszyscy patrzac się w okno, a wszystko musiałoby być schowane. Dla mnie jest to awykonalne przy kilkulatku, a na kilka godzin telefonu dziecku nie dam. Tak więc mamy obok siebie małą walizkę z rzeczami do zabawy i wyjmujemy pojedynczo. Mamy też śniadaniówkę i jemy przygotowane przekąski. Nie każdy tak musi :) Pytanie dotyczyło jakie zabawki polecamy na podróż i takie poleciłam z naszej perspektywy.
 
Do góry