reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców.

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

Zachciewajki :)

mi się też smaki pomieszały. lubiłam ryby - teraz jakoś nie mogę. lubiłam pizzę - teraz mam obrzydzenie. nie jadłam wątróbki wcześniej - wczoraj zjadłam hehe ale to bardziej dlatego, że w niej jest żelazo więc postanowiłam sobie, że choćby nie wiem co to muszę ją zjeść i nawet nie była taka zła hehe

a placki ziemniaczane mniam mniam trzeba też kiedyś zrobić. ale jeszcze mam ochotę na jakieś kluski lub pierogi...
 
reklama
Ja jestem właśnie po tygodniu diety rybnej - mój Mąż twierdzi, że jeść coś innego na obiad nad morzem to zbrodnia - i teraz mięso mi jakoś dziwnie smakuje ;) Ale najgorsze jest to, że nie mogłam jeść nad morzem gofrów z frużeliną, bo były... za słodkie. W ogóle nie przyswajam słodkiego w tej ciąży...
 
Nie wiem co się ze mną dzieje ale NIC mi nie smakuje i na nic nie mam ochoty - tylko słodkie bym jadła :/ Na wszystko jak patrzę (wędliny, nabiał, mięsa itp.) to mi się jeść odechciewa:/ :/
 
Ja jestem właśnie po tygodniu diety rybnej - mój Mąż twierdzi, że jeść coś innego na obiad nad morzem to zbrodnia - i teraz mięso mi jakoś dziwnie smakuje ;) Ale najgorsze jest to, że nie mogłam jeść nad morzem gofrów z frużeliną, bo były... za słodkie. W ogóle nie przyswajam słodkiego w tej ciąży...


W takim razie ja powinnam jesc ryby okragly rok ;-)

ech tez bym chciala nie jesc slodkiego :p
 
Taki przywilej turysty, że jak jedzie raz na ruski rok nad morze, to się opycha samymi rybami. Ale to zdrowo ;) Ja nie jestem aż takim oszołomem jeśli chodzi o ryby jak mój Mąż i "dopuszczam" inny obiad nad morzem (;)), ale jak widzę ludzi, którzy przyjeżdżają tam na wakacje i żyją cały czas pizzą, to niezbyt mi się to podoba...

Skoro o jedzeniu mowa, to chyba czas na n-tą nektarynkę tego dnia ;)
 
reklama
Do góry