reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zachowania prawie trzylatka

ZielonaMamma

Fanka BB :)
Dołączył(a)
2 Grudzień 2020
Postów
1 663
Witam wszystkich. Synek w marcu kończy 3 lata. Chciałabym wiedzieć, czy takie zachowania, które opiszę niżej, w jego wieku są normalne. Może jakieś rady, jak sobie z nimi radzić? Albo jakaś książka do polecenia? Czytałam tylko "jak mówić, żeby maluchy nas słuchały". W przedszkolu takich zachowań nie przejawia.

1. Notoryczne wkładanie palców do buzi, tak, że prawie wymiotuje. Jak kilkumiesięczne dziecko. Zawsze gryzł koniuszek palca jak się denerwował, ale ostatnio pojawiło się to.

2. Całkowita niechęć do jedzenia. Wydaje mi się, że on jest cały czas głodny i przez to wiecznie rozdrażniony. Na śniadanie kilka gryzów, zupa to 2 łyżki... Teraz święta, to są słodycze i synek o nie krzyczy, że chce. W normalne dni słodyczy w domu nie mamy i nie kupujemy. Wtedy ani nie krzyczy o słodycze, ani nie je normalnie. Pojawiło się to z miesiąc temu i nie chce zniknąć. Synek nie spadł z wagi chyba tylko przez posiłki przedszkolne.

3. Całkowity brak współpracy, np przy ubieraniu. Krzyczy, że chce np na salę zabaw. Ok, idziemy, ubierz się. "Nieeee, uciekam!". To było jak miał 1,5 roku, przeszło około 2 lat, a teraz znowu się pojawiło, trwa gdzieś z 2 tygodnie.
Taki sam brak współpracy np przy myciu rączek po siusianiu czy kupie. Albo położeniu się spać.

4. Krzyczenie, że wszystkie zabawki w domu są jego. Notoryczne zabieranie siostrze tego, co ona ma w rękach. Cokolwiek ona weźmie, on jej wyrywa jak to widzi. Nawet, jak wcześniej był zajęty inną zabawą.

5. Niechęć do wspólnej zabawy. Jest leżenie i krzyczenie "mamoooo, pobaw się ze mną!". A jak Próbuję, to na mnie krzyczy, że robię coś źle. Nie inicjuje zabaw sam. Może nie ma siły, przez ten brak jedzenia? Jakby w przedszkolu też nie jadł, to szukałabym przyczyny medycznej. Ale w przedszkolu je prawie wszystko, w dużych ilościach.

W dodatku ciągle krzyczy i płacze. Od urodzenia był płaczkiem, ale ostatnio się prawie w ogóle nie śmieje. Nie sposób go rozbawić. Jak specjalnie rozrabia (wrzuca książki za łóżko, skacze po siostrze i tak dalej) to się sam z tego śmieje. Tak jakby bawiło go, że nas zdenerwuje.
 
reklama
Moim zdaniem nie potrafi poradzić sobie z faktem, że ma siostrę, że trzeba się wami dzielić. To mi wygląda jak próba zwrócenia na siebie uwagi. Kiedy nie je, czy bardziej się nad nim pochylasz?
Jeśli ktoś mógłby ci pomóc to psycholog dziecięcy. Trzeba nauczyć go, że siostra nic mu nie zabiera, że jest fajna, że można się z nią bawić. Trudno powiedzieć jak go do tego przekonać. Każde dziecko jest inne. Trzeba jednak rozmawiać z nim o emocjach. O tym co się z nim dzieje. Skąd się bierze takie zachowanie, czego potrzebuje, by było lepiej. Twoje zdenerwowanie jest tym, czego on chce, to uwaga, która usiłuje zdobyć. Lepszy klaps, czy niż bierność, cisza, czy twoja nieobecność. Można dziecko nauczyć, że jeśli potrzebuje twojej uwagi, to wystarczy, że poprosi i będziesz. Byle to miało przełożenie na rzeczywistość.
 
Lepszy klaps, czy krzyk miało być. To oczywiście przenośnia. Chodzi o to, że dzieci wola negatywna uwagę niż jej brak. Jeśli w ten sposób może ciebie zdobyć, to będzie to robił. Trzeba jednak nauczyć dziecko, że nie musi w negatywny sposób zabiegać o uwagę. Że może ja mieć nawet w radości. Mój synek tak miał właśnie ok 3 roku życia. U nas było wtedy dużo agresji
 
Moja prawie 3 latka też teraz częściej jest na nie i pokazuje własne zdanie. Starszy brat też nie raz obrywa zabawkami, albo zabiera mu jego rzeczy z pokoju i ucieka. Tłumacze, rozmawiał i kiedyś przyniesie to efekt. Póki co pozostaje przetrwać ten etap i tłumaczyć obojgu, bo starszy też się wkurza i niechce odpuszczać swoich racji.
 
Moim zdaniem nie potrafi poradzić sobie z faktem, że ma siostrę, że trzeba się wami dzielić. To mi wygląda jak próba zwrócenia na siebie uwagi. Kiedy nie je, czy bardziej się nad nim pochylasz?
Jeśli ktoś mógłby ci pomóc to psycholog dziecięcy. Trzeba nauczyć go, że siostra nic mu nie zabiera, że jest fajna, że można się z nią bawić. Trudno powiedzieć jak go do tego przekonać. Każde dziecko jest inne. Trzeba jednak rozmawiać z nim o emocjach. O tym co się z nim dzieje. Skąd się bierze takie zachowanie, czego potrzebuje, by było lepiej. Twoje zdenerwowanie jest tym, czego on chce, to uwaga, która usiłuje zdobyć. Lepszy klaps, czy niż bierność, cisza, czy twoja nieobecność. Można dziecko nauczyć, że jeśli potrzebuje twojej uwagi, to wystarczy, że poprosi i będziesz. Byle to miało przełożenie na rzeczywistość.
Ta siostra już ma 15 miesięcy. Co prawda ostatnio chodzić zaczęła, ale on się cieszy jak z nią za rączkę idzie. Synek ostatnio mnie zaskoczył zaczynając :
- mamooo, łezki mi lecą.
- czemu? (Byliśmy na dworze, myślałam, że może z zimma)
- smutno mi.
- czemu?
- bo taty nie ma w domu... Kiedy tata wróci?
Mąż był na Wigilii w pracy, jeden wieczór go nie było. A synek i tak potrafił opowiedzieć, co mu jest. W codziennych sytuacjach też się staram rozmawiać, ale nigdy nie uzyskuję odpowiedzi.
Jak nie je to nie je. Kiedyś zabawiałam, ale od kiedy siostra mu się urodziła to nie mam czasu. Dostają to samo na talerzu. Synek czasami prosił o coś innego i w miarę możliwości dostawał. Córka prawie nie wybrzydza.
Bawię się z nim. Z nimi. Mąż się bawi z dziećmi. Codziennie wieczorem usypiam synka, czytam mu książki. Przynajmniej tyle czasu mamy tylko we dwoje. W ciągu dnia chociaż te 15 minut tylko dla niego. Czasami więcej, nigdy mniej. Ale może to nie o moją uwagę chodzi, tylko o męża?

Rozmawiałam z panią psycholog współpracującą z przedszkolem, ona też obserwowała synka podczas zabawy tam. Nic się szczególnego nie dowiedziałam.
 
Ta siostra już ma 15 miesięcy. Co prawda ostatnio chodzić zaczęła, ale on się cieszy jak z nią za rączkę idzie. Synek ostatnio mnie zaskoczył zaczynając :
- mamooo, łezki mi lecą.
- czemu? (Byliśmy na dworze, myślałam, że może z zimma)
- smutno mi.
- czemu?
- bo taty nie ma w domu... Kiedy tata wróci?
Mąż był na Wigilii w pracy, jeden wieczór go nie było. A synek i tak potrafił opowiedzieć, co mu jest. W codziennych sytuacjach też się staram rozmawiać, ale nigdy nie uzyskuję odpowiedzi.
Jak nie je to nie je. Kiedyś zabawiałam, ale od kiedy siostra mu się urodziła to nie mam czasu. Dostają to samo na talerzu. Synek czasami prosił o coś innego i w miarę możliwości dostawał. Córka prawie nie wybrzydza.
Bawię się z nim. Z nimi. Mąż się bawi z dziećmi. Codziennie wieczorem usypiam synka, czytam mu książki. Przynajmniej tyle czasu mamy tylko we dwoje. W ciągu dnia chociaż te 15 minut tylko dla niego. Czasami więcej, nigdy mniej. Ale może to nie o moją uwagę chodzi, tylko o męża?

Rozmawiałam z panią psycholog współpracującą z przedszkolem, ona też obserwowała synka podczas zabawy tam. Nic się szczególnego nie dowiedziałam.
@Cookie_ dobrze mówi. W domu dziecko czuje się bezpiecznie, jest u siebie, więc może odreagować. Poza domem trzyma fason. Mój syn taki był. Już jak miał 6 m-cy mogłam zostawić z obcym, ale jak mnie zobaczył ... To, że dziecko pozwala nam wiele zrobić nie znaczy, że mu się to podoba, że to akceptuje i się w tym odnajduje. I nie ważne, że siostra ma już 15 miesięcy. Dla ciebie już, dla niego aż 15 miesiecy, kiedy jego świat inaczej wygląda i musi się z tym mierzyć. Towarzysz mu w tym. Mówcie o uczuciach i emocjach nawet jak on nie mówi. On słucha. Uczy się, konfrontuje. Przyjdzie czas, że będzie mówił. Też mam 2 dzieci. Kochają się na zabój. I jak mocno kochają, tak mocno nienawidzą chwilami. To normalne. Jednak widzę też, że mają już dość bycia razem ze mną. Każde z nich potrzebuje być sam na sam. Ze mną, z tatą, ze sobą. Nie wiem czego potrzeba twojemu synkowi. Przygladaj się. Może właśnie uwagi taty, a może tylko twojej i tylko twojej. Proboj, pytaj, słuchaj, dzialaj. To tak jak @Cookie_ mówi. Teraz tłumaczy. Za jakiś czas to przyniesie efekt. Chciałabym mieć tyle cierpliwości co @Cookie_ mnie jej trochę brakuje. Choć i tak uważam, że jest całkiem dobrze z moimi dzieciorami na całe to zamieszanie jakie mamy 😊
 
@Cookie_ dobrze mówi. W domu dziecko czuje się bezpiecznie, jest u siebie, więc może odreagować. Poza domem trzyma fason. Mój syn taki był. Już jak miał 6 m-cy mogłam zostawić z obcym, ale jak mnie zobaczył ... To, że dziecko pozwala nam wiele zrobić nie znaczy, że mu się to podoba, że to akceptuje i się w tym odnajduje. I nie ważne, że siostra ma już 15 miesięcy. Dla ciebie już, dla niego aż 15 miesiecy, kiedy jego świat inaczej wygląda i musi się z tym mierzyć. Towarzysz mu w tym. Mówcie o uczuciach i emocjach nawet jak on nie mówi. On słucha. Uczy się, konfrontuje. Przyjdzie czas, że będzie mówił. Też mam 2 dzieci. Kochają się na zabój. I jak mocno kochają, tak mocno nienawidzą chwilami. To normalne. Jednak widzę też, że mają już dość bycia razem ze mną. Każde z nich potrzebuje być sam na sam. Ze mną, z tatą, ze sobą. Nie wiem czego potrzeba twojemu synkowi. Przygladaj się. Może właśnie uwagi taty, a może tylko twojej i tylko twojej. Proboj, pytaj, słuchaj, dzialaj. To tak jak @Cookie_ mówi. Teraz tłumaczy. Za jakiś czas to przyniesie efekt. Chciałabym mieć tyle cierpliwości co @Cookie_ mnie jej trochę brakuje. Choć i tak uważam, że jest całkiem dobrze z moimi dzieciorami na całe to zamieszanie jakie mamy 😊
Idealna też nie jestem, bo nie raz wybuchnę, ale staram się tłumaczyć ile się da. Może mi też łatwiej, bo nie jestem z nimi non stop w domu a dopiero po pracy. Tak jak piszesz u mnie tak samo jak się kochają tak samo sobie dogryzają i się biją a między nimi 9 l różnicy 🤦
@ZielonaMamma jeszcze czasami też jest tak że dziecko wyczuwa na ile przy kim może sobie pozwolić. Mój syn był taki. W przedszkolu szybko wyczuł nauczycielki i u jednej pozwalał sobie na więcej na co przy mnie czy drugiej sobie by nie pozwolił. Grunt to byście w domu trzymali jeden front co do zasad tam panujących. Najgorzej jak jeden rodzic się wyłamuje.
 
Moim zdaniem psycholog będzie konieczny, bo Twój synek zdradza objawy życia w stresie. Nie wiem dlaczego, może coś sobie ubzdurał, usłyszał w przedszkolu czy coś, ale wygląda na zestresowanego czymś.
 
reklama
Synek u babć zachowuje się tak samo jak w domu. Ale zaczęłam go obserwować i on faktycznie gorzej zachowuje się przy mężu. Jak go nie ma w domu to my sobie super radzimy w 3. Jest jakoś łatwiej. A jak mąż jest, to ciągle jest jakiś problem z synkiem. Tak jakby było coś nie tak w relacji ojciec-syn. Może faktycznie za mało uwagi mu poświęca.
@Cookie_ ja wybucham za często. Może nawet nie tyle chodzi o krzyk, ale o ton głosu, o nieumiejętność radzenia sobie. Dzisiaj znów synek bronił się na wszelkie możliwe sposoby przed zaśnięciem. Jak w końcu powiedziałam, żeby się położył, bo mnie już to skakanie po łóżku denerwuje, to w locie na poduszkę miał zamknięte oczy. On już ich nie otworzył i śpi, aż sama uwierzyć nie mogłam. Był BARDZO zmęczony, a położyć się nie chciał. I tak jest codziennie, ze wszystkim. Już sobie nie dajemy rady. Mąż i ja staramy się, ale to zachowanie przekracza nasze granice.
@Malina126 rozmawiałam z psycholog przedszkolną, ale chyba muszę jeszcze raz. Wtedy niechęć do jedzenia utrzymywała się krótko i uznałam, że to może przez kolejną chorobę. Synek zawsze je mało jak ma początek nawet zwykłego kataru.
Zastanawia mnie też, czy warto go diagnozować pod kątem zaburzeń SI. Czasem mam wrażenie, że on jest ciągle przebodźcowany, ale nie wiem, z czego to wynika. Chociaż wtedy by pewnie nie zaczynał dnia od płaczu, a jego nastrój pogarszałby się wieczorami.
 
Do góry