reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

zajęcia dodatkowe..?

naja

Fan(ka)
Dołączył(a)
11 Maj 2005
Postów
8 813
wiem, wiem.. za wcześnie by o takich myśleć;-) choć może nie wszyscy tak sądzą..:confused: kolega zapisał córkę na fortepian tuż po jej narodzinach, lecz jak dla mnie to niezbyt zdrowy objaw.. właśnie - jaka jest wasza opinia na ten temat. czy będziecie gdzieś posyłać dzieciaki, czy wystarczy im to, co oferują przedszkola. jeśli tak to o czym myślicie - język, sport, zajęcia muzyczne, a moze coś innego:confused:

ja marzę sobie o tym, aby zapisać syna na jeden ze sportów walki. to chyba najlepsze zajęcia dla chłopca. przede wszystkim uczą dyscypliny. a także panowania nad agresją, bo wiadomo, że z facetami to różnie bywa..;-) jasne, że chciałabym aby ze mną jeździł konno czy łaził po skałkach, ale zmuszać nie bedę. nie mniej co jakis czas mu sygnalizuję, że gdy skończy 6 lat pójdzie ćwiczyć capoeirę.. moze potraktuje to jako swoisty wyznacznik dorosłosci, coś oczywistego, skoro tak to powtarzam..:confused: albo tylko sie tak łudzę:-D

a jak jest u was:confused:
 
reklama
My napewno zapiszemy Kubę na jakieś zajęcia dodatkowe, ale myślę że zaczniemy od podstawówki...

Mnie rodzice nie posyłali niestety na żadne zajęcia i teraz tego bardzo żałuję, może odkryłabym jakieś ukryte talenty??
 
Ja bardzo bym chciała, żeby mój Staś chodził na jazdę konną oczywiście jeszcze nie teraz ale za jakiś czas na pewno mu to zaproponuję. Tylko pytanie czy będzie chciał??
 
ano właśnie, jak przekonać szkraby:confused: czasem myślę, że może przykład rodziców wystarczy. choć kiedy dzis Maciek słuchał jak umawiam się na jazdę w stadninie stanowczo odmówił współpracy:-D na razie boi się koni, a ja nie chcę go zniechęcić, na pewno nie będę go nawet przekonywać, by dotknął zwierzaka. poza tym tak dzis rozmawiałam z koniuszym.. obce dzieci uczę jeździć, swojego bym nie chciała. mam świadomość tego, jak niebezpieczny to sport i nie czarujmy się, że jest inaczej.

a co do capoeiry to sama jej nie ćwiczę i obrałam strategię przedstawiania jej jako czegoś dla wybranych, czyli dla 6latków;-) tak aby Maciek miał czas przez najbliższe lata oswoić się z tym, że ona istnieje. za jakis czas zacznę go zabierać na pokazy lub treningi, by przyjrzał sie z daleka, ale tylko na krótko. by pozostawiać niedosyt. czy to sie sprawdzi nie wiem. może któraś z was się na tym zna..:confused:
 
Przyklad jak najbardziej, bo jesli dziecko widzi, ze rodzice cos robia to i ono bedzie chcialo. Ale przede wszystki to wlasnie ONO musi chciec. Nasz Kubus jak na razie uczy sie plywac i uwielbia to, sam przypomina o basenie. W zimie jezdzil pierwszy raz na nartach, bo bardzo tego chcial (ja uwazalam, ze jeszcze za wczesnie). W zasadzie to chcial na deseczce jak tatus :-) Ostatnio uczy sie jezdzic na hulajnodze i rowerze, ale sam nas o to poprosil, bo ma kolegow, ktorzy jezdza i jego ulubiony bohater ksiazkowy (Franklin :-)) tez jezdzi. Ma dostep do pianina i czesto sobie podchodzi cos pobrzdekolic po swojemu, az uszy puchna. W sumie bardziej woli stukac na cymbalkach. Ale co tam, moze mu sie spodoba i bedzie sie chcial uczyc w przyszlosci. A moze poprosi o jakis inny instrument. Zachecamy go do roznej aktywnosci, ale nic na sile.
Ja bardzo zaluje, ze rodzice mi tak nie proponowali zadnych zajec. Duzo rzeczy nauczylam sie sama, ale w niczym nie jestem dobra. Za to teraz ucze sie z moim synkiem i on mnie dopinguje :)
 
NAJA a od jakiego wieku zaczynają chodzić do ciebie dzieci na lekcje konnej jazdy?? My jak na razie chodzimy tylko popatrzeć na koniki - mamy w niedaleko domu stadninę koni. W tamtym roku chodziliśmy z małym to bardzo lubił karmić koniki trawką, nawet sam się domagał żeby im podawać z ręki trawkę no i sam ją zrywał :tak::-D
 
Krystian jeździ na rowerze, w przedszkolu na razie nie zapisaliśmy go na żadne zajęcia.

W nowym myślimy o rytmice i w przyszłości o tańcu. My jesteśmy obydwoje dwie lewe nogi, ale Krystian wyraźnie jest muzykalny i rytmiczny (czy jak to nazwać), potrafi się ruszać w takt muzyki i już sam z siebie (nie wiem gdzie się nauczył) tańczy krakowiaka jak zagra odpowiednia melodia.
Lubi też sobie podśpiewywać po swojemu i mówi, żebym ja nie śpiewała bo nie umiem :zawstydzona/y:. Jak coś zaczynam fałszować to mi mówi, że to nie tak i że ja nie umiem :sorry2:.

Ale czy będzie chciał i czy będzie mu się podobało, zobaczymy.
Ja nie zamierzam go do niczego nakłaniać.

Co do sportów to zobaczymy do czego zacznie wykazywać jakieś chęci, mamy w okolicy i drużynę koszykówki i sporty walki od 4 lat, i stadninę i piłkę nożną i sporo więcej sekcji.
W sumie mamy szczęście bo w naszym mieście działa filia akademii Wychowania fizycznego i jest naprawdę spora oferta dla dzieci.
No i budują nam zamknięty tor do jazdy rowerowej o wymiarach olimpijskich :blink:.

Niestety z powodu AZS basen odpada :-(, a chyba by mu się podobało.

A zobaczę w tym roku albo w przyszłym zapiszę go na angielski, to chyba jedyna rzecz w którą zainwestuję nawet jeśli nie będzie mu genialnie szło.
Wiem, że w tym roku od II grupy był angielski, ale może rodzice mają na to wpływ.

W tym przedszkolu Krystian nie chodzi na angielski, bo jak były zapisy to on wtedy jeszcze nie mówił i sama nauczycielka powiedziała, że jej program nie jest dostosowany do dziecka, które nie mówi.
Ale teraz słyszę, że coraz częściej przynosi z przedszkola jakieś angielskie słówka, więc pewnie łapie od dzieci które chodzą na zajęcia.

Nad sportami walki sie zastanawiam ale trochę się boję, czy się nie będzie popisywał. Znajomej synek kilka razy zrobił sobie (i nie tylko) krzywdę bo się popisywał czego się nauczył. Niby na tych zajęciach uczą, że nie wolno głupio wykorzystywać wiedzy, ale dzieci są różne i poziom chęci popisywania też mają różny.
A mój na razie zapowiada się na takiego kochającego sporty ekstremalne i wszelkie popisy.
 
Naja a Ty może w okolicy Warszawy też uczysz dzieci konnej jazdy?
To może bym Ci Krystiana podesłała, w odpowiednim czasie oczywiście ;-).
A on się nie boi podejść do konia, ale nie wiem jakby było z usiądnięciem na koniu.
Bardzo chętnie bym go zabrała do stadniny, ostatnio nawet była okazja, bo były zajęcia otwarte, ale za późno się zorientowałam.
 
Kacperek nie chodzi na żadne zajęcia dodatkowe chociaż w odpowiednim czasie napewno go zapisze. też mi chodzą po głowie sporty walki ponieważ jest bardzo wygimnastykowany (np. robi fikołek nie dotykając głową podłogi:baffled:) i bardzo silny mimo swojej słabej wagi ale na to przyjdzie pora.
Z tego co już się orientuje to w przedszkolu będzie rytmika i angielski le reszty dowiem się w czerwcu
 
reklama
z jola chodzimy na basen - ale nie zdecydowalismy sie jeszcze zapisac jej na nauke plywania (to chyba byl blad) - wody sie nie boi i uwielbia sie pluskac :tak:

troche z przymusu uczy sie angielskiego (mieszkamy w irlandii) i po pol roku musze stwierdzic ze bardzo duzo rozumie i z kazdym tygodniem przynosi nowy zwrot - podobno ma dobry sluch :-). niestety w chwili obecnej troche pogorszyla jej sie wymowa w jezyku polskim (rowniez zasob slow)

docelowo - jesli tylko wykaze checi chcialabym aby chodzila na taniec, gimnastyke lub jakies zajecia artystyczne - klubow dzieciecych jest tu dosc duzo - wiec pewnie cos wybierze - teraz jednak sadze ze jest jeszcze za mala i atrakcje przedszkolno podworkowe jej wystarcza :-D

rowerek wciaz probujemy oapnowac (hahaha z tanczeniem nie ma problemu, ale wszelkie inne fizyczne sporty to tragedia)
 
Do góry