Stokrotko - czytałam to - stąd własnie wziełam metode z owijaniem małego pieluszka - sprawdzało sie u nas przez kilka tygodni. Pozwole sobie zacytować meritum z tego artykułu, przynajmniej dla mnie to sedno jego treści:
pięć łatwych technik uspakajania dziecka. Opiera on je na twierdzeniu, że odruch uspakajania się jest odruchem bezwarunkowym, tak jak odruch ssania, płaczu. Aby ten odruch zadziałał trzeba zastosować odpowiednie techniki. Dr Karpp jako pierwszą podaje owijanie dziecka. Ciasne owinięcie z rękoma wzdłuż ciała w kokon ponoć nieraz wystarczy. Technika ta u niektórych dzieci sprawdza się nawet do 8 miesiąca. Jednakże w większości przypadków dziecko po zawinięciu nie uspokaja się i trzeba zastosować inne techniki. Drugim sposobem wymienionym przez doktora jest położenie zawiniętego w kokon dziecka na boku i poruszanie nim, delikatne potrząsanie. Trzecią techniką, którą wymienia, jest uspakajanie dźwiękiem (powinno to być szumienie. Jeśli płacz jest bardzo głośny i dziecko nie słyszy naszego „szszz…” możemy włączyć odkurzacz lub suszarkę. Są to dźwięki zbliżone do tych, które dziecko słyszało w łonie matki. Czwartą metodą wyróżnioną przez H. Karppa jest huśtanie i kołysanie, a ostatnią ssanie (smoczek).