no dzisiaj moja gwiazda przed wyjsciem do mamy porozwalala kartoniki z "memory" takei peirwsze prymitywne, ktore miala byle jakie. powiedzialam raz ze ma sprzatnac bo idziemy, ona patrzy a zagaduje mnie o czyms innym, powtorzylam zeby posprzatala bo jak nei to kartoniki pozbieram ja i wyrzuce do smieci. ona nic smieje mi sie w pysk. to sie wkurzylam zebralam kartoniki udaje ze wyrzucam do kosza a schowalam do rekawa zeby nei widziala i powiedzialam " nie posprzatalas to kartoniki poszly do kosza i juz nie bedziesz ich miec", na co moje dziecko wzruszylo ramionami i powiedzialo: " trudno" i poszlo do zabawek.....
pozniej pod wieczor damie nei chcialo sie isc w strone domu wymyslila ze tatus ma ja niesc jeszcze klamiac ze cos tam ja boli taaaaaaaa, ze nei bolalao ja jak szalala na zjezdzalni i hustawkach.... troche ja poniosl potem postawil na ziemi to ta histeria nei z tej planety ryk na cala ulice, niedosc ze musiala isc do domu z tym rykiem bo nie uleglam ja i mezowi tez zabronilam ulegac, to w domu zostala ukarana na dwie minuty -zamknelam pokoj i po 2 min.poszlam po nia i wzielam na rozmowe ze tak nei wolno sie zachowywac itp. ale takiej histerii mi jeszcze nie odwalila jak dzisiaj....