reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

zdrowie naszych maluszków ( kolki i inne dolegliwości)

No ok, ale na logike wez to. Skoro to wirus wiec co ma do tego rodzina? To nie choroba dziedziczna przeciez :baffled:
Lekarka powiedziała, że w niektorych rodzinach jest wieksza tendencja na łapanie tego wirusa. Moja znajoma właśnie to przechodzi, mały (1,5roku) niby po szczepionce :baffled:, ona, mąż, starsza cora 17 lat i nawet psa dopadło i oni tak co roku ta grype zoladkowa przechodza rodzinnie :baffled:, a u mnie w najblizszej rodzinie nikt z tym nie ma problemów więc nie wiem
 
reklama
Lekarka powiedziała, że w niektorych rodzinach jest wieksza tendencja na łapanie tego wirusa. Moja znajoma właśnie to przechodzi, mały (1,5roku) niby po szczepionce :baffled:, ona, mąż, starsza cora 17 lat i nawet psa dopadło i oni tak co roku ta grype zoladkowa przechodza rodzinnie :baffled:, a u mnie w najblizszej rodzinie nikt z tym nie ma problemów więc nie wiem

U nas w pracy byl raz informatyk z grypa zoladkowa, twierdzil ze juz jest ok, ze teraz tylko jego corka cierpi, a wszyscy wyzdrowieli. Pozarazali sie na weselu. Ale niestety "poslal" nam wirusa i pol naszego biura rozlozylo + rodziny pracownic :wściekła/y: No ale skoro Twoja lekarka mowi zeby nie szczepic to nie szczep - to sa tylko moje odczucia i nie bierz ich pod uwage ;-):-)
 
U nas niby nie bylo ciemieniuchy, ale dla picu posmarowalam glowke oliwka, wymylam i zaczelam wyczesywac. Okazalo sie ze juz sporo tego bylo, ale tylko cieniutka warstwa o kolorze skory wiec tego nie zauwazylam;-)
 
duzo spia te wasze dizeciaczki w ciagu dnia....moja mala zasypia wieczorem okolo 8, budzi sie na jedzonko okolo 1 i 6, wstaje okolo 8 i zaczyna wolac....wtedy biore ja do lozka i tak sobie lezymy czesem nawet do 11:zawstydzona/y: z mala dzemka od 30 do 60 min.
w dzien jest dzemka okolo 12 max godzinna i jak idziemy na spacer to tez pospi czasem i 2 godziny a czesem nic...i do wieczora juz zero spania.. no i w dzien nadrabia potrzebe bliskosci i chce spac przytulona do mamy
 
Szkoda, że te nasze dzieci nie mają np. na czółkach napisane ile będą w danej chwili spały :-D My dziś po wizycie u pediatry przed dostał cycka i malutko butli, po 3h wróciliśmy do domu tak więc myslę sobie biedny synio głodny :baffled: zjadł cycka, trochę drugiego ja już nadgorliwa myslę o butli :wściekła/y: a synek usnął bez odbicia itd. Śpi już od przed 12 raz tylko obudził się z płaczem, więc go wzięłam do góry a tu beeeeek przytuliłam do siebie, ponosiłam, położyłam a on spi dalej a jest juz 14.30. No gdybym wiedziała, że tak dlugo będzie spał sama bym się położyła :wściekła/y: A tak siedzę na BB i wyczekuję, aż syn mnie zawoła swoim płaczem ;-) Siedzę i siedzę. 2,5h snu bym zaliczyła-oczy mi się kleją!
 
Ja niestety spac w dzien nie moge. Bo jak zasne to juz jestem nie do zycia do wieczora. Poza tym w miare sie wysypiam w nocy;-)
 
u mojego synusia zaczeły sie kolki...byłam dzis u lekarza i wszystko wychodzi lekarce na to ze mamy spóznione kolki..synus strasznie sie prezy i tak jak po nutritonie robił rzadkie kupy(teraz mamy go odstawic bo podobno nie moga byc za rzadkie) tak teraz nie umie zrobic i cały czas ma gazy, które go budza nawet ze snu, pozniej jest płacz przez jakis czas i idzie spac,,,
dostalismy espumisan i lakcid mam nadzieje ze pomoga...
lekarka powiedziała mi ze kolki ok 3 miesiaca zycia przechodza i ze mam sie cieszyc ze tak pozno dostał....
w nocy to jak płakał to ja z bezsilnosci z nim, tak mi go szkoda....
 
u mojego synusia zaczeły sie kolki...byłam dzis u lekarza i wszystko wychodzi lekarce na to ze mamy spóznione kolki..synus strasznie sie prezy i tak jak po nutritonie robił rzadkie kupy(teraz mamy go odstawic bo podobno nie moga byc za rzadkie) tak teraz nie umie zrobic i cały czas ma gazy, które go budza nawet ze snu, pozniej jest płacz przez jakis czas i idzie spac,,,
dostalismy espumisan i lakcid mam nadzieje ze pomoga...
lekarka powiedziała mi ze kolki ok 3 miesiaca zycia przechodza i ze mam sie cieszyc ze tak pozno dostał....
w nocy to jak płakał to ja z bezsilnosci z nim, tak mi go szkoda....
tez nie raz z Amelka plakalam z bezsilnosci...wiem jak to jest....u nas pomagalo grzanie brzuszka suszarka
 
u mojego synusia zaczeły sie kolki...byłam dzis u lekarza i wszystko wychodzi lekarce na to ze mamy spóznione kolki..synus strasznie sie prezy i tak jak po nutritonie robił rzadkie kupy(teraz mamy go odstawic bo podobno nie moga byc za rzadkie) tak teraz nie umie zrobic i cały czas ma gazy, które go budza nawet ze snu, pozniej jest płacz przez jakis czas i idzie spac,,,
dostalismy espumisan i lakcid mam nadzieje ze pomoga...
lekarka powiedziała mi ze kolki ok 3 miesiaca zycia przechodza i ze mam sie cieszyc ze tak pozno dostał....
w nocy to jak płakał to ja z bezsilnosci z nim, tak mi go szkoda....

Ciesz sie ze dopiero teraz!!! Mam nadzieje ze kropelki Ci pomoga i ze mina do 3 miesiaca :-D My walczymy od drugiego tygodnia zycia - i tylko licze ile dni zostalo do tej magicznej daty - 3 miesiac - choc ciezko mi uwiezyc ze wtedy te problemy z gazami mina :zawstydzona/y:
 
reklama
Do góry