reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

zdrowie naszych maluszków ( kolki i inne dolegliwości)

Polaa to trzymam za was kciuki!!! Ta goraczka to daje popalic wszystkim :-(

Gosiulek ja polecam ten sok z biedronki co Kilolek kiedys polecała (Pycholandia zielona kiwi)
a.php


Ostatecznie 1/2 czopka glicerynowego, no i na pewno jablka i sliwki.
 
reklama
POLA zdrówka dla Kubusia:tak:

ANAWKA o nie, ciebie niech choróbska już omijają:tak:

GOSIULEK i MAXWEL mojej koleżanki córka, też po odpieluchowaniu ma problemy z kupką i ona znalazła może nie najlepszy ale zawsze jakiś sposób polegający na tym ,że jak mała woła że chce kupę a nie może zrobić to kumpela ubiera jej pampka i chwila moment i już po sprawie:tak: Wg mnie jest to sposób do bani, ale moja koleżanka twierdzi że woli tak niż wstrzymywanie kupki przez 3-4 dni:tak:
 
Mamajuli..ja tak robiłam na początku odpieluchowywania -a zaczęłam od Nowego Roku..a potem to już różnie, albo zdążyłam, zanim nawaliła w majtki, albo ona była szybsza:baffled::zawstydzona/y:..Czasem usiądzie na nocnik i zrobi sama ładnie, ale to rzadkość. Raczej to ja ją obserwuję (jej manewry) i potem szybko sadzam na nocniku..
 
Polaa - czyżby Kuba przywlókł "prezencik" z ojczystego kraju?:wściekła/y: Owocnego zbijania.
Gosiulek - podobnież właśnie w okolicy 2-2,5 roku zaczyna się problem z kupą. Na moje różne rzeczy działają różnie, na Gonię rodzynki pędząco, na Hankę nie działają.:szok:

U nas temperatura wzrasta gdzie w okolice 39, zbija się do 37 z hakiem, co 4 godziny pakujemy w nią przeciwgorączkowe... Gonia podobnie miała, ale niższą temp. i co 6 godzin jej wzrastała. Także zapowiada się 2x pobudka, ale u nas to norma...
Coraz bardziej myślę o odrobaczeniu, a nóż widelec pomoże.;-)
 
My dziś koło 18. wróciliśmy ze szpitala, Dobrusia przeszła wreszcie drugą operację. Bardzo chciałem Wam napisać że wszystko poszło gładko ale niestety tak nie było. Od początku było źle. Zastrzyk do wenflonu dała taka idiotka z kucykiem i już po minucie :szok: zaczęła nam zabierać jeszcze w pełni świadome dziecko na blok na którym jeszcze nie było chirurga. Efekt taki że jeszcze przez ok 10 minut słyszeliśmy jej wycie. Zasnęła więc totalnie rozstrojona co na pewno zaważyło na dalszym rozwoju wydarzeń (co za kontrast w porównaniu z poprzednią operacją.). Zabieg wyciągnięcia tytanowych prętów z prawej kości udowej trwał dłużej niż ich zakładanie :szok: w sierpniu. Otwarły się drzwi i pielęgniarka wyniosła jęczącą Dobrusię i a za nią pojawił się pobudzony (spanikowany?) anestezjolog.
- Czy ona w domu się zanosi?
- Tak czasami.
- No bo nam się na bloku zaniosła
- ???:szok:
- ale nie groźnie, pilnujcie teraz żeby nie zasnęła i oddychała
- Dobra
Okazało się to fatalną radą, bo Dobrusia już w chwilę potem nie oddychała.
W tym stanie "zanoszenie" wygląda zupełnie inaczej niż zwykłe zanoszenie. Dziecko nie płacze tylko jęczy i nagle się uspokaja nam się wydaje że jest ok ale ono właśnie przestało oddychać.
Jagoda jak tylko zauważyła co jest grane zaczęła mała przedmuchiwać a ja kopnąłem się na blok po pomoc. Jak wróciłem z pielęgniarką Dobrusia właśnie złapała oddech. Za chwilę pojawił się spanikowany (teraz już na pewno) anestezjolog.
Zaczął sprawdzać czy jej się płuca nie zapadły:szok:
A potem uraczył nas opowieścią że jego syn też się zaniósł do siności. A w ogóle to mechanizm oddychania jest taki że dziecko przy zanoszeniu w końcu złapie oddech. Tylko w przypadku narkozy jest to groźne bo ten mechanizm jest osłabiony.
W efekcie przyniesiono monitor i podłączono Dobrusię do niego. Tętno na początku 160 spadło w głębokim śnie (bo to okazało się najlepszym rozwiązaniem, pozwalającym mechanizmowi naturalnego oddechu działać) spadło do 145.
Spałą około godziny. W czasie tej całej akcji Jagoda zauważyła u niej kropelki krwi na ustach.
Odkąd się obudziła, przed 12. do 17 był jeden wielki płacz "DOM" i cały czas na rękach. Przed 17. dostała flachę to się jej trochę nastrój poprawił. Odkąd się wybudziła dziwnie chrypiała. Przyszedł pan ordynator.
"Ale nas nastraszyła!" "Jak wszystko ok to możecie iść do domu"
Dobrusia zjadła jeszcze trochę szpitalnej bułki i wróciliśmy do domu.
W domu totalny apetyt ( no nie jada od 22. wczorajszego dnia). i poprawa humoru
W czasie śmiechu pokazało się że ma dziurę w podniebieniu.:szok:
Dziura w podniebieniu+chrypa = wychodzi na to, że była intubowana w panice!
Nie wiemy jak długo nie oddychała na bloku.
Czy teraz już wiecie dlaczego nie ufam lekarzom?
Zasnęła niedawno, nie chodzi. Kiedy zacznie? "Za parę dni"
 
Jacku ja przeoczylam pewnie ale napisz co Dobrusi jest z nogą/nogami?

a nie mogleś się zapytać o przebieg operacji skąd ta krew? ile nie oddychała?dobrze ze wszystko się pomyślnie skonczyło,widocznie intubowanie było potrzebne,to w końcu ratuje życie.a taki zabieg też na pewno trzeba dobrze umiec zrobić.
 
Zapytam, ale moim zdaniem powinni przyjść i mi powiedzieć. Wszystko. Zwłaszcza że jak wypełniałem ankietę przed dla anestezjologa to było w niej pytanie: "Czy były komplikacje podczas poprzedniej operacji" Ciekawe jak na to odpowiedzieć?
Przecież nie byłem na sali a wtedy też nic nie powiedzieli.
Zapytam ale myślisz że powiedzą prawdę? Bo dowiem się że "krótko" a tak to było przy nas i nie zdążyli by jej za intubować.

Miała złamaną prawą kość udową. Nie upilnowaliśmy.
 
reklama
Jacek - współczuję przeżyć, mam nadzieję, że nie będzie żadnych konsekwencji i Dobrusia szybko stanie na nogi i będzie fruwać. A w karcie , wypisie nie macie wszystkiego?

Przy tym to gorączka Hanki ok.40C to mały pikuś ;-), ale dziś rano już buła moja dawna Hanka, więc idzie w dobrym kierunku.
 
Do góry