Aż miło się czyta tak kulturalna wymianę zdan. Zauważyłam, że kwestia żłobka jest takim tematem, który często wywołuje dużo emocji.
0sobiscie mam bardzo dobre doświadczenie ze żłobkami. Zarowno córka (obecnie 6l), jak i syn (obecnie 3l) bardzo szybko się zaadaptowali, lubili panie, lubili swoje placówki. Córka trochę chorowała, syn mniej. Natomiast oboje odnaleźli się w mig w przedszkolu, bardzo szybko nawiązują relacje, są otwarci i samodzielni. A żłobkowe przeprawy zdrowotne tak ich uodporniły, że w przedszkolu mieli prawie 100 proc frekwencje. Corka juz zlobka za bardzo nie pamieta, syn jeszcze tak i za kazdym razem jak przechodzimy obok placowki chce isc w odwiedziny
Najmłodsza księżniczka na pokładzie ma 8 mscy i również od grudnia idzie do żłobka.
Twoja Mama pewnie chce dobrze, za czasów naszych rodziców zlobki to były takie 'przechowalnie'. Teraz w większości placówek jest zupełnie inny standard opieki. To może babcia zaangażuje się we wcześniejsze odbieranie dziecka skoro ma tyle obaw?