reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zmiana placówki odgórnie przez burmistrza, bez zgody rodziców

Lilijanna

Fanka BB :)
Dołączył(a)
11 Styczeń 2010
Postów
7 815
Miasto
wlkp
Witam,

opowiem krótko od początku, jestem nadal "lekko" zdenerwowana, postaram się napisać jasno, ale może mi nie wyjść.

W naszej miejscowości funkcjonuje przedszkola A z oddziałami dodatkowymi, jako dodatkowe budynki, bo w jednym budynku się nie mieściliśmy.

Oddziały nie nadawały/ją się do remontu, więc postanowiono wybudować przedszkole B. Wybudowano. Ma zacząć działać od 01.03.2017.

Od początku było mówione, że do przedszkola B przechodzą dzieci z oddziałów plus nauczyciele, którzy wyrażają zgodę na przejście. Główny budynek i dzieci do niego należące zostają normalnie.

Dzisiaj o godz. 13 zawisło w przedszkolu ogłoszenie, że do przedszkola B przechodzą dzieci z oddziałów, ale 1 grupa z tych oddziałów przechodzi do głównego budynku (rocznik 2011) a jedna grupa z głównego budynku idzie do nowego przedszkola (rocznik 2012 i dwójka dzieci rocznik 2013).

No niestety moja córka jest w tej grupie z rocznika 2012.

Rodzice z naszej grupy nie chcą takich zmian. Przejść ma cała grupa, do nowego budynku, bez swojego wychowawcy, do nowego wychowawcy oraz innych nauczycieli, których kompletnie nie znają. To jest stres dla dzieci nieziemski, moja córka przysłuchując się dzisiaj moim rozmowom, zdążyła sobie wszystko poskładać w całość i już płakała, że ona nie chce iść do nowego przedszkola i chce swoją panią.

W poniedziałek mamy zebranie w tej sprawie i potrzebuję prawdziwej bomby w postaci wiedzy i paragrafów i burzy mózgów, żeby do tego nie doszło.

Umowy mamy podpisane z przedszkolem A do końca czerwca. Nie wiemy czego się spodziewać, dlaczego nagle taka decyzja, tamta grupa z rocznika 2011 też zaskoczona, bo cały czas wiedzieli od ponad roku, że idą do nowego przedszkola.

Poratujcie. Plisss.
 
reklama
Wydaje mi się, że na początek warto przeczytać regulamin przedszkola, a na zebraniu zapytać o powód zmian. Bo dopiero wtedy możecie szukać argumentów. Zmiana środowiska i nauczycieli i stres dzieci chyba nie jest kartą przetargową, bo jeśli oddział zapewnia bezpieczne i higieniczne warunki, to nie macie powodu do narzekanie (wedle prawa). Ewentualnie możecie powiedzieć, że przeniesienie dzieci bez zgody rodziców jest niezgodne z założeniami placówek oświatowych, których rolą jest dbanie o dobro dzieci. Tylko ten argument też jest do odparcia. Pytanie, co cię najbardziej martwi. Ja Hani zmieniałam przedszkole (fakt to była moja decyzja), więc miała zmianę i nauczycieli i środowiska i po wstępnym stresie - totalnie odżyła i się odnalazła w nowym miejscu. Dużo zależy, jak wy dorośli przedstawicie dzieciom nową sytuację. I pytanie, czy nie da się ze sobą "zabrać" wychowawców. Co dla was/rodziców jest największym problemem? I czy uważasz, że istnieją inne rozwiązania niż pozostanie w starym budynku?
 
Lilijanna - nie napisałaś czy to jest Gminne przedszkole ? Jeśli tak to wystarczy wysłać pismo do Gminy, oczywiście o ile większość rodziców jest podobnego zdania co Ty. Nie wiem też w ilu latkach jest Twoje dziecko, ale wbrew pozorom dzieci się szybko aklimatyzują w nowych warunkach i otoczeniu. Bo cóż mają powiedzieć takie 5 latki, które np. odchodzą do ''zerówek'' jeśli nie ma takowej w przedszkolu na stanie ? Tyle lat z jedną parą wychowawczyń ...
 
Niestety zgadzam się z Anią , że stres dzieci może nie być wystarczającym argumentem , zwłaszcza jeżeli przedszkole będzie chciało zapewnić dzieciom jeszcze lepsze warunki.

i ja też przenosiłam dzieci i zauważyłam ,ze w dużej mierze moje nastawienie do zmiany rzutuje na to jak ewentualne przeniesienie odbiera moje dziecko. Czy jest do niej pozytywnie , czy negatywnie nastawione.

Oczywiście trzymam kciuki za rozwiązanie sprawy po Twojej myśli ale jeżeli się okaże, ze nie macie innego wyjścia spróbuj córeczce pokazać zalety tej sytuacji a nie wady. Będzie jej i Tobie łatwiej.
 
Dodam jeszcze, ze niezbyt madrze postapilas "straszac" dziecko i potegujac jego stres. Takich rzeczy , jak narzekanie na nowe przedszkole, po prostu sie przy dzieciach nie robi. Jako rodzic powinnas corke wspierac i dodawac jej otuchy, na wypadek, gdyby okazalo sie, ze jednak musi zmienic przedszkole i swoja pania. A ty z gory nastawilas dziecko negatywnie. Co zrobisz, jak przyjdzie ci to "odkrecac", co powiesz dziecku ?
A tak swoja droga- moja corka tez zmieniala placowki, bo sie przeprowadzilismy. Wiec w wieku 5 lat poszla do nowego przedszkola i musiala sie tam zaaklimatyzowac. Staralismy sie pokazywac jej jasne strony, bo sama i tak byla smutna z powodu zostawienia znanych kolezanek i wychowawcow. A potem, po 4 miesiacach, jako, ze dunski system tak dziala, na wiosne z innymi dziecmi przeszla pod opieke szkoly, do swietlicy dla szesciolatkow . Znow zmiana , nowi koledzy - czesciowo, bo juz z przedszkola dzieci ida do roznych szkol, nowi wychowawcy. I w sierpniu kolejna zmiana- szkola, znow nowa klasa, nowa grupa, nowi wychowawcy. Za kazdym razem mialam lamentowac i straszyc dziecko ? Tu dalas ciala jako rodzic, i tyle :/
Dodam tylko, ze staramy sie utrzymywac jakis kontakt z najlepszymi przyjaciolkami ze starego przedszkola, bo corka bardzo byla z nimi zzyta. Ale widze tez, ze poznala nowe koleznaki, i, mimo, ze nalezy do dosc niesmialych dzieci, daje sobie rade i calkiem niezle sie adaptuje w nowych warunkach. Dzieci sa w stanie przezyc taki stres, a rola rodzicow jest go zmniejszac, jak tylko mozemy, a nie powiekszac.
 
Do góry