reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Znieczulenie zewnątrzoponowe tylko dla wybranych? Jak było w Twoim przypadku.

reklama
U mnie w szpitalu jeden anestezjolog na szpital. Zero szans na znieczulenie. Za pierwszym razem usłyszałam, że prawie wszystko się skończyło, tylko gaz mogę dostać. Nie chciałam. Za drugim nawet gazu nie było.
Położne miłe i pomocne, nie usłyszałam złego słowa... Ale ból okropny. Za drugim razem pękłam i ginekolog założył mi szwy bez znieczulenia. Jeszcze się tłumaczył, bo przecież to tylko 2 szwy, a ukłóć na znieczulenie miałoby być 4, szybko pójdzie. Okazało się, że szwów było 5, a jemu się nie chciało iść po znieczulenie. Myślałam, że go tam uduszę.
Też mnie okłamał jakiś młody chłoptaś co do szwów. Podchodzi do mnie i mówi, że mi założy. Ja się pytam (już z dzieckiem na brzuchu), czy dostanę znieczulenie. Odpowiedział: ,,Taak, oczywiście". I jakoś nie zauważyłam, żeby mi dał znieczulenie, a szycie czułam intensywnie, choć porównując do porodu, to żaden ból. No i miały być 3 szwy rozpuszczalne, a było 6 zwykłych jak położna ściągała. Nie rozumiem tego oszukiwania.
 
Przykro mi dziewczyny, to jest po prostu obrzydliwe co Was spotkało. Zwróćcie uwagę jak mało było pozytywnych historii...
Polskie szpitale, nawet te szumne kliniki i szpitale wojewódzkie nie są przygotowane pod kobiety, a pod lekarzy. Gdzieś mi się przewinął temat oxy i pytania co o tym myślimy. Oxy jest nadużywana w szpitalach wcale nie dlatego, żeby kobiecie ulżyć, a żeby na siłę przyspieszyć poród i zwolnić łóżko. We mnie wlali nie wiem ile, nic to nie dało oprócz tego, że córka tak się wierciła, że tętno zaczęło jej zanikać, bo szyję miała owiniętą pępowiną. Takich historii jest masa. Brak zzo, oxy bez sensu, nacięcia bez zgody.
Ściskam Was wszystkie nawet jeśli na innych tematach się pożarłyśmy ❤️
 
Przykro mi dziewczyny, to jest po prostu obrzydliwe co Was spotkało. Zwróćcie uwagę jak mało było pozytywnych historii...
Polskie szpitale, nawet te szumne kliniki i szpitale wojewódzkie nie są przygotowane pod kobiety, a pod lekarzy. Gdzieś mi się przewinął temat oxy i pytania co o tym myślimy. Oxy jest nadużywana w szpitalach wcale nie dlatego, żeby kobiecie ulżyć, a żeby na siłę przyspieszyć poród i zwolnić łóżko. We mnie wlali nie wiem ile, nic to nie dało oprócz tego, że córka tak się wierciła, że tętno zaczęło jej zanikać, bo szyję miała owiniętą pępowiną. Takich historii jest masa. Brak zzo, oxy bez sensu, nacięcia bez zgody.
Ściskam Was wszystkie nawet jeśli na innych tematach się pożarłyśmy ❤️
To u mnie podobnie, Oldżi miał węzeł na pępowinie i tętno zaczęło zanikać. Skończyło się cc 🙈
 
Przykro mi dziewczyny, to jest po prostu obrzydliwe co Was spotkało. Zwróćcie uwagę jak mało było pozytywnych historii...
Polskie szpitale, nawet te szumne kliniki i szpitale wojewódzkie nie są przygotowane pod kobiety, a pod lekarzy. Gdzieś mi się przewinął temat oxy i pytania co o tym myślimy. Oxy jest nadużywana w szpitalach wcale nie dlatego, żeby kobiecie ulżyć, a żeby na siłę przyspieszyć poród i zwolnić łóżko.
Całkowicie się zgadzam. W ogóle moim zdaniem fizjologiczny, niezmedykalizowany poród to w polskich szpitalach wręcz ewenement.
Wszędzie gdzie słyszę to wywoływanie, oxy, baloniki, przebijanie pęcherza. Tak jakby już żadna kobieta nie potrafiła sama urodzić.
A potem zdziwienie, że to wszystko się kończy cc. Co tu się dziwić skoro ani dziecko ani organizm kobiety na poród nie były jeszcze gotowe.
 
Do tego standardy polskich szpitali, czyli: nic nie mamy, wszystko se przynieś. I idzie ta ciężarna z tymi walizami, jakby jechała na 2 miesiące na Alaske, a nie urodzić dziecko.
Europa, XXI wiek.
A to akurat na Polnej w Pzn wszystko było. Podkłady, podpaski, pieluszki.
 
Całkowicie się zgadzam. W ogóle moim zdaniem fizjologiczny, niezmedykalizowany poród to w polskich szpitalach wręcz ewenement.
Wszędzie gdzie słyszę to wywoływanie, oxy, baloniki, przebijanie pęcherza. Tak jakby już żadna kobieta nie potrafiła sama urodzić.
A potem zdziwienie, że to wszystko się kończy cc. Co tu się dziwić skoro ani dziecko ani organizm kobiety na poród nie były jeszcze gotowe.
Ja bardzo marzyłam o takim naturalnym porodzie, ale ostatecznie musiał być wywołany bo miałam cukrzycę ciążową a i tak dobrnelam do 40 TC, a dziecko rosło...
Nie mam porównania jak jest bez oxy rodzić, ale tak jak wspomniałam wcześniej swój poród wspominam super.
Co prawda długi - indukcja trwała od środy ok 15:00 a urodziłam w piątek przed 18.
Pierwsza faza porodu 6h a parcie 1:40h.
Ale doznałam czegoś na zasadzie amoku przy parciu. Cudu narodzin. Nie umiem tego dobrze opisać, ale tęsknię za tym uczuciem🫣

I udało mi się, że leżałam na jednoosobowej sali porodowej, ładnej wyremontowanej, z prywatną łazienką i komputerem z internetem do dyspozycji 😄
 
reklama
Tylko empatii brakło. Dziecko innej dziewczyny z sali nie mogło ani pić ani spać, bo miało pełno w nosie, to kazały na brzuch położyć i poszły. Wystarczyłoby ściągnąć porządnie z noska gruszką czy czymkolwiek.
Ja leżałam łącznie tydzień i nie trafiłam na żadną położną bez empatii. Były bardzo pomocne, nawet jak wyglądały na wredne 😄 ale to jest tak duży szpital, że może akurat miałam szczęście co do oddziału. Ja leżałam na Położniczym III.

Też się zastanawiam dlaczego są tak skrajne opinie o Polnej. Dużo spotkałam tych negatywnych, podobnych do twoich.
Ja mam porównanie z małym powiatowym szpitalem do którego w życiu nie chcę wrócić i może dlatego podobało mi się na Polnej (leżałam tam 3 razy i za każdym razem mi się podobało)
 
Do góry