reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zuziaczek , 32 tc. , 1795g. , 6/8/8 Appgar

jutka-k

Zaangażowana w BB
Dołączył(a)
21 Maj 2012
Postów
105
Stało się to dość dawno, bo 20. września, a powinno się wydarzyć za kilka - kilkanaście dni (różnica USG i OM).


Od momentu rozpoczęcia 30tc. czułam się dość dziwnie. Kilka z Was pewnie pamięta moje pytania o bóle krocza, napinający się brzuch. Mój cudowny lekarz, wysłał mnie do szpitala, ze względu na skurcze, które odczuwałam jako napięcia i podejrzenie zaburzeń rytmu serca płodu. W szpitalu stwierdzono, że serduszko Zuzi - anatomicznie i rytmicznie ( :D ) jest w porządku - choć mała się tak mocno wierciła, że przy każdym skurczu uciekał zapis tętna. Wtedy 1. raz fałszywy alarm na porodówce. Szyjka była wciąż w normie, ale był silny nacisk główki na nią, stąd ból. Skurcze się unormowały, wysłano mnie do domu z listą leków. Ze względu na to, że nie mogę przyjmować fenoterolu, niewiele można było zrobić. Wszystko było dobrze, kontrolnie po tygodniu zjawiłam się u ginekologa - nie mojego, mój niestety był na urlopie :( Zaznaczyłam lekarzowi, że skurcze wróciły, na zapisie były bardzo wyraźne, a szyjka skróciła sie w kilka dni o pół cm. Długość w normie, więc lekarz zlekceważył moje sugestie. Kilka dni później, z regularnymi skurczami trafiłam na porodówkę. Z tego wszystkiego, głównie stresu, dostałam ataku częstoskurczu (tachykardia zatokowa) i mimo karty z zaleceniami od kardiologa nie chciano mnie podłączyć celem monitorowania czynności serca. Zawołano anestezjologa, nie chciano wezwać kardiologa z innego szpitala. Anestezjolog stwierdził, że tętno 140 to w ciąży nic strasznego. Widoczność moich skurczy na zapisie KTG usprawiedliwili szczupłą sylwetką... i wysłali do domu. Kolejnego dnia - urodziłam, ze względu na zakażenie dróg moczowych, o którym szpital mnie nie poinformował.

Zuzka przez kilka dni była wspomagana tlenowo, ze względu na niewydolność oddechową, ale już w czwartej dobie oddychała w pełni samodzielnie. Znany wszystkim już przewód Botala zamknął się właściwie całkowicie z dnia na dzień, wylew I stopnia całkowicie ustąpił , a USG główki wykazało, że wszystko jest w najlepszym porządku. Dodatkowe początkowe problemy z refluksem zostały wyleczone.


Na całe szczęście, moja historia ma szczęśliwe zakończenie i takiego wszystkim mamom życzę. Miałyśmy maksymalnie dużo szczęścia i po 4tygodniach wypisano Zuzkę do domu - zdrowiusieńka.
 
reklama
Teraz dopadły nas przyziemne dolegliwości. Kolki. Nie takie zwykłe. Mała ostatnia całą noc - kilka h płakała. Tylko pierś ją trochę uspakajała. :(
 
Kochane mamy. Trochę nas tu nie było, a działy się okropne rzeczy ... Najpierw RSV - zapalenie płuc, koszmarny przebieg, zagrożenie życia, ale dla Zuzy nie ma rzeczy niemożliwych! Pokonała paskudztwo, wyszła do domu... i po 24h wróciła z zapaleniem oskrzeli. Czeka nas długie leczenie, na lekach, które nie są refundowane dla osób bez stwierdzonej astmy :(
Może wiecie jak wygląda sprawa profilaktyki SYNAGIS? Ile kosztuje i do kiedy można szczepić dziecko?
 
jutka-k nasz maly jak mial 9 miesiecy to dorwal do RSV mial zapalenie krtani, oskrzeli i rozsiane zapalenia pluc. Miesiac w szpitalu. Nie wiem jakimi lekami go leczyli ale na szczesie doszedl do siebie. Tylko ze my na stale mieszkamy w UK i pojechalismy na ulop do Polski i wlasnie w Polsce sie rozchorowal. Z leczeniem i lekami nie bylo problemu bo mielismy karte ubezpieczeniowa i za caly pobyt w szpitalach angielskia sluzba zdrowia placila.
jesli chodzi o /synagis to podobno najlepiej szczepic w okresie zimowym. My mielismy 5 dawek od pazdziernika co miesiac. Wczoraj dostal ostatnia. Ale to w UK i za darmo bylo. W Polsce nie bardzo sie orientuje, ale chyba jedna dawka kosztuje okolo 5000 zl?
 
Koszt dawki jest uzalezniony od masy dziecka i tego jak dużo preparatu musi dostać w jednej dawce. Sa tu mam, które się świetnie orientują w temacie. Pewnie napiszą.
A poza tym jak Zuzka się rozwija?
 
Byłabym wdzięczna za info o Synagis.
Zuzia rozwija się świetnie. Podobno prześcignęła swoje wcześniactwo, ale dopóki się nie usłyszę tego od neonatologa, nie będę się cieszyć. :)
Pięknie trzyma główkę, podnosi się już nawet na łokciach, pełza!! mały pełzak wygląda jakby miał zacząć raczkować :D, zdarzyło jej się przewrócić z boczków na brzuch i z plecków na bok, dużo się uśmiecha - bardzo szeroko i bardzo zabawnie i lubi rozmawiać z mamą "aguuu" :)
Niestety zauważono też wzmożone napięcie mieśniowe, ale walczymy z tym!
 
reklama
Do góry