reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Związek na odległość a ciąża

Dołączył(a)
28 Październik 2025
Postów
4
Cześć wszystkim :)
Nie mam z kim o tym pogadać, więc zdecydowałam się poprosić was o podzielenie się swoimi doświadczeniami oraz o pogląd "z boku". Jestem po rozwodzie, mam kilkuletnie dziecko. Poznałam mężczyznę, jesteśmy razem ponad rok, wszystko jest świetnie, ma dobre relacje z moim dzieckiem. Tylko że żyjemy w związku na odległość, widujemy się tylko w weekendy. Coraz częściej rozmawiamy o ślubie i dzieciach, jednak partner mógłby się przeprowadzić w moje strony dopiero za kilka lat. Zdecydowanie nie chcielibyśmy tyle czekać z ciążą, będę już dobiegać 40. Jednak ciąża w ciągu 2-3 lat wiąże się z tym, że partner będzie z nami spędzał tylko weekendy. Nie mogę się przeprowadzić bliżej niego ze względu na pierwsze dziecko. Mam rodziców, przyjaciół, zawsze ktoś by mi pomógł. Na jego emeryturze mielibyśmy już przedszkolaka i fajne życie. Byłoby ciężko, ale do ogarnięcia. Oszukuję się czy nie? :D Kobiety wiążą się z kierowcami, żołnierzami itp., których często nie ma w domu, ale żyją razem, mają dzieci i się im układa...
Bardzo proszę o podzielenie się swoim poglądem na ten temat, może któraś z was była w podobnej sytuacji :)
 
reklama
Nie wiedziałam też, że się rozwiodę, jak brałam ślub. Czy to znaczy, że powinnam była tego w ogóle nie robić? Jesteśmy dorosłymi ludźmi i umiemy się komunikować, tym się w ogóle nie przejmuję.
Ale Ty jesteś dorosła, swoim zyciem możesz ryzykować, ale czy jest sens sprowadzać na świat dziecko, ktore kilka lat będzie ojca widzieć tylko weekendami? A potem nie wiadomo co będzie?

Zadajesz pytanie, prosisz o opinie.
Wiesz, zwykle to działa (u kierowców czy u żołnierzy) tak długo jak druga osoba faktycznie jeździ. Potem bardzo często okazuje się, że finalnie oczekiwany wspólny czas kończy się rozwodem, bo ludzie nie potrafią ze sobą żyv w jednym domu.
Co innego weekend, co innego na stałe.

Jeszcze jak facet ma pracę w stylu tydzień eyjazd, tydzień w domu, albo dwa na dwa to są szanse. Ale przy samych weekendach jesy przepotwornie cięzko coś zbudować.
 
Ale Ty jesteś dorosła, swoim zyciem możesz ryzykować, ale czy jest sens sprowadzać na świat dziecko, ktore kilka lat będzie ojca widzieć tylko weekendami? A potem nie wiadomo co będzie?

Zadajesz pytanie, prosisz o opinie.
Wiesz, zwykle to działa (u kierowców czy u żołnierzy) tak długo jak druga osoba faktycznie jeździ. Potem bardzo często okazuje się, że finalnie oczekiwany wspólny czas kończy się rozwodem, bo ludzie nie potrafią ze sobą żyv w jednym domu.
Co innego weekend, co innego na stałe.

Jeszcze jak facet ma pracę w stylu tydzień eyjazd, tydzień w domu, albo dwa na dwa to są szanse. Ale przy samych weekendach jesy przepotwornie cięzko coś zbudować.
dokładnie, zazwyczaj jest tak u kierowców, i juz nie raz słyszałam, ze jak kierowca jest na emeryturze to sa zgrzyty i chęć rozejścia sie.
 
Rok związku na odległość to bardzo, bardzo krótko na decyzję dotyczącą powiększania rodziny. W dodarku widywanie się tylko w weekendy to żaden dojrzały związek. Budujecie razem życie? Macie wspólne codzienne sprawy? W mojej ocenie sprowadzanie dziecka w takiej relacji jest lekkomyślne. Przecież się praktycznie nie znacie od tej codziennej strony.
 
Ale Ty jesteś dorosła, swoim zyciem możesz ryzykować, ale czy jest sens sprowadzać na świat dziecko, ktore kilka lat będzie ojca widzieć tylko weekendami? A potem nie wiadomo co będzie?

Zadajesz pytanie, prosisz o opinie.
Wiesz, zwykle to działa (u kierowców czy u żołnierzy) tak długo jak druga osoba faktycznie jeździ. Potem bardzo często okazuje się, że finalnie oczekiwany wspólny czas kończy się rozwodem, bo ludzie nie potrafią ze sobą żyv w jednym domu.
Co innego weekend, co innego na stałe.

Jeszcze jak facet ma pracę w stylu tydzień eyjazd, tydzień w domu, albo dwa na dwa to są szanse. Ale przy samych weekendach jesy przepotwornie cięzko coś zbudować.
Wszystko rozumiem. Jestem defensywna, bo to jest bardzo bardzo trudna sytuacja. Chcę mieć jeszcze dzieci, jestem wciąż młoda, a z każdym rokiem będzie coraz gorzej. Jeśli zaczniemy starania przed czterdziestką i nic z tego nie wyjdzie, to będę żałować do końca życia.
 
Rok związku na odległość to bardzo, bardzo krótko na decyzję dotyczącą powiększania rodziny. W dodarku widywanie się tylko w weekendy to żaden dojrzały związek. Budujecie razem życie? Macie wspólne codzienne sprawy? W mojej ocenie sprowadzanie dziecka w takiej relacji jest lekkomyślne. Przecież się praktycznie nie znacie od tej codziennej strony.
Nie mówię, że chcę zajść w ciążę już natychmiast. Biorę pod uwagę 2-3 lata, gdy już zdążymy coś przeżyć, jakoś to poukładać. Na wakacjach spędziliśmy razem cały miesiąc, wszystkie długie wolne itd., nie jest tak, że totalnie nie wiem, jak to jest z nim przebywać na co dzień. I tak, raczej budujemy razem życie, a może most do niego - ja idę od swojej strony, a on od swojej, ale spotkamy się w środku.
 
Nie mówię, że chcę zajść w ciążę już natychmiast. Biorę pod uwagę 2-3 lata, gdy już zdążymy coś przeżyć, jakoś to poukładać. Na wakacjach spędziliśmy razem cały miesiąc, wszystkie długie wolne itd., nie jest tak, że totalnie nie wiem, jak to jest z nim przebywać na co dzień. I tak, raczej budujemy razem życie, a może most do niego - ja idę od swojej strony, a on od swojej, ale spotkamy się w środku.
No to nie rozkiminiaj teraz, tylko za te 2-3 lata.

Człowiek zawsze inaczej się zachowuje na miesięcznym pobycie, a inaczej na swoim na stałe.
 
reklama
Do góry