Kochane dziewuszki 
Odkąd pamiętam w domu zawsze miałam jakieś zwierzątka, psy, koty, świnki morskie, króliki, chomiki, szczury, myszoskoczki, papużki, rybki a nawet patyczaki...
U rodziców zostawiłam mojego ukochanego koteczka Brunka ale wspólnie z moimi rodzicami ustalilismy że tak bedzie lepiej dla psychiki kota 8) i moich teściów, którzy zwierząt w domu nie tolerują. Tak więc od pół roku mieszkam bez zwierzątek i czegoś mi brak. Wspólnie z mężem snuliśmy plany o przygarnięciu kotka jak juz będziemy na swoim, ale były to plany bez uwzględnienia naszej dzieciny.
Martwie się, że przybycie małego kotka teraz kiedy jestem w ciąży wiąże się z ryzykiem zlapania jakiegoś choróbska...(np toksoplazmozy na którą nie jestem uodporniona... :-[).
Co radzicie? Spróbować dorwać jakieś wychuchane kociątko prosto ze sprawdzonego źródła, czy na razie wybic to sobie z głowy?
Jejku, smutno mi jak nie będę miała takiego kochanego mruczącego kłębuszka jak mój Brunek...
:-[
Odkąd pamiętam w domu zawsze miałam jakieś zwierzątka, psy, koty, świnki morskie, króliki, chomiki, szczury, myszoskoczki, papużki, rybki a nawet patyczaki...
U rodziców zostawiłam mojego ukochanego koteczka Brunka ale wspólnie z moimi rodzicami ustalilismy że tak bedzie lepiej dla psychiki kota 8) i moich teściów, którzy zwierząt w domu nie tolerują. Tak więc od pół roku mieszkam bez zwierzątek i czegoś mi brak. Wspólnie z mężem snuliśmy plany o przygarnięciu kotka jak juz będziemy na swoim, ale były to plany bez uwzględnienia naszej dzieciny.
Martwie się, że przybycie małego kotka teraz kiedy jestem w ciąży wiąże się z ryzykiem zlapania jakiegoś choróbska...(np toksoplazmozy na którą nie jestem uodporniona... :-[).
Co radzicie? Spróbować dorwać jakieś wychuchane kociątko prosto ze sprawdzonego źródła, czy na razie wybic to sobie z głowy?
Jejku, smutno mi jak nie będę miała takiego kochanego mruczącego kłębuszka jak mój Brunek...