reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zakaz jedzenia w dniu porodu. Jak było w twoim przypadku?

Przyjechałam do szpitala, bo odeszły mi wody płodowe, z racji tego ze akcja się nie zaczynał zostałam poinformowana, ze następnego dnia rano będę miala i indukcję i prosili, żebym właśnie nie jadła śniadania i na dobre to wyszło bo musiałam mieć cesarkę ze względu na brak postępu w porodzie.
 
reklama
Mialam planowane cc na 9 rano, ostatni posiłek mogłam zjeść o 22 i dostałam wtedy leki na układ trawienny (nie wiem jakie). Rano wg jednej położnej mogłam pić tylko wodę a najlepiej nic, a inna przyniosła mi nutridrinka, żebym miała siłę. Po cięciu ok 17 przy pionizacji, gdy usiadłam, ale jeszcze nie wstałam, położna kazała mi coś zjeść- najlepiej coś słodkiego, ale wolałam bułkę z masłem, którą zrobił mi mąż. Z przydziału szpitalnego wszystkie na sali pooperacyjnej po cięciu dostałyśmy chleb i pastę rybną na kolację 😂 Dla mnie szokiem było to, że przez 9 dni pobytu w szpitalu (5 na patologii i 4 na położniczym) ani razu nie dostałam nic do picia. Były wtedy upały po 36 stopni, klimatyzacja była tylko na porodowce i na pooperacyjnej. Mi było wszystko jedno, bo mąż codziennie przynosił mi zgrzewki wody, kawę i herbatę w termosie, ale leżały ze mną kobiety, których nikt nie odwiedzał
 
Do góry