Witam się i ja.
U mnie noc, jak u Ewci, znów powrót do smutnego zwyczaju wstawania, a było tak pięknie.
Ja absolutnie nie stawiam Filipa, on sam przy wszystkim staje i stoi, właśnie po to, żeby sobie sięgać po różna rzeczy.
U nas szaro, z mężem do porozumienia nie możemy dojść. To dziwne, po 5 latach małżeństwa, nie potrafi ze mną rozmawiać twarzą w twarz. Przez telefon wie wszystko, wszystko rozumie, obiecuje poprawę. Wraca i udaje, że sprawy nie było, ja się wkurzam, on jedzie do pracy, i znów przez telefon wszystko rozumie, rozmawia itd. I tak już czwarty dzień.
Ewcia, na basen jedziemy na 9, bo Fi znów mi pada nieprzytomny po 9 więc później w ogóle by to nie znało egzaminu. O ile w ogóle gdzieś pojedziemy, bo chyba coś mi dziecko bierze. Taki spokojny, markotny,osowiały. Śpiący cały czas, przelewa się przez ręce. Niby gorączki nie ma, ale ja też jak jestem chora, to rzadko gorączkuje. Może on podobnie. I w nochalu go wierci chyba, bo oczki takie zaczerwienione jak przy alergii jakiejś.