angi-wawa żadnych kaszek nie dostawał, ani innych produktów "dla dzieci" bo w większości zawierają cukier. Zadne Danonki, soczki i inne. Początkowo gotowałam kompoty (bez cukru) i mieszałamz wodą, bo czystej wody nie chciał pić. Potem się nauczył i teraz sporadycznie coś innego niż woda.
Dieta normalna. 5 posiłków dziennie - mięso, ryby, chlep żytni razowy na zakwasie, wszelkie kasze, płatki np. owsiane ale nie błyskawiczne, dużo warzyw i owoców (surowe lub gotowane na parze). Trochę nabiału - serki wiejskie, Bieluch, jogurty naturalne, twarogi. Nie daję żółtego sera. Nie do staje nic z cukrem. Wcześniej nie dostawał też soli. Teraz czasami je coś słonego, bo już nie gotuję osobnych obiadów. Nie je słodyczy, chyba że chce mi się zrobić coś specjalnie dla niego, np. ciasteczka owsiane bez cukru itp.
Na podwieczorek dostawał zazwyczej kaszę/platki/ryż z owocami. Naleśniki z mąki razowej itd. Po prostu zdrowa dieta.
Nie ma podjadania (no bardzo sporadycznie, jak jesteśmy np. w gościach), ale to wymaga też od nas dyscypliny, bo jak my cos jemy to on nie odpuści, też musi dostać. Może to być jakiś zamiennik, ale musi być.
Od razu napiszę, że nie jest to bardzo pracochłonne. Jak robię kaszę lub coś innego to na 2 dni, jak gotuję kompot to cały gar i mrożę, a potem tylko wyjmuję. Jak był młodszy to obiady dla niego też mroziłam.
Owoce jemy raczej sezonowe, a w zamrażarce mamy pomrożone "letnie", więc w zimie robimy koktajle truskawkowe itp. Fakt, że musieliśmy dokupić zamrażarkę wolnostojącą, żeby się pomieścić i teraz "zdobi" nam salon
Trochę bez ładu i składu, ale nie umiem ładnie pisać.